Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Droga wojewódzka nr 911 spędza sen z powiek mieszkańców

Małgorzata Węgiel
A. Ławrywianiec
Droga wojewódzka nr 911 z Świerklańca do Bytomia to jedna z najbardziej uczęszczanych tras w regionie. Tak wynika z badań natężenia ruchu zleconych przez Zarząd Dróg Wojewódzkich w Katowicach.

Godzina 2.30 nad ranem. Wielki huk budzi domowników. Przecierają oczy, w ciemnościach sprawdzają, czy aby nogi i ręce są na swoim miejscu. Są. Zamykają okno. W porządku - to nie nalot bombowy, ani katastrofa budowlana. To tylko kolejny tir przemknął przed domem państwa Szastoków z sołectwa Orzech w gminie Świerklaniec, najeżdżając na niezalaną betonem studzienkę kanalizacyjną. W końcu droga wojewódzka nr 911, przy której mieszkają, żyje całą dobę.

DW 911 dla kierowców to błogosławieństwo - trzynaście kilometrów drogi, którą mogą sobie skrócić dystans między Świerklańcem i Bytomiem oraz uniknąć stania w korku w Piekarach Śląskich, czy Tarnowskich Górach. Tędy codziennie przejeżdża 14 tys. 280 pojazdów. Dla mieszkańców, którzy mają to komunikacyjne dobrodziejstwo pod oknem - DW nr 911 to przekleństwo. To druga najbardziej uczęszczana droga wojewódzka w regionie, na której w ciągu ostatnich pięciu lat ruch zwiększył się o jedną piątą.

Dom państwa Anety i Krzysztofa Banasiów stoi w Orzechu przy ul. Bytomskiej już prawie 40 lat. Budował go jeszcze ojciec pana Krzysztofa. Wtedy jednak okolica wyglądała nieco inaczej.

- W miejscu DW 911 była biała kamienna droga, którą z rzadka ktokolwiek przejeżdżał. Wokół pola, łąki, cisza, spokój - wspomina Banaś. Od tego czasu arteria zmieniła się nie do poznania. - Teraz jest tu ruchliwie i niebezpiecznie. By wyjechać samochodem z posesji, trzeba czekać kilkanaście minut, podobnie żeby przejść przez jezdnię - dodaje pani Aneta. Dzieci Banasiów, które uczą się kilkaset metrów od domu, do szkoły nie chodzą same. Odprowadzają ich rodzice - oni pamiętają śmiertelne wypadki, do których dochodziło przy Bytomskiej.

O zdrowie i życie swojej pociechy martwi się też Anna Piwowarska, mieszkanka ul. Jasionowskiego w Piekarach Śląskich.
- Nie wypuściłabym dziecka na rowerku, żeby bawiło się w pobliżu. Boję się, że wyjedzie na DW 911 - mówi.

O to, by nieco ucywilizować zło konieczne od 20 lat walczy Ryszard Cebula, sołtys Orzecha. DW 911 jest jego oczkiem w głowie i problemem, który spędza sen z powiek. W ciągu dwóch dekad żmudnych starań w Urzędzie Gminy, Zarządzie Dróg Wojewódzkich i Urzędzie Marszałkowskim, po blokadach DW 911 przez mieszkańców sołectwa, udało się wywalczyć renowację drogi, budowę chodnika, oświetlenia i sygnalizacji pulsacyjnej.

- Jeszcze w tym roku Orzech doczeka się normalnej sygnalizacji świetlnej, która znacznie poprawi bezpieczeństwo - zapowiada.

O ekranach zmniejszających poziom hałasu, mieszkańcy na razie mogą tylko pomarzyć. By sobie poradzić z problemami, wielu próbuje budować swoje domostwa jak najdalej od drogi. Zapytany o to, czy nie chciałby się przeprowadzić pan Józef Szastok odpowiada bez wahania.

- Dajcie mi byle barak, tylko w spokojnym miejscu, to się przeniosę - mówi.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Otwarcie sezonu motocyklowego na Jasnej Górze

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na piekaryslaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto