MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Graniczny spór miast wraca jak bumerang

Krzysztof Szendzielorz
Ulica Sikorskiego jest w Radzionkowie, ale oczyszczalnia ścieków już w Bytomiu.
Ulica Sikorskiego jest w Radzionkowie, ale oczyszczalnia ścieków już w Bytomiu. fot. Krzysztof Szendzielorz.
Batalia o zablokowanie budowy "Centralnej" oczyszczalni ścieków przy ul. Sikorskiego, finansowanej z unijnych funduszy, odbiła się na przełomie wieków głośnym echem w kraju.

Wskazywano, że oczyszczalnia powstanie w miejscu, gdzie będzie uciążliwa dla radzionkowian. Ponadto inwestycję zaplanowano na terenach, które w 1998 roku stały się częścią odrodzonej gminy Radzionków.

Radzionkowianie nie chcieli tej ważnej dla Bytomia budowy, więc aby ją umożliwić, Rada Ministrów zmieniła granicę i włączyła 11 hektarów ziemi do tego miasta.

Radni Radzionkowa postanowili się odwołać do Trybunału Konstytucyjnego.

Ten jednak w listopadzie 2003 roku wydał orzeczenie korzystne dla Bytomia. Uznano, że zmiana granic na wniosek tylko jednej ze stron jest legalna. To oznaczało, że radzionkowianie będą mieli pod swoimi oknami oczyszczalnię, a na dodatek do gminnej kasy z tytułu chociażby podatków od nieruchomości nie wpłynie ani złotówka. Gdy w kwietniu 2004 roku uruchomiono oczyszczalnię ścieków "Centralna", mieszkańcy zaczęli skarżyć się na unoszący się po dzielnicy smród. Prosili o pomoc władze miasta, a nawet ministra środowiska.

Dziś burmistrz Radzionkowa Gabriel Tobor nadal nie może pogodzić się z taką sytuacją, choć przyznaje, że od około dwóch lat negatywne oddziaływanie oczyszczalni jest mniejsze, ale ludzie nadal się skarżą.

- Niestety, mamy do czynienia z kuriozalną sytuacją. Smród z oczyszczalni przeszkadza naszym mieszkańcom, a my jako władze gminy nie mamy możliwości sprawowania nadzoru nad nią - wyjaśnia Gabriel Tobor.

Burmistrz szacuje, że gdyby oczyszczalnia była na terenie Radzionkowa, to Bytomskie Przedsiębiorstwo Komunalne musiałoby przynajmniej płacić podatek od nieruchomości. Tobor szacuje go na ok. 1,5 mln złotych.

Czy Radzionków nie może stać się udziałowcem BPK? - Gdybyśmy mieli chociażby jedną akcję BPK, to przynajmniej wiedzieliśmy, co się dzieje w oczyszczalni. Ale teraz jest to niemożliwe - twierdzi burmistrz .

Dlatego władze Radzionkowa zwróciły się do jednej kancelarii prawnych z pytaniem, czy możliwe jest podważenie decyzji o zmianie granic między Bytomiem i Radzionkowem i orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego w tej sprawie.

- Uzyskaliśmy odpowiedź pozytywną - mówi Tobor.

Burmistrz twierdzi, że pierwotny wniosek o zmianę granic zawierał uchybienia formalne. Kancelaria prawnicza ma przygotować analityczny raport w tej sprawie. Będzie gotowy wiosną i wtedy otrzymają go także radni.

O komentarz poprosiliśmy prezydenta Bytomia. - Nie ma podstaw do tego, by twierdzić, że oczyszczalnia jest szczególnie uciążliwa dla środowiska. Ma wszelkie wymagane pozwolenia wodno-prawne, jest regularnie kontrolowana przez Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska, osady ściekowe są zagospodarowywane zgodnie z obowiązującym prawem - twierdzi Piotr Koj. - Ponadto wszelkie prace, które prowadzimy obecnie na terenie Bytomia, związane z realizacją unijnego projektu, zmierzają do unowocześnienia technologii, a co za tym idzie - także zwiększenia komfortu mieszkających w pobliżu oczyszczalni ludzi - dodaje prezydent Bytomia.


Batalia o Fiata

Spór w Bytomiu nie jest jedynym w regionie.

Ziemi, na której znajduje się fabryka Fiata, domaga się od Tychów Bieruń.

Bez skutku. Za ten teren rocznie do kasy gminnej mogłoby z podatków wpływać około 10 mln zł.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Katastrofa śmigłowca z prezydentem Iranu. Co dalej z tym krajem?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bytom.naszemiasto.pl Nasze Miasto