W sobotę na hali sportowej radzionkowskiego MOSiR-u w finałowej rozgrywce wzięli udział: ubiegłoroczny zwycięzca ligi Pronetbud (Piekary Śl.) oraz One Move Lasowice i Latające Gwoździe.
Najwięcej szans na wygranie ligi dawano Pronetbudowi, zwycięzcy rundy zasadniczej, najmniej szans na tytuł mistrzowski miały Latające Gwoździe, które zakończyły rundę zasadniczą na piątym miejscu i miejsce w finale wywalczyły sobie dopiero wygraną w play-offach z Kadrą Bobrek Centrum Bytom.
W pierwszym meczu Pronetbud gładko pokonał One Move 2:0 (25:19, 25:22). W drugim meczu spotkali się One Move i Latające Gwoździe.
Pierwszego seta dość łatwo wygrali radzionkowianie 25:17, ale potem coś się zacięło. Drugi set padł łupem lasowiczan, którzy na swoją korzyść rozstrzygnęli też tie-breaka 15:10. Po dwóch meczach sytuacja wydawała się zgodna z przewidywaniami, jako że jakakolwiek wygrana piekarzan dawała im tytuł mistrza ligi. Tym bardziej, że wygrali wcześniej z drużyną, która poradziła sobie z Latającymi Gwoździami.
Radzionkowianie zaczęli finałowy mecz z piekarzanami w znakomitym stylu. Najpierw punkt za punkt, a w końcówce znakomity odbiór i skuteczny atak sprawiły, że wygrali pierwszego seta 25:22. Emocje na hali wyraźnie wzrosły, tym bardziej że w przypadku wygranej Latających Gwoździ 2:0, to oni stanęliby na najwyższym stopniu podium.
Drugi set zaczął się podobnie. Prowadzenie na krótko objęli piekarzanie, potem lepsi byli radzionkowianie. Im bliżej było końca seta, tym więcej nerwowości wkradało się w szeregi ubiegłorocznego mistrza ligi. Siatkarze Pronetbudu seryjnie psuli zagrywkę, a na dodatek byli bezradni wobec znakomitych ataków Latających Gwoździ i radzionkowianie wyszli na prowadzenie 20:15.
Liczna grupa radzionkowskich kibiców wstała z miejsc i głośnym dopingiem, wspomaganym bębnem wspierała swoich pupili. Kiedy na tablicy wyświetlił się wynik 23:19, stało się jasne, że sensacja wisi w powietrzu. Dwie kolejne piłki wygrane i … 25:19.
- Nie wiem co się stało. Pierwszy mecz z Lasowicami zagraliśmy dobrze. W finale po przegraniu pierwszego seta coś pękło. Fatalnie zagrywaliśmy, a przeciwnik świetnie bronił w polu. Cóż, taki jest sport, nieprzewidywalny – mówił bezpośrednio po meczu Stanisław Chudzik, jeden z graczy Pronetbudu.
- Chłopcy oszaleli z radości. Czujemy się gospodarzami tego turnieju, więc tym bardziej zależało nam na dobrej grze. Do pierwszego, przegranego meczu z Lasowicami podeszliśmy bardzo skoncentrowani. W szatni chyba nadmiernie mobilizowaliśmy się, co nie przyniosło efektu. Siatkówka jest taką grą, że kiedy jeden element się posypie, to siada cała gra. Jeśli nie ma przyjęcia, to rozgrywający nie ma z czego wystawić piłki do ataku.
Po tej przegranej, kolejny mecz zagraliśmy na luzie. Powiedzieliśmy sobie, bawimy się grą, niech kibice zobaczą fajną grę. Na dodatek nie ukrywam, że w kilku ważnych piłkach dopisało nam szczęście. Ale czy szczęście nie sprzyja lepszym? Siatkarze Pronetbudu nie wytrzymali stawki meczu, grali spięci, robili dużo własnych błędów, co nam ułatwiło zadanie. No i wspaniały doping dla naszej ekipy. Dziękujemy publiczności.
Nasza ekipa jest dość liczna, jeden raz w tygodniu trenujemy tu na hali. Równocześnie też gramy w amatorskiej lidze siatkówki w Zabrzu. Obecnie prowadzimy tam w klasyfikacji. Nie korzystamy z rad profesjonalnych trenerów, ale w naszym składzie jest Kamil Toman, były zawodnik Gwiazdy i Damian Biderman, członek uczelnianej drużyny siatkówki.
To są nasi frontmani, do nich należy walka pod siatką. Ale siła zespołu oparta jest na wszystkich zawodników. Oglądamy mecze PlusLigi, po nim omawiamy elementy taktyki, do każdego meczu podchodzimy poważnie. Siatkówka jest naszą pasją - zapewnia Szymon Jonczyk, libero Latających Gwoździ.
Latające Gwoździe zagrały w składzie Dawid Stypa, Łukasz Adamczyk, Dawid Krzykawski, Przemysław Osadnik, Mateusz Osadnik, Damian Biderman, Marek Kojda, Marek Kotala, Szymon Jonczyk, Rafał Strzelczyk, Kamil Toman i Robert Tobór.
O pozostałe miejsca w lidze wszystkie zespoły stoczyły zacięte pojedynki. Na koniec zebrani licznie kibice obejrzeli siatkarski konkurs „wbijania gwoździ” i interesujące pokazy taneczne w wykonaniu piekarskiego zespołu Azaria, wicemistrzyń Polski.
– Zajęliśmy trzecie miejsce, choć mieliśmy nadzieję na lepszy występ. Mamy za krótką ławkę, jak wypadnie dwóch, trzech zawodników to mamy problem ze składem. Szczególnie brakowało Dawida Krupy, który odniósł poważną kontuzję. Mamy brąz, choć wygraliśmy dzisiaj z mistrzem ligi. Taka jest specyfika tej imprezy. Trzeba do końca prezentować wysoką formę, nie można odpuścić sobie żadnego meczu.
W sumie jednak jesteśmy zadowoleni. Znakomita impreza, precyzyjnie opracowany rozkład meczy, aktualizowana na bieżąco strona internetowa ligi, jednym słowem wspaniała organizacja w wykonaniu pracowników radzionkowskiego MOSiR-u. To najlepsza liga w jakiej przyszło mi kiedykolwiek grać – podsumowuje Radosław Szymczyk z Lasowic.
KOŃCOWE WYNIKI CIDERPLAS 2013:
1. Latające Gwoździe Radzionków, 2. Pronetbud Piekary Śl., 3. One Move Lasowice, 4. Mirex Ruda Śl., 5. MOSiR Miasteczko Śl., 6. Kadra Bobrek Centrum Bytom, 7. Jedenastka Piekary, 8. Sowice Tarnowskie Góry, 9. Stare Tarnowice Tarnowskie Góry, 10. MTS Kalety, 11. INQ Bytom.
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?