Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Prezydent Gniezna Tomasz Budasz w rozmowie z nami: "Mam menadżerskie podejście do zarządzania miastem" [WYWIAD NaM]

Łukasz Cieśliński
Łukasz Cieśliński
O wizji, jaką ma na drugą kadencję dla miasta Gniezna, o tym czy powstanie basen oraz czy zamierza współpracować z gminami i władzami powiatu - rozmawiamy z prezydentem Gniezna Tomaszem Budaszem.

Prezydent Gniezna Tomasz Budasz w rozmowie z nami: "Mam menadżerskie podjeście do zarządzania miastem" [WYWIAD NaM]

Zamyka Pan oczy i spogląda na miasto Gniezno za 5 lat. Co Pan widzi, teraz u progu nowej kadencji?
Prezydent Tomasz Budasz: Widzę Gniezno, które ma prezydenta, który zrealizował cały program wyborczy. Widzę Wenecję, piękne już dokończone Winiary, ścieżki rowerowe i szkołę wybudowaną na ul. Czarneckiego. To jest miasto, w którym mieszkańcy cieszą się, że w nim mieszkają. Ich poziom życia i zasobność portfela są na takim poziomie, że czują satysfakcję. Nawet jeśli dojeżdżają do Poznania do pracy, to wracają tu z przyjemnością, bo jest rozwinięta infrastruktura, zagwarantowany poziom bezpieczeństwa, są wspaniałe wielkie wydarzenia sportowe, artystyczne i kulturalne. To jest takie miasto, w którym jest się zakochanym, w którym chce się żyć.

Jak zamierza Pan dojść do tej wizji?

Prezydent Tomasz Budasz: Muszę konsekwentnie i sukcesywnie realizować to, co sobie założyłem. Ostatnie cztery lata pokazały, że można działać efektywnie, jeśli ma się dokładny plan, który jest realny do wykonania pod względem finansowym, ale również w ramach możliwości prawnych. Mam tutaj na myśli takie sytuacje, jak np. to, że nie każda ulica jest ulicą miejską, nie każdy teren należy do miasta. Ale żelazna konsekwencja i świetny zespół to podstawa do odniesienia sukcesu. Dzisiaj zamierzam z tym zespołem iść dalej. Od razu mówię: moi zastępcy to pan prezydent Michał Powałowski i Jarosław Grobelny. Do nich dochodzą moi dyrektorzy i silna drużyna w Radzie Miasta, która mnie wspiera w tym ustawionym przecież przez wyborców programie. Oby tylko zdrowie dopisało i były pomyślne wiatry w powiecie i w województwie - tak, aby można było tę dobrą współpracę nawiązać lub kontynuować.

ZOBACZ skład Rady Miasta Gniezna na lata 2018-2013
Wspomniał Pan o tej drużynie, którą teraz macie w Radzie Miasta. Nie boicie się, że po takim wyniku możecie trochę odpłynąć?

Prezydent Tomasz Budasz: Nie. Jest tam 17 osób, z których każda jest indywidualnością, zaczynając od najmłodszych, po “starych wyjadaczy” z dużym doświadczeniem. Są to ludzie o różnych sympatiach i poglądach politycznych, ale myślę że ten model, w którym można ze mną rozmawiać się sprawdza i przynosi efekty. Poza tym każdy będzie mnie teraz bardziej pilnował i szarpał za ramię, żebyśmy realizowali to, co ustaliliśmy. Pewne rzeczy niektórzy będą chcieli szybciej realizować, ale trzeba utrzymać jakiś porządek i harmonogram działań na te 5 lat. Będziemy działać krok po kroku, czyli rok po roku. Proszę pamiętać, że w Radzie jest też opozycja, więc są ludzie, którzy będą mi patrzeć na ręce. I to dobrze, bo każda władza potrzebuje opozycji właśnie po to, żeby mówiła głośno o różnych problemach i żeby toczyły się dyskusje. Ale mam nadzieję, że skończą się wreszcie przepychanki na radach miasta. Dyskusja powinna przenieść się do komisji, żebyśmy tam merytorycznie rozmawiali – wtedy, kiedy są obecni merytoryczni urzędnicy. Ta rada to duży sukces. Jest różnorodna i myślę, że wykorzystamy swój potencjał i będziemy jeszcze szybciej i lepiej zmieniać nasze miasto.

