Pierwszy po wojnie wybrany w Tarnowskich Górach luterański proboszcz na przełomie marca i kwietnia odejdzie do innej parafii. Ksiądz Szymon Czembor, wieloletni duszpasterz tarnogórskich ewangelików, wygrał konkurs i jeszcze przed Wielkanocą zamierza wyjechać do Szczytna.
Ksiądz Czembor urodził się w Tomaszowie Mazowieckim. Jego ojciec był proboszczem tamtejszej parafii, ale rodzina pochodzi z Pszczyny i z Bielska. Ordynowany został w 1994 roku. Następne lata dokształcał się jako wikariusz: przez rok w Ustroniu, przez kolejne dwanaście miesięcy w Toronto w Kanadzie i przez dwa lata w Warszawie. W 1998 roku przyjechał do parafii w Tarnowskich Górach. W 2002 roku został administratorem, a rok później proboszczem.
Co ciekawe, Czembor był pierwszym proboszczem naszej parafii ewangelickiej po II wojnie światowej. Wcześniej jej prowadzeniem zajmowali się dodatkowo duszpasterze z bytomskich Miechowic. Parafia w Tarnowskich Górach liczy około stu wiernych. W czasie ostatnich lat jej opiekun kładł duży nacisk na otwarcie położonego na rynku kościoła dla innych.
Piękna, wzniesiona w 1780 roku, a przebudowana w 1899 roku zabytkowa świątynia, ma sporo do zaoferowania, ale w drugiej połowie XX wieku była przez mieszkańców omijana. Dzięki zaangażowaniu księdza Czembora odwiedziło ją 30 tysięcy ludzi. Duszpasterz dbał również o organizację przedsięwzięć ekumenicznych i kulturalnych. Decyzję o wyborze następcy ks. Czembora podejmie Konsystorz Kościoła Ewangelicko-Augsburskiego w Polsce.
Rozmowa z ks. Szymonem Czemborem, proboszczem parafii ewangelickiej w Tarnowskich Górach
Dlaczego zdecydował się ksiądz na wyjazd do Szczytna?
Zawsze lubiłem Mazury. Bardzo chętnie spędzałem tam czas na studiach, a później wyjeżdżałem na urlopy. Poza tym na ich terenie był kiedyś pierwszy kraj protestancki – w 1525 roku stały się nim Prusy Książęce. Po 13 latach zdecydowałem się zmienić otoczenie. To dla mnie również w pewnym sensie nowe wyzwanie, bo parafia jest tam dwa razy większa i liczy około dwustu wiernych.
Czego życzy pan swojemu następcy?
Tak dobrej współpracy z parafianami i miejskim władzami, jaką ja miałem. Jeżeli chodzi o tych pierwszych. to przy tak małej liczbie wiernych człowiek czuje się z nimi bardzo związany. Władze natomiast zawsze pomagały, jeżeli chodzi o wydarzenia kulturalne.
Ma pan swoje ulubione miejsce w Tarnowskich Górach?
Poza kościołem trudno mi je wskazać. Ale miasta na pewno będzie mi brakowało. Jest też kilka momentów, które bez wątpienie będą wspominał szczególnie.
Jak widzi ksiądz swoją przyszłość w Szczytnie?
Na pewno początki nie będą łatwe. Zwłaszcza w parafii, gdzie poprzednik zmarł po czterech miesiącach choroby. Był profesorem i specjalistą od Starego Testamentu, dlatego teologicznie poprzeczka jest postawiona bardzo wysoko. Ale bardzo lubię tamte okolice i liczę, że to bardzo ułatwi mi aklimatyzację.
Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?