Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Artur Ceroński: "Szatan to frajer". Tarnowskie Góry zeszły na psy[VIDEO]

Tomasz Klyta
Artur Ceroński był w Tarnowskich Górach
Artur Ceroński był w Tarnowskich Górach Facebook
Pastor Artur Ceroński naucza o Jezusie. Jego happeningi budzą kontrowersje, a nawet zgorszenie. Ostatnio w Tarnowskich Górach. Po jego ulicznym happeningu w internecie pojawił się filmik pt. Tarnowskie Góry zeszły na psy

Szatan to "bita pała", a Jezus "kopie go w tyłek" - takie wypowiedzi, między innymi, usłyszeli w zeszłym tygodniu mieszkańcy os. Przyjaźń w Tarnowskich Górach. To fragmenty tzw. ulicznej ewangelizacji, prowadzonej przez kontrowersyjnego pastora Kościoła Bożego, Artura Cerońskiego.

W zeszłym tygodniu w serwisie YouTube opublikowano filmik, na którym uwieczniono tzw. uliczną ewangelizację.
Uwagę zwraca przede wszystkim charyzma mówcy oraz język, jakim się posługuje. Mówił przez megafon. Sam filmik nosi tytuł "Tarnowskie Góry zeszły na psy", a pierwsi internauci określili występ ewangelisty jako "patologię".

Artur Ceroński: Chcę nawracać, nawet jeśli miałbym pogwałcić normy społeczne

- Słowa, które wypowiadam podczas publicznych wystąpień, dobieram świadomie - mówi nam Artur Ceroński.
Jak podkreśla, przeszedł długą drogę, zanim stał się głosicielem ewangelii. Pochodzi z Nasielska w woj. mazowieckim. Prawie 10 lat spędził w więzieniu. Pierwszy wyrok - na początku lat 90. - usłyszał za zabicie człowieka. Był na imprezie u kolegi i wdał się w bójkę. Miał wtedy niespełna 18 lat. Po wyjściu na wolność zajął się m.in. wyłudzeniami i handlem narkotykami. Jednocześnie uzależnił się od heroiny. Nawrócił się w trakcie ostatniego pobytu w więzieniu.

Teraz jeździ po całej Polsce głosząc ewangelię. W serwisach internetowych można znaleźć mnóstwo filmików, na których wygłasza kazania w różnych miejscach. Zazwyczaj nie używa tak ostrych słów jak te, które padły w Tarnowskich Górach. Często jednak nazywał szatana "frajerem". Do Tarnowskich Gór zaprosiła go lokalna wspólnota Kościoła Bożego.

Ewangelizacja uliczna w Tarnowskich Górach była jednocześnie zaproszeniem na spotkanie, które odbyło się 19 lutego wieczorem, w domu kultury na osiedlu Przyjaźń. Filmik, który został opublikowany w internecie, został prawdopodobnie nagrany przez przypadkowego przechodnia. Większość osób przechodziła obojętnie obok Cerońskiego. Tylko jeden starszy mężczyzna zwrócił mu uwagę, że głośno krzyczy.

Wtedy Ceroński zareagował jeszcze głośniejszym krzykiem: "Słowo Boże mówi, że to, co powiedzieli nam na ucho, mamy krzyczeć z dachów". Następnie kontynuował swoje charyzmatyczne wystąpienie. Wtedy padły m.in. słowa o "szatanie, który jest bitą pałą". Po chwili sam siebie określił "odjechanym recydywistą", krzyczał również, że "Jezus nie przyszedł na Ziemię dla jaj". - Sam Jezus używał odpowiednich dla swoich czasów określeń, mocnych - tak wynika z oryginalnego, greckiego tekstu Pisma Świętego.
Podkreślał w ten sposób powagę sytuacji - tłumaczy Ceroński. - Co jednak ważne, zwracał się w ten sposób do szatana lub duchów nieczystych. Nie używał takiego języka w stosunku do uczniów. My również walczymy z szatanem, a nie z ludźmi. Chcę nawracać ludzi, nawet jeśli miałbym pogwałcić wszelkie normy społeczne - zaznacza pastor.

Kazania Artura Cerońskiego mogą gorszyć

Nieco inne zdanie ma w tej kwestii ewangelicki duchowny. - Sposób przekazywania ewangelii jest ważny - twierdzi ks. Bogusław Cichy, proboszcz parafii ewangelicko-augsburskiej w Chorzowie. - Sama idea ewangelizacji ulicznej jest dobra, jednak trzeba zawsze wziąć pod uwagę tych, którzy mogą poczuć zgorszenie. Takie działanie może doprowadzić to tego, że oburzone osoby zaczną się odwracać od wiary i od Jezusa - uważa duchowny.

Artur Ceroński głosił Słowo Boże na ulicy. Czy można zatem powiedzieć, że dostosował swoje wypowiedzi do miejsca, w którym się znajdował? Zdaniem ekspertów - tak.

- Byłbym skłonny przychylić się do takiej tezy - uważa prof. Wojciech Świątkiewicz, socjolog religii z Uniwersytetu Śląskiego. Dodaje jednak, że to, co znalazło się na filmiku, jest raczej formą reklamy "religijnego eventu". - Coraz częściej oswajamy się z takimi "religijnymi eventami", zachodzącymi w przestrzeni publicznej. To może nie tyle jest ewangelizacja, lecz raczej marketyzacja ewangelicznych idei. Co do stylistyki wypowiedzi, to pojawiające się w niej określenie, mogące uchodzić za wulgarne, zapewne roztapia się w brzmieniach ulicznego języka. Ani nie jest zauważalne, ani też nikogo nie gorszy. Jednak zdecydowanie razi skojarzeniami - twierdzi prof. Świątkiewicz.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Artur Ceroński: "Szatan to frajer". Tarnowskie Góry zeszły na psy[VIDEO] - Tarnowskie Góry Nasze Miasto

Wróć na tarnowskiegory.naszemiasto.pl Nasze Miasto