Ta rada to duży sukces. Jest różnorodna i myślę, że wykorzystamy swój potencjał i będziemy jeszcze szybciej i lepiej zmieniać nasze miasto.

A czy w Pana wizji Gniezno ma być bardziej jednym z miast aglomeracji poznańskiej, miastem nastawionym typowo na siebie, czy może centrum aglomeracyjnym dla społeczności 130 tys. mieszkańców powiatu gnieźnieńskiego?

Prezydent Tomasz Budasz: Wszystko po trochu. Myślę, że mieszkańcy są dumni z tego, że mieszkają w Gnieźnie, że są mieszkańcami Pierwszej Stolicy Polski. Oczywiscie nie uciekniemy od rozwoju urbanistycznego naszego kraju i nadal część ludzi będzie dojeżdżać do pracy do Poznania, bo tam są większe zarobki. Nadal jednak chcemy ściągać firmy zewnętrzne, by powstały nie tylko miejsca pracy, ale przede wszystkim by były to wysokopłatne miejsca pracy. Miasto na pewno będzie czerpało z Poznania, chociażby jako ośrodka akademickiego. Ale też chcę rozwijać akademicką sieć miasta. Musimy pokazywać, że tutaj warto studiować; zwłaszcza zawodowo, stąd współpraca z PWSZ - uczelnią kształcącą inżynierów, których najbardziej dziś potrzeba do rozwoju tkanki miejskiej. Z drugiej strony mamy humanistów w Instytucie Kultury Europejskiej i menedżerów w GSW Millenium. Miasto to tkanka różnorodna. Nie będziemy więc satelitą Poznania, ale pewnie nadal będziemy jeździli na mecze Lecha, mając dobrą i ambitną drużynę w trzeciej lidze (a może w przyszłości w drugiej). Nadal będziemy potężnym ośrodkiem sportu żużlowego o zdecydowanie lepszej tradycji niż Poznań i w tym przypadku kibice z Poznania przyjeżdżają do Gniezna. Będziemy bardzo mocno promowali też ruch turystyczny. To jest element, który był zaniedbany przez lata. Turysta przyjeżdżał tu tylko do katedry i uciekał z tej katedry dalej...

Właśnie o to chciałem Pana zapytać. Dużo kontrowersji narosło wokół Królików i pomników królów. Mamy obok tego Królewski Festiwal Artystyczny. Do jakiego turysty miasto kieruje swoją ofertę? Choć to brutalne, nie jest nam przecież potrzebny w Gnieźnie turysta, który przyjedzie tu i zwiedzi katedrę, po czym na obiad ucieknie do Poznania.

