18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Pałac w Nakle Śląskim prawie gotowy, dyrektor Stanisław Zając udziela pierwszego wywiadu

Krzysztof Szendzielorz
Na finiszu jest już remont pałacu w Nakle Śląskim. Pozostały jeszcze odbiory po wykonanym remoncie. Wybrano też już dyrektora nowej instytucji, którym został Stanisław Zając. Udzielił on mam pierwszego wywiadu.

Nowy dyrektor Centrum Kultury Śląskiej, które powstanie w pałacu Donnersmarcków w Nakle Śląskim, obejmie rządy 1 stycznia przyszłego roku. Do tego czasu musi podpisać porozumienie i umowę z zarządem powiatu. To starostwo jest organem prowadzącym dla Centrum Kultury Śląskiej.

Sam pałac, który jest zamknięty od września 2010 roku, przeszedł przez ostatnie dwa lata gruntowny remont wewnątrz. W środę członkowie zarządu powiatu zwiedzili go razem z wykonawcą, czyli firmą Budowlani. - Remont jest właściwie ukończony, firma musi wykonać jedynie ostatnie poprawki. Pałac musi także odebrać konserwator zabytków - mówi Katarzyna Majsterek, rzeczniczka starostwa.

W budynku wyremontowano parter i pierwsze piętro. Pomieszczenia mają spełniać teraz funkcje wystawiennicze, muzealne. Będą tam tez organizowane różne warsztaty artystyczne. W budynku przebudowano klatkę schodową, odrestaurowano i wymieniono okna i drzwi. Całkowity koszt tego zadania to prawie 7 mln 700 tys. zł z czego ponad 4 mln 800 tys. pochodziło z funduszy unijnych, zaś ponad 2 mln 800 tys. dał minister kultury. Remont nie obejmował jednak wieży pałacu. Nie ma na to pieniędzy.

ROZMOWA Z DYREKTOREM-ELEKTEM CENTRUM kULTURY ŚLĄSKIEJ STANISŁAWEM ZAJĄCEM

Dlaczego pan stanął do konkursu na dyrektora Centrum Kultury Śląskiej?
Tak naprawdę moje życie jest związane z Tarnowskimi Górami i jego okolicami. Ukończyłem Liceum im. Stanisława Staszica w Tarnowskich Górach. Zostawiłem tutaj całą młodość, więc byłem z tym miejscem związany emocjonalnie. Później na jakiś czas wziąłem rozbrat z Tarnowskimi Górami. Był to rozbrat zawodowy, bo zacząłem pracować w Częstochowie. Jednak mentalnie do Tarnowskich Gór powiatu jest mi cały czas blisko, szczególnie od kiedy zamieszkałem w Nowej Wsi Tworoskiej. Zacząłem się wokół siebie rozglądać i rok temu zrodziła się we mnie potrzeba, by zrobić coś dla najbliższego otoczenia. I mówię to całkiem szczerze. Zastanawiałem się, jak to zrobić, jaką drogą, jak odbudować swoje więzi z Tarnowskimi Górami i powiatem. Stąd też decyzja o starcie w konkursie.

Rozumiem, że mimo zawodowej rozłąki z powiatem, nie jest on panu obcy?
Absolutnie nie. Mam cały czas kontakt z ludźmi, którzy mniej lub więcej zajmują literaturą, czy szerzej kulturą. Wykładałem na Uniwersytecie Trzeciego Wieku. Śledzę to, co dzieje się w Tarnowskich Górach, śledzę losy szkół tarnogórskich i powiatu. Miałem rozbrat fizyczny, ale nie emocjonalny.

Czym pan przekonał komisję konkursową?
Trudno mi odpowiedzieć na to pytanie. Pewnie na to składa się parę elementów. Powiem nieskromnie, że ja do tego konkursu od momentu jego ogłoszenia, bardzo solidnie się przygotowywałem. Opracowywałem strategię zarządzania Centrum Kultury Śląskiej w najdrobniejszych szczegółach. Opracowałem długoplanową strategię. Mam też doświadczenie w zarządzaniu, bo byłem prodziekanem i dziekanem na uczelni. Zapewniam jednak, że nad samą wizją Centrum Kultury Śląskiej pracowałem długo i skrupulatnie.

Centrum Kultury Śląskiej będzie zupełnie nową jednostką. Pan jako pierwszy narzuci jej wizję. Proszę choć trochę ją zdradzić?
Spodziewałem się tego pytania. Nie do końca jednak chciałbym na razie ją zdradzać, choć nie lubię się też uchylać od odpowiedzi. Dlaczego nie chcę zdradzać? By być rzetelnym w tym, co chcę zrobić. Pierwszy rok będzie właściwie budowaniem tej jednostki, jej organizowaniem od podstaw. Budynek jest odrestaurowany, wnętrza są piękne, ale brakuje w nim ducha. Żeby on w nim zagościł, musi być organizacja, czyli takie elementy jak regulamin organizacyjny, plan finansowy, pracownicy itp. Wizji Centrum Kultury Śląskiej nie zdradzę też dlatego, że będzie ona dyskutowana z radą programową, pracownikami. Ponadto ta instytucja ma służyć społeczeństwu, Śląskowi, powiatowi. By tak się stało, trzeba też najpierw sprawdzić oczekiwania społeczeństwa. Na pewno jednak chciałbym, by ta instytucja żyła.
A co jeśli z tej analizy potrzeb okaże się, że społeczeństwo będzie chciało w CKŚ kultury śląskiej w wydaniu biesiadnym?
To jest odwieczny dylemat zarządzającego instytucją, czy uprawiać kulturę niską, czy wysoką. Choć oczywiście w przypadku tej pierwszej nie ma na myśli niczego złego. To zwyczajnie jeden z obszarów sztuki. Dla kultury biesiadnej też powinno znaleźć się miejsce, skoro chcemy dopuścić tam tzw. malarzy prymitywistów. Poza tym kultura biesiadna wynika z kultury śląskiej. Zobaczymy jednak jeszcze, jakie będą głosy rady programowej.

Rozmawiał Krzysztof Szendzielorz

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na tarnowskiegory.naszemiasto.pl Nasze Miasto