Do akcji zostali oddelegowani żołnierze grupy zadaniowej z 5 Pułku Chemicznego. Każdego dnia, od wczesnych godzin porannych prowadzili dezynfekcję miejsc dotkniętych powodzią. - Po przyjeździe nawiązaliśmy kontakt z lokalnymi władzami oraz inspektorem sanepidu. Ustaliliśmy zakres oraz teren działania i szybko przystąpiliśmy do pracy - relacjonuje porucznik Łukasz Wysocki, dowódca 14-osobowej grupy żołnierzy z Tarnowskich Gór. - W ciągu zaledwie tygodnia odkaziliśmy ponad 150 wskazanych przez gminę gospodarstw: budynków mieszkalnych, pomieszczeń gospodarczych oraz obiektów użyteczności publicznej, w tym dwie szkoły, budynek Urzędu Gminy oraz miejscową przychodnię opieki zdrowotnej - dodaje.
Podstawowym narzędziem pracy żołnierzy są plecakowe oraz przenośne zestawy - opryskiwacze. - Do zabiegów stosujemy chloramin T, uniwersalny, skuteczny i przede wszystkim bezpieczny dla otoczenia środek dezynfekujący - przybliża tajniki pracy wojskowego chemika porucznik Wysocki, który w akcji usuwania skutków powodzi bierze udział po raz drugi. Dwa lata temu pomagał mieszkańcom gminy Szczurowa, w województwie małopolskim.
- Chociaż już wcześniej widziałem jak wyglądają miejscowości zniszczone przez wysoką wodę, to widok Olszyny zrobił na mnie przygnębiające wrażenie - przyznaje porucznik. Mieszkańcy bardzo przeżywali w Olszynie prawdziwy dramat. Niejednokrotnie tracili dorobek życia. Na ścianie jednego z budynków jego właściciel linią i datą zaznaczył miejsce, do którego sięgała woda. Ponad metr nad ziemią, chociaż ten właśnie budynek znajduje się w wyżej położonej części miejscowości.
Kolejny raz w akcji powodziowej brał również udział starszy szeregowy Mariusz Kostrzewa, kierowca - radiotelefonista w Grupie Ratownictwa Chemicznego 5 Pułku Chemicznego. - Dwa lata temu moim zadaniem była dezodoryzacja terenów popowodziowych, czyli najogólniej mówiąc, neutralizacja brzydkiego zapachu - mówi Kostrzewa. W Olszynie zajmował się odkażaniem pomieszczeń. Pracy było naprawdę dużo. Żołnierze w odzieży ochronnej spędzali po 6-7 godzin, co w konsekwencji utrudniało im pracę. Na początku ich pobytu w Olszynie, po powodzi, przyszły upalne dni. Po zakończeniu zabiegów sanitarnych zajmowali się jeszcze obsługą sprzętu i przygotowaniem zestawów na kolejny dzień. Tarnogórscy wojskowi byli na nogach praktycznie od świtu do zmierzchu. - No ale jesteśmy przecież żołnierzami wojsk chemicznych, robimy swoje. Taka jest nasza rola, takie zadanie - tłumaczy starszy szeregowy Kostrzewa.
Trudne warunki pracy potwierdza również starszy szeregowy Kamil Bogus. W pułku jest kierowcą - zwiadowcą, służy w kompanii chemicznej. - W dniu naszego przyjazdu sytuacja w Olszynie była naprawdę trudna. My co prawda nie pomożemy w odbudowie mostów czy też zniszczonych dróg, ale robimy to, na czym się znamy i co jest niezwykle ważne w tego typu akcjach. Dezynfekcja terenów dotkniętych powodzią to priorytet. Cieszę się, że chociaż w ten sposób mogę pomóc - wyjaśnia starszy szeregowy Bogus. Podkreśla również ciepłe przyjęcie żołnierzy przez mieszkańców zalanej Olszyny. Co oczywiste, na ich twarzach można było zauważyć przygnębienie i smutek, biorąc pod uwagę sytuację w jakiej się znaleźli. Mimo to żołnierze przez cały czas spotykali się miłymi gestami. - Mieszkańcy chwalili nas i naszą pracę, dziękowali za wsparcie, częstowali wodą, herbatą. To wszystko jeszcze bardziej mobilizowało do pracy - mówi Kamil Bogus.
W Tarnowskich Górach 5 Pułk Chemiczny powstał 1 stycznia 2011 roku. Wcześniej był to batalion. Pułk stacjonuje przy ul. Opolskiej.
Dziennik Zachodni / Wybory Losowanie kandydatów
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?