Prezydent Tomasz Budasz: Turysta musi zostać w Gnieźnie i pierwsze kroki zostały w tym kierunku wykonane. Proszę porozmawiać z restauratorami, hotelarzami - liczne wycieczki indywidualne i zbiorowe pojawiają się u nich. Nasze dane pokazują, że po 2015 roku ruch turystyczny w Gnieźnie się zwiększył. Miasto jednak nie jest odtworzenia konkretnych atrakcji turystycznych. Ono jest od tego, by tworzyć przyjazne i dogodne warunki do rozwoju tego wszystkiego, do budowania pełnej infrastruktury. Trakt Królewski ma wciągnąć turystów do środka miasta. Oni, idąc z aplikacją w telefoni, zwiedzają, patrzą gdzie te króliki i o co w tym chodzi. I proszę zobaczyć: wciągamy tego turystę przez całe miasto na drugą stronę, aż do Parku Miejskiego, który za chwilę będzie pięknym odnowionym parkiem i przedłużeniem szlaku Trzech Kultur. To jest element wciągnięcia turystów, ale też rozwoju turystyki wewnętrznej. Nasi mieszkańcy wychodzą na skwer, gdzie stoją królowie. Siedzą tam, odpoczywają. Wychodzą z domu i spędzają czas na mieście. Ale przy okazji królów i królików, bardzo głośno mówiło się o na w mediach ogólnopolskich. Dla dzieciaków to jest hit. Przyjeżdżają na wycieczkę, starają się z nimi fotografować. Przy okazji miasto odtworzyło swoją infrastukturę. Są nowe chodniki i ławeczki, dzięki temu Gniezno wygląda ładniej. Są odświeżone kamienice. Oczywiście jest jeszcze ogrom pracy przed nami, ale to wszystko już powoduje, że chce się tu przebywać. Nie da się sztucznie, naukowo wykreować wizerunku turystycznego miasta Gniezna i mówić, że jak będziemy teraz mieli fajną pisemną strategię, albo jakieś naukowe opracowanie, to ludzie tu zaczną przyjeżdżać. Ludzie będą przyjeżdżać do Gniezna, bo to jest Pierwsza Stolica Polski i z tego jesteśmy dumni. We wszystkich materiałach miejskich w tej chwili od czterech lat istnieje hasło: Gniezno Pierwsza Stolica Polski. Będziemy więc ten wizerunek odświeżać i przy tych wszystkich kompleksach technologicznych, które posiada miasto Poznań, przy tej wewnętrznej rywalizacji o początki państwowowści, my musimy ludzi przyciągać naszą turystyczno-muzealną, interaktywną wizją. Sprawić, by były u nas dodatkowe atrakcje. Myślę, że w Polsce wytworzyła się moda na turystykę i mam taką ambicję, byśmy byli w pierwszej dziesiątce miast jeśli chodzi o te najchętniej odwiedzane przez turystów. Wierzę, że to osiągniemy.

Ale przy okazji królów i królików, bardzo głośno mówiło się o na w mediach ogólnopolskich. Dla dzieciaków to jest hit. Przyjeżdżają na wycieczkę, starają się z nimi fotografować.

Czy zamierzacie w tej kadencji jakoś uściślić współpracę z powiatem? Wiadomo, że Koalicja Obywatelska przejmuje powiat, więc dookoła sami przyjaciele...

ZOBACZ Skład Rady Powiatu Gnieźnieńskiego na lata 2018-2013

Prezydent Tomasz Budasz: Chciałbym, żeby ta współpraca była zdecydowanie lepsza, niż poprzedniej kadencji.

To jest jeden z zarzutów, który stawia się od wielu lat wszystkim prezydentom i starostom: że nie potrafili ze sobą współpracować.

Prezydent Tomasz Budasz: Pewnie wynika to trochę z tego, że są różne kompetencje i każdy ma swoją wizję. Chciałbym rozmawiać z powiatem. Ale jest to uzależnione od tych planów, które musimy zrealizować dla miasta. Dziś Gniezno to połowa powiatu, a mimo to nie widziałem do tej pory większej chęci do współpracy przez powiat w Gnieźnie, choć kilka rzeczy się udało. Mam tu na myśli Konikowo czy ul. Dalkoską. Ale pozostałych rzeczy, niestety nie. Liczę, że w tej kadencji uda się wspólnie wybudować nowe ronda. Myślę, że będą to przynajmniej te na skrzyżowaniu ulic Roosvelta i Słowackiego czy Żwirki Wigury i Chudoby.

A co z ulicą Kłeckoską?

Prezydent Tomasz Budasz: To jest droga wojewódzka. Dosłownie dzisiaj (w środę - przyp.red.) prezydent Grobelny jest Zarządzie Dróg Wojewódzkich i też rozmawia na ten temat. Najpierw trzeba zająć się tam kanalizacją, przepompownią, wodociągami. Prezydent Grobelny nadzoruje ten temat i dzisiaj o tym rozmawia, jak i o połączeniu południowej obwodnicy miasta Gniezna z drogami wojewódzkimi. W sejmikach będzie nadal istniała koalicja, w związku z tym będzie nam łatwiej pozyskiwać środki zewnętrzne. To nadal jest priorytet. To ważne po to, byśmy mogli się pochwalić chociażby tym, że się udało wybudować na przykład taki chodnik, jak na ul. Lecha - to jest też współpraca z drogami wojewódzkimi. Od wielu kadencji wszyscy krzyczeli na prezydenta: „Zrób pan coś z tym chodnikiem przed pana urzędem!”. Każdy prezydent rozkładał ręce i mówił, że się nie da. A Budasz pokazał, że się da. Podobnie było w przypadku skrzyżowania ulic Mieszka I i Kościuszki.Również w powiecie na taką współpracę liczę, aby w mieście Gnieźnie drogi powiatowe nabierały blasku i stawały się coraz lepszą infrastrukturą, mimo że są powiatowe.

