Biskup Pieronek: Obecna władza nie ma legitymacji do zmian w konstytucji

- Konstytucję można zmienić wtedy, kiedy ma się do tego mandat. Jak na razie "suweren" dał władzę konkretnej partii, dając tym samym moc zmiany wielu ustaw. Ale nie do zmiany konstytucji. Niestety, władza zabrała się do tego w ten sposób, że próbowali zlikwidować i zlikwidowali Trybunał Konstytucyjny. Dokonali naruszenia prawa, za które można trafić pod Trybunał Stanu - powiedział bp. Tadeusz Pieronek - To jest karygodne postępowania. To, co mnie najbardziej bolało, to fakt, że władza zaczęła działać po kryjomu. Szybko, z zaskoczenia, po nocach - dodał.

Biskup wyraził również swoje zaniepokojenie, podejściem obecnej władzy do przyjmowania uchodźców. Zdaniem Tadeusza Pieronka, jest to chrześcijański obowiązek.

- Wstyd mi za polityków, którzy odmawiają przyjmowania uchodźców. Od XIX w. miliony Polaków wyjeżdżało za granicę. Większości z nich nie groziła wojna. Jechali za chlebem - zaznaczył - Bardzo aktywni są dziś tzw. prawicowcy. Wygłaszają zasadę "Bóg. Honor. Ojczyzna", ale tak naprawdę państwo jest dla nich na pierwszym miejscu, co nie jest po chrześcijańsku. Moim zdaniem przyznają się do bycia katolikami lub chrześcijanami, ale tylko po to, żeby mieć się przy kim zakręcić - skomentował bp. Pieronek.

Podczas spotkania, biskup został również zapytany o to, czy biskupi i księża powinni zabierać głos w sprawach politycznych.

- Poglądy polityczne ma każdy - odpowiedział - Ale biskup czy ksiądz, wybierając taką a nie inną pracę, ma służyć przede wszystkim Bogu i ludziom. I co ważne - wszystkim ludziom. Dlatego poglądy polityczne powinni sobie schować do kieszeni. Wyobrażam sobie jednak sytuację, że duchowny zabierze głos w pewnej sprawie, jeśli np. jakiś polityki przesadzi w swoich działaniach. Generalnie jednak, duchowni powinni być dla wszystkich obywateli. Jeśli któryś z nich dzieli wiernych, ze względu na swoje poglądy - to jest tragedia - powiedział bp. Pieronek.