Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Tłumy na premierze filmu o obozie w Lasowicach [ZDJĘCIA+WIDEO]

Krzysztof Szendzielorz
Krzysztof Szendzielorz
Takich tłumów, jak wieczorem 29 stycznia, w tarnogórskim Muzeum dawno nie było. Miała tu miejsce premiera niezwykle ważnego filmu dokumentalnego dla Tarnowskich Gór o zapomnianym obozie w Lasowicach.

Na przełomie 1940 i 1941 roku w tarnogórskiej dzielnicy Lasowice hitlerowcy założyli obóz pracy. Początkowo był przeznaczony dla Żydów. Później osadzono w nim także jeńców radzieckich i brytyjskich. W 1945 roku, po wkroczeniu Armii Czerwonej do Tarnowskich Gór do obozu w Lasowicach zaczęli trafiać miejscowa ludność, która na tzw. Volksliście, niemieckiej liście narodowościowej, miała przydzielona grupę pierwsza i trzecią oraz tzw. „Reichsdeutsche”. Byli zatem uznawani za Niemców.

Tę historię obozu przypomniały w swoim filmie dokumentalistki Alicja Schatton i Isabel Theiler. Film pt. „Obóz w dwóch reżimach. Ślady pamięci o Lasowicach" został zrealizowany w ramach stypendium Uniwersytetu Viadrina we Frankfurcie pod egidą Fundacji Pamięć, Odpowiedzialność, Przyszłość. W sumie dokumentalistki zarejestrowały świadectwa 20 mieszkańców powiatu tarnogórskiego.

Film miał swoja premierę 29 stycznia w tarnogórskim Muzeum. W jego skromnych pomieszczeniach zjawiło się grupo około 150 osób. Nie wszyscy zmieścili się reprezentacyjnej sali pod renesansowym stropem w budynku przy Rynku 1. – Ustaliliśmy z autorkami filmu, że w związku z dużym zainteresowaniem, dokument zostanie znów pokazany pod koniec lutego – poinformowała Zofia Krzykowska, dyrektor Muzeum w Tarnowskich Górach.

Film trwa około godziny. Składa się z kilku części, które obrazują kolejne etapy rozwoju, czy też przekształcania obozu. Z relacji zarejestrowanych mieszkańców wynika m.in. w okresie II wojny światowej, gdy obozem administrowali faszyści, Żydzi i jeńcy radzieccy byli znacznie okrutniej traktowani, niż jeńcy brytyjscy. Ci ostatni mogli grać w obozie w piłkę nożna, czy siatkówkę. Wykonywali znacznie lżejsze prace na terenie miasta niż Żydzi i czerwonoarmiści. Jeden ze świadków zapamiętał, że jeńcy brytyjscy mogli nawet oglądać filmy w kinie na ulicy Krakowskiej w Tarnowskich Górach. Otrzymywali też paczki żywnościowe z Czerwonego Krzyża. Znajdującymi się w nich czekoladami czasem dzielili się z miejscowymi dziećmi, które spotykali na ulicach lub pod obozem.

Żydzi i jeńcy z Armii Czerwonej byli zaciągani do katorżniczej pracy np. przy budowie infrastruktury kolejowej. Byli wycieńczeni i głodowali. Miejscowa ludność podrzucała im na ulicach, czy pod obozowe druty jedzenie. Grupa gospodyń z Lasowic, w tajemnicy przed swoimi mężami, organizowała nawet pomoc żywnościową dla więźniów obozu. Wymyślano rozmaite sposoby na dostarczenie chleba, czy warzyw. Niezwykle wzruszająca, ale i wstrząsająca była opowieść jednego ze świadków, który opowiadał, jak jego matka pokrojone marchewki mieszała z grubym popiołem i kazała rozsypywać synowi je na szutrowa drogę. W czasie marszu do i z pracy jeńcy mogli niepostrzeżenie zebrać przybrudzoną marchew. Wielu jednak jeńców obozowego życia i katorżniczej pracy nie wytrzymało. Jedna z tarnogórzanek, mieszkająca nieopodal obozu, zapamiętała, że w ostatnich latach jego istnienia, na specjalnych platformach codziennie wywożono do lasu w rejonie Czarnej Huty po kilkadziesiąt ciał więźniów i prawdopodobnie tam zakopywano.

Z filmu dowiemy się jednak, jak Sowieci po wkroczeniu do Tarnowskich Gór potraktowali Ślązaków. Wielu z nich zostało uznanych za Niemców i osadzonych w obozie. Zdarzało się nawet, że trafili do niego osoby, których ojcowie w 1939 roku byli w polskiej armii i walczyli z Wehrmachtem. Do ich rodzinnych domów Sowieci kwaterowali przesiedleńców ze Wschodu. Udokumentowano tez relację tarnogórzanki, która została osadzona z matka w obozie. Spedziły tam jeden dzień. Wydostac się z obozu pomógł znajomy lasowiczanin, który był wartownikiem.

- Decyzję o zamknięciu obozu w Lasowicach zapadła w październiku 1945 roku, ale 1 listopada zdjęto wartowników. Od tego momentu można mówić o wygaszaniu obozu – mówił dr Krzysztof Gwóźdź, historyk z tarnogórskiego Muzeum, który sprawował opiekę merytoryczną nad filmem Alicji Schatton i Isabel Theiler. Miejscowa ludność rozebrała obozowe baraki, a materiał z nich uzyskany został wykorzystany na odbudowę zniszczonych domostw.

Nie jest wykluczone, że w miejscu gdzie znajdował się obóz, o co zabiega m.in. proboszcz parafii. św. Katarzyny w Lasowicach ks. Roman Grajczyk, stanie obelisk z tablicą, lub pomnikiem. Ma taką nadzieję Krzysztof Sznajder, radny miejski i przewodniczący rady dzielnicy w Lasowicach. Poinformował on, że teren byłego obozu należy do Agencji Mienia Wojskowego. Miasto musiałoby odkupić ten obszar za symboliczną kwotę. Należy jednak w planie zagospodarowania przestrzennego zastrzec, by ten teren był przeznaczony, jako cmentarz, który zresztą nieopodal się znajduje. Być może tak się stanie, bo Rada Miejska w ciągu około dwóch miesięcy ma uchwalić plan m.in. dla dzielnicy Lasowice. Wtedy będzie otwarta droga do przejęcia działek po obozie. Czy tak się stanie, zobaczymy. Burmistrz Tarnowskich Gór Arkadiusz Czech, ani jego zastępcy, czy też przewodniczący Rady Miejskiej Stanisław Kowolik, nie byli obecni na premierze filmu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Tłumy na premierze filmu o obozie w Lasowicach [ZDJĘCIA+WIDEO] - Tarnowskie Góry Nasze Miasto

Wróć na tarnowskiegory.naszemiasto.pl Nasze Miasto