Skoro już Pan zahaczył o te środki zewnętrzne, Porozmawiajmy o długu miasta. To był jeden z argumentów Pana przeciwników w tej kampanii - że miasto coraz bardziej się zadłuża. Wg pisma samorządowego Wspólnota, które prowadzi analizy w oparciu o twarde liczbowe dane budżetów, wynika, że Gniezno jest na 107 miejscu jeśli chodzi o ilość wydatków inwestycyjnych na osobę za lata 2015-2017 (kwota 485,74 zł), jednak dopiero na 241 miejscu na 262 jeśli chodzi o ilość wydanych środków z funduszy unijnych na mieszkańca w latach 2014-17 (34,32 zł). Dla porównania, gmina Gniezno wydawała w tym czasie prawie 3x tyle, bo 98,03 zł. Czy nasze miasto mało skutecznie pozyskuje fundusze europejskie? Czy te inwestycje to przede wszystkim środki własne i rosnący dług?

Prezydent Tomasz Budasz: To jest klasyczna manipulacja wskaźnikami, bo jest uzależnione od tego, jakie wskaźniki się dobierze. Miasto uzyskało 60 mln na inwestycje. Te pieniądze, to nie tylko pieniądze w ramach WRPO czy stricte unijne. To między innymi 9 mln z Ministerstwa Sportu - te pieniądze w ogóle nie są tu ujęte. Następna rzecz, to chociażby 2,5 mln pozyskane na budownictwo mieszkaniowe z programów rządowych. Czyli to nie jest tak, że jest ogromne zadłużenie. To jest totalna bzdura. Ale przykłady są tu najlepsze: Pan prezydent Kowalski zostawił 60 mln długów i - umówmy się - niewiele zrobił; inwestował mniej więcej 70 mln. Ja zostawiam 90 mln, czyli zaciągam 30 mln, a robię inwestycje za 150 mln, czyli ponad 2 razy tyle, ale mam mniejszy dług. Mówiąc o wszystkich środkach zewnętrznych, nie mówiłem nigdy tylko o środkach unijnych. Ponad 2 mln zł pozyskaliśmy na ulicę Orzeszkowej. Pożyczki na parki miejskie to w 40% umarzane pożyczki z Funduszu Ochrony Środowiska, tak więc nieprawdziwe są te dane, które pan przytoczył. Dzisiaj miasto Gniezno ma bardzo bezpieczny poziom zadłużenia, bo około 32%. Prezydent Kowalski miał 30%, czyli zmieniło się o 2%. Miło tych inwestycji, zadłużenie jest bardzo, bardzo bezpieczne. Poza tym, czy taka inwestycja, jak Trzy Mosty - najdroższa inwestycja miasta Gniezna, bo za 36 mln - będzie robiona w perspektywie 50 lat? Z tych 36 mln, 23 mln to dofinansowanie zewnętrzne, a 13 mln to środki własne. Za 13 mlnnigdy byśmy tego nie zrobili. Ale z tych 23 mln znowu tylko 18 mln to pieniądze unijne, a 5 mln to dofinansowanie PKP, czyli też nieujęte w tym rankingu. I tu jest pytanie: czy chcemy zrobić raz na 50 lat inwestycje polegające na przebudowie układu komunikacyjnego, płacąc defacto 13 mln ze strony miasta, czy też odpuszczamy temat, zadłużenie spadnie nam z 90 mln na 77 i będziemy zadowoleni? Czy wskaźnikiem zarządzania miasta ma być tylko dług? Nie zgadzam się na takie rozumowanie. Plan spłaty długu jest rozpisany do roku 2032 i to jest bezpieczny plan. Miasto może robić bezpieczne inwestycje na poziomie 25-30 mln zł, wtedy budżet się mniej więcej bilansuje. Ale czy nie warto sięgnąć po te środki, żeby zrobić wielkie rzeczy? Ja uważam, że warto. Na tym polega menedżerskie podejście do zarządzania. Poza tym w kolejnych latach będziemy patrzyli na kolejne pieniadze, które się będą pojawiały i jeżeli one dadzą nam realne możliwości, będziemy tę dźwignię finansową dalej w ten sposób przesuwać. Ubiegamy się o 10 mln na rewitalizację starego MOK-u przy ul. Łubieńskiego. Wkład własny to 1 mln 600 tys. Czyli co, nie robić czy wziąć te 1 mln 600 tys. kredytu, żeby zrobić wielką inwestycję?

