Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Bronisław Komorowski - były prezydent Polski - przyjechał do Tarnowskich Gór ZDJĘCIA

Iwona Świetlik
Były prezydent Bronisław Komorowski gościł dziś w Tarnowskich Górach.
Były prezydent Bronisław Komorowski gościł dziś w Tarnowskich Górach. Iwona Świetlik
Do Tarnowskich Gór przyjechał dziś Bronisław Komorowski - prezydent Polski w latach 2010-2015. Skomentował obecną sytuację polityczną, swoją przegraną w ostatnich wyborach, mówił o tym, jak ważna jest dla niego rodzina. Spotkanie zorganizowało stowarzyszenie „Nasz Samorząd".

Bronisław Komorowski - polityk i historyk, w okresie PRL działacz opozycji demokratycznej, w latach 1990–1991 i 1992–1993 wiceminister obrony narodowej, w latach 1991–2010 poseł na Sejm I, II, III, IV, V i VI kadencji, 2000–2001 - minister obrony narodowej, w latach 2005–2007 wicemarszałek Sejmu V kadencji, 2007–2010 - marszałek Sejmu VI kadencji, prezydent Rzeczypospolitej Polskiej w latach 2010-2015. Dziś gość hotelu Opera w Tarnowskich Górach.

Były prezydent skomentował obecną sytuację polityczną w kraju. - W Polsce można bez nienawiści i emocji rozmawiać. Czasami bywa to trudniejsze, czasami łatwiejsze. Brakuje dziś takich wzorców płynących z polityki krajowej, które sprzyjałyby kształtowaniu naszych dobrych nawyków. Bo rzeczywiście dominuje polityka na zasadzie walki, kto ma rację.

Wrócił do czasów, kiedy był prezydentem. Mówił, jak miały wyglądać jego rządy i czy to się udało.

- Gdy wygrałem wybory z Jarosławem Kaczyńskim byłem przekonany, że mój życiorys, poglądy, droga polityczna, trochę charakter, ułatwią mi eliminację najbardziej wrogich zachowań i pozwolą uruchomić współdziałanie w strategicznie najważniejszych sprawach dla państwa i narodu. Powołałem Radę Bezpieczeństwa Narodowego. Weszli do niej przedstawiciele rządu, administracji centralnej, ale też opozycji. Szło dobrze, póki Kaczyński nie ogłosił, że nie uznaje prezydenta Komorowskiego i wycofał swoją obecność. Potem było już tylko gorzej - mówił. - W polityce jest tak, że jedni prują szwy, które wiążą wspólnotę, a inni mogą próbować je szyć. Udaje się to lub nie. W demokracji jest tak, że politycy muszą nasłuchiwać, czego ludzie chcą, licząc na to, że jeżeli spełnią ich oczekiwania, to odwzajemnią się oni pozytywnymi uczuciami i zagłosują w wyborach - dodał.

Były prezydent zapytany został o to, co zadecydowało o jego przegranej walce o reelekcję z obecnym prezydentem RP Andrzejem Dudą w 2015 roku.

- Przegrałem, bo istniało powszechne przekonanie, że wygram. Kilkakrotnie miałem 80 procent zaufania społecznego, co dawało satysfakcję, ale nie było gwarancją wygrania wyborów. Platforma Obywatelska także nie zmobilizowała się, by skutecznie walczyć. Partia oceniała, że wygram i że można mi jeszcze dołożyć ciężarów, takich jak ustawę o in vitro i konwencję przeciwko przemocy. Te posunięcia wywołały agresję kościoła, z którym trudno jest polemizować. Dużo mnie to kosztowało - wyjaśnił.

Jak stwierdził Bronisław Komorowski - jest spełnionym politykiem. Nie zamierza startować w kolejnych wyborach prezydenckich.

- Mam piątkę dzieci, sześcioro wnuków. Trzeba trochę pożyć normalnie - śmiał się. - Za politykę płaci się straszliwą cenę - na ogół w rodzinie, którą sobie bardzo cenię. Biuro poselskie mam obok Sejmu, a stamtąd widok na ścieżkę biegnącą przez park. Tą ścieżką przez niemal 30 lat chodziłem do Sejmu i z powrotem. Życie parlamentarne niesie ze sobą dużo stresu, ale też pokus, potrzeb odreagowania. Kiedy koledzy prowadzili życie towarzyskie, a to była czasem wódeczka, czasem koleżanki, hotel poselski, to ja dreptałem tą ścieżką do domu - do żony i do dzieci. Życie rodzinne trzyma w ryzach. Często patrzę teraz na tę ścieżkę i o tym myślę - jak wiele jej zawdzięczam - powiedział.

Spotkanie z mieszkańcami, dziennikarzami i wszystkimi zainteresowanymi zorganizowało stowarzyszenie „Nasz Samorząd".

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na slaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto