Rośnie liczba bezrobotnych w powiecie tarnogórskim

Na stronie internetowej Powiatowego Urzędu Pracy w Tarnowskich Górach (

) ofert pracy jest niewiele. Poszukiwani są: elektromonter, elektryk samochodowy, kierowca kat. C (jednocześnie mechanik), przedstawiciel handlowy, sekretarka, mechanik, sprzedawca, blacharz samochodowy, lakiernik samochodowy.

Anna Turczyk szuka pracy. - Jest ciężko. Mój mąż co prawda pracuje, ma firmę budowlaną, ale przez to, że inwestorzy są niewypłacalni, czasem trudno nam związać koniec z końcem - uskarża się pani Anna.

Mniejsze trudności ze znalezieniem zatrudnienia mogą mieć osoby ze średnim wykształceniem, tokarze czy malarze budowlani i frezerzy.

Choć sytuacja na rynku pracy w powiecie tarnogórskim nie jest najgorsza, statystyki nie napawają optymizmem. Stopa bezrobocia pod koniec roku w naszym powiecie wynosiła prawie 10 proc. Oznacza to, że pod koniec zeszłego roku około 5 tys. mieszkańców pozostawało bez pracy dłużej niż 12 miesięcy. Styczniowa ewidencja PUP wskazywała już liczbę 5,5 tysiąca bezrobotnych. Czy sytuacja dalej będzie się pogarszać? Kto ma szansę na zatrudnienie w powiecie? Kto będzie musiał pomyśleć o podniesieniu swoich kwalifikacji lub zmianie profesji?

- Poziom bezrobocia w Tarnowskich Górach jest porównywalny z poziomem bezrobocia w całym województwie. Nie jest więc najgorzej, choć zastanawia duża dynamika wzrostu bezrobocia w ciągu ostatnich miesięcy - komentuje dr Rafał Muster, socjolog z Uniwersytetu Śląskiego.

W ciągu ostatniego roku wzrosła znacząco liczba osób bezrobotnych z prawem do zasiłku, co oznacza, że coraz więcej tarnogórzan poszukujących pracy to osoby z doświadczeniem zawodowym.

- Wskaźnik nadwyżkowy został powiększony o grupy zawodów charakterystycznych dla profilów działalności przedsiębiorstw, które dokonywały zwolnień grupowych - informuje dyrektor tarnogórskiego PUP Ewa Brachaczek.

W związku z kryzysem gospodarczym urzędy pracy województwa śląskiego starały się o pozyskanie środków na zminimalizowanie skutków zwolnień z przyczyn niedotyczących pracowników. Dzięki funduszom pozyskanym z rezerw Ministra Pracy i Polityki Społecznej, tarnogórski Powiatowy Urząd Pracy mógł zaoferować byłym pracownikom między innymi Fabryki Maszyn i Urządzeń Tagor czy PZU Życie usługi w zakresie pośrednictwa pracy, kursów i porad zawodowych oraz mógł przyznać środki na otwarcie własnej działalności gospodarczej. Niestety przyznane pieniądze to zaledwie kropla w morzu potrzeb.

W ramach programu EURES swoje oferty pracy na terenie Europejskiego Obszaru Gospodarczego przysyłają także pracodawcy m.in. z Niemiec, Francji czy Holandii. Za granicą poszukuje się tarnogórzan specjalistów w branżach: gastronomicznej, hotelarskiej, lekarskiej, a także jako monterów, spawaczy czy inżynierów. Wśród zawodów deficytowych na lokalnym rynku pracy znajdują się tynkarze, dekarze, kosztorysanci, kierowcy z kategorią prawa jazdy C+E, D oraz spawacze. Szansę na zatrudnienie mają też doradcy inwestycyjni, agenci ubezpieczeniowi i wychowawcy.

- Sytuacja na rynku pracy w powiecie została ukształtowana przez dokonujące się zwolnienia grupowe i przez ogólny spadek ilości zgłaszanych miejsc zatrudnienia - mówi Brachaczek, która dodaje, że w pod koniec 2008 roku Powiatowy Urząd Pracy dysponował pięcioma tysiącami miejsc pracy, a rok 2009 zakończył się liczbą 3,5 tysiąca ofert w ewidencji. Duże przedsiębiorstwa wręczyły już wypowiedzenia załodze wskazanej do zwolnienia. Teraz firmy powoli odzyskują kondycję i stabilizację finansową.