Czy nie warto sięgnąć po te środki, żeby zrobić wielkie rzeczy? Ja uważam, że warto. Na tym polega menedżerskie podejście do zarządzania.

Wróćmy jeszcze na chwilę do gmin. W gminie Gniezno mamy nową panią wójt, pewnie będzie się szykowało jakieś nowe otwarcie. Czy zamierza Pan rozmawiać z nią o połączeniu gminy z miastem? Czy nadal podtrzymuje Pan ten pomysł?

Prezydent Tomasz Budasz: Tak. Przede wszystkim uważam, że należy usprawnić administrację. Świetnie by było, gdyby miasto było na prawach powiatu, czyli nie byłoby Starostwa Powiatowego, a zadania w obrębie miasta zostałyby przekazane prezydentowi. Mam nadzieję, że w kolejnej kadencji rządowej uda nam się przeforsować nie tylko ten pomysł, ale również pomysł przyłączenia Gminy Gniezno do miasta. Dlaczego? Dlatego że liczebność gminy się podwoiła, a są to głównie w większości byli mieszkańcy Gniezna, którzy płacą w gminie podatki, ale korzystają z infrastruktury w mieście - z dróg, przedszkoli, szkół, placów zabaw, zaplecza sportowego i kulturalnego. Do tej pory gmina się tym wszystkim w ogóle nie interesowała. Jako przykład podam Mieszko Gniezno. 400 dzieciaków gra w klubie. 50 osób to mieszkańcy gminy. Jako miasto płacimy wciąż tę samą kwotę na szkolenie dzieci młodzieży, czyli ok. 100 tys.. zł. Gdyby Gmina Gniezno była uczciwa, zapłaciłaby za swoją 50-tkę proporcjonalnie. Do klubu, nie do miasta. Albo można zrobić jeszcze inaczej: powiedzieć: „sorry, ale wasze dzieci są z Gminy Gniezno, więc będziecie płacić składkę nie 100 zł, tylko 300 zł, więc idźcie do wójta i niech wam resztę zrefunduje”. Ale to byłoby nie fair. I dlatego, żeby móc równo wszystkich traktować, moim zdaniem najlepszym pomysłem jest połączenie miasta i gminy. To dotyczy także przemyślanej infrastruktury drogowej, kanalizacyjnej i wodnej. Teraz na przykład komunikację miejską mamy tam, gdzie wójt chce żeby była i za to płaci. Jest jeszcze wiele takich obszarów. Oczywiście to jest pogląd generalny i nie chcę teraz mówić o gminie, że było wszystko źle - wręcz przeciwnie, staraliśmy się z panem wójtem rozmawiać tam, gdzie można było i szukać punktów wspólnych, ale każdy z włodarzy martwi się o swój teren i to jest naturalne. Lecz wciąż uważam, że z korzyścią dla wszystkich byłoby przyłączenie tych terenów do miasta i stworzenie silnego organizmu 80 tys. mieszkańców, co miałoby też większe oddziaływanie na cały region.

