Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Ruch Radzionków: Cichy pomógł wygrać Ruchowi

Leszek Jaźwiecki
Piotr Rocki (w środku) był motorem napędowym większości akcji swojego zespołu, ale sił mu starczyło tylko na 70 minut.
Piotr Rocki (w środku) był motorem napędowym większości akcji swojego zespołu, ale sił mu starczyło tylko na 70 minut. fot. Marzena Bugała.
Najpierw kuriozalny strzał do własnej bramki Witodla Cichego, a potem bramka rezerwowego Marka Sukera pozwoliły Ruchowi Radzionków odnieść w końcu pierwsze zwycięstwo w I lidze.

- W poprzednich meczach nasza gra może nie wyglądała źle, ale o punkty punkty było bardzo trudno. Z Kolejarzem też nie było łatwo, dlatego tym bardziej jestem zadowolony z pierwszego zwycięstwa w sezonie - nie krył radość po meczu trener "Cidrów" Rafał Górak. - Ważne jest także to, że najbliższy tydzień będziemy mogli przepracować w atmosferze nasiąkniętej tym zwycięstwem - dodał po chwili zadowolony szkoleniowiec pierwszoligowca.

Mecz ustawiła pierwsza bramka strzelona już w 70 sekundzie. Przed polem karnym Ruchu piłkę przejął Miłosz Przybecki i popędził w stronę bramki Kolejarza, mijając przy okazji kilku rywali. Nie udało mu się jednak dokładnie podać do Dawida Jarki, piłkę przejął obrońca gości Witold Cichy i huknął zza linii pola karnego w samo okienko... własnej bramki.

- Już dość długo jestem trenerem, ale takiej bramki samobójczej jeszcze nie widziałem - dziwił się trener gości Jerzy Kowalik. - Nie chcę oceniać zachowania naszego piłkarza, muszę z nim porozmawiać - nie chciał "dołować" wychowanka Odry Wodzisław szkoleniowiec gości. Pechowy strzelec nie miał ochoty na rozmowę. Opuścił jedynie głowę i w milczeniu pobiegł do szatni.

Goście otrząsnęli się po tej niecodziennej bramce i próbowali odrabiać straty, co było wodą na młyn dla gospodarzy. Szkoda jedynie, że swojego dnia nie miał Dawid Jarka, który nie wykorzystał kilku dobrych sytuacji. Usprawiedliwieniem może być jedynie to, że napastnik Ruchu wszedł na boisko z kontuzją. Zagrał jednak zaledwie pół godziny i został zmieniony przez Piotr Giela. Wychowanek Ruchu też nie dotrwał do końca spotkania. W 86 min zastąpił go Marek Suker, który 60 sekund później wykorzystał podanie Tomasza Foszmańczyka i po raz drugi pokonał bramkarza Kolejarza.

- Zrobił to co do niego należało i było po meczu - stwierdził po ostatnim gwizdku trener gości.

W końcówce Kolejarz jeszcze raz rzucił się do ataku, zdobył nawet bramkę. Zdaniem sędziego Sebastian Łętocha był jednak na pozycji spalonej.

Mówią trenerzy

Rafał Górak (Ruch R.)

Szybko strzelony gol wniósł w naszą grę wiele spokoju, musieliśmy być jednak do końca czujni, by odnieść pierwsze zwycięstwo w I lidze.

Jerzy Kowalik (Kolejarz)
Mecz ustawiła samobójcza go, który padł w niecodziennych warunkach. Jak długo z piłką nożną mam do czynienia, tak nigdy wcześniej nie widziałem takiej bramki


Ruch Radzionków - Kolejarz Stróże 2:0 (1:0)

1:0 Witold Cichy (2, samob.), 2:0 Marek Suker (87),

Widzów 1200

Sędziował Piotr Siedlecki (Warszawa)

Ruch Kiełpin - Wiśniewski, Rzepka, Szymura, Kowalski - Beliancin, Dziewulski, Rocki (70. Foszmańczyk) - Przybecki, Jarka (32. Piotr Giel, 85. Suker)

Kolejarz Lisak - Basta, Cichy, Księżyc, Radwański - Gryźlak (72. Łętocha), Lipecki, Stefanik, Drąg (46. Broź) - Socha (75. Szufryn), Madejski

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Ruch Radzionków: Cichy pomógł wygrać Ruchowi - Tarnowskie Góry Nasze Miasto

Wróć na tarnowskiegory.naszemiasto.pl Nasze Miasto