Skoro już rozmawiamy o współpracy z gminami. W zeszłej kadencji wójtowie i burmistrzowie zarzucali Panu brak chęci współpracy. Pamiętamy przecież głośną kwestię podnoszenia opłat przez URBIS za odpady, kwestię negocjacji w ramach OSI, przy której zarzucano Panu wprost, że miasto próbowało gminy oszukać. Jak będzie teraz? Szykuje Pan nowe otwarcie w ramach tej współpracy?
Prezydent Tomasz Budasz: Przede wszystkim trzeba rozmawiać, bo to jest punkt wyjścia. Myślę, że te nasze spory i dyskusje nie powinny wypływać na zewnątrz, bo przecież każdy z nas dąży do tego, żeby własną gminę stawiać na pierwszym miejscu. Kolegów z gmin rozumiem, ale oni muszą zrozumieć również moją sytuację. Ja mam swoje miasto i swoich obywateli. Natomiast udało się zrobić kilka rzeczy i to dla mnie jest ważne, mimo że często patrzymy na pewne problemy inaczej. Staramy się szanować siebie nawzajem Jeśli jest wzajemny szacunek, wtedy można rozwiązywać pewne drobne kwestie i przechodzić do tych większych.Jest to przecież możliwe.

Kolegów z gmin rozumiem, ale oni muszą zrozumieć również moją sytuację. Ja mam swoje miasto i swoich obywateli.

Muszę zapytać o basen. Czy ma Pan jakieś plany w tym zakresie? Będzie nowy basen, a może basen zewnętrzny, jak chcieliby mieszkańcy?

Są dwa baseny do zbudowania. Zamknięty, ponieważ przez cały rok młodzież, dzieci i mieszkańcy korzystają z takiego i muszą mieć zagwarantowany dostęp przez 12 miesięcy. Na to jest koncepcja, by rozbudować obecny basen, a być może dołożyć tam całoroczne lodowisko. To dość szeroka wizja. Pracujemy teraz nad procedurami i wycenami. Jak skończymy ten projekt, przejdziemy do basenu zewnętrznego. Tu odsyłam chociażby do Torunia, gdzie są stworzenie baseny letnie i takie chciałbym wybudować w Gnieźnie. Teraz szukamy lokalizacji, bo związana jest z tym też przepompownia, kanalizacja... Mamy wytypowanych wstępnie kilka miejsc na tę inwestycję. Ale konsekwentnie: zrobimy jedno, to dopiero bierzemy się za drugie.

Myślałem, że jak Pan zaczyna o Toruniu, to zaraz zacznie Pan mówić o geotermii...

Prezydent Tomasz Budasz: _(śmiech) _Jeśli będzie pytanie o geotermię, odsyłam do prezydenta Grobelnego. On z miłą chęcią o wszystkim wytłumaczy te kwestie. W zasadzie rzecz jest bardzo prosta: im bliżej jądra ziemi, tym cieplej. Ale niekoniecznie musi tam być woda.

Podsumowując, mówił Pan na początku o swojej wizji. Proszę powiedzieć, jakie pierwsze decyzje podejmie Pan w nowej kadencji? Na co pan postawi na samym początku?

Prezydent Tomasz Budasz: Przede wszystkim pracujemy nad ścieżkami rowerowymi i to jest ogromna rzecz. Musimy zmienić mentalność ludzi, żeby przesiedli się na rower. Dzięki temu nakręca się komunikacja miejska, zmniejsza się ruch na drogach. Tu już czekamy na finalizację w powiecie, bo są to drogi wojewódzkie, powiatowe i miejskie. To będzie priorytet w przyszłym roku budżetowym. Dalej, kontynuacja i przebudowa do końca Trzech Mostów. Powinniśmy w listopadzie oddać do użytkowania fragment drogi i przyszły rok ma być ogromną inwestycją związaną z wykonaniem dodatkowego światła na odcinku używanym na co dzień. I kwestia wspomnianego basenu. Finalizujemy też kwestię mieszkaniową przy ul. Cymsa i patrzymy jak rozbudować mieszkalnictwo mieszkaniowe Gnieźnie. Ustawiamy teraz kolejność i priorytety projektów.

od 12 lat
Wideo

Stop agresji drogowej. Film policji ze Starogardu Gdańskiego

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gniezno.naszemiasto.pl Nasze Miasto