MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Były nadleśniczy z Leszna z zarzutami za zdemolowanie samochodów swoich przełożonych

Michał Wiśniewski
Michał Wiśniewski
Andzej S. Były nadleśniczy Karczmy Borowej w Lesznie z zarzutami zniszczenia mienia
Andzej S. Były nadleśniczy Karczmy Borowej w Lesznie z zarzutami zniszczenia mienia NAM
Andrzej S. - były nadleśniczy Karczmy Borowej zatrzymany za zniszczenie dwóch samochodów: nowego dyrektora Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Poznaniu oraz prywatnego samochodu jednego z wicedyrektorów. Zwolniony w marcu były szef leszczyńskiego nadleśnictwa postanowił w taki sposób zemścić się za utratę pracy. Pomagał mu kolega, także leśnik.

Sprawę opisała Gazeta Wyborcza. Według jej ustaleń nocą pod koniec marca 2024 roku w dwóch lokalizacjach w okolicach Poznania ktoś zdemolował dwa auta – służbowy samochód dyrektora Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Poznaniu – Wiesława Krzewiny i prywatne auto jego zastępcy. Sprawcy pojawili się w tym celu w Murowanej Goślinie i Raszynie koło Poznania.

Jak ustaliła Gazeta Wyborcza, sprawca przy użyciu młotka roztrzaskał reflektory samochodowe i zbił lusterka, a dodatkowo także zdemolował karoserię. W jednym z aut przebił także opony.

Do uszkodzeń miało dojść jednej nocy, ale w dwóch różnych miejscach - na poznańskim Raszynie oraz w Murowanej Goślinie. Policja, która od początku miała łączyć oba zdarzenia, zatrzymała sprawców – informuje Gazeta Wyborcza.

Osobami, które odpowiadają za dokonanie demolki, okazali się: były nadleśniczy Karczmy Borowej – Andrzej S. i jego dobry znajomy Krzysztof B. - aktualny wciąż zastępca nadleśniczego Nadleśnictwa Sieraków.

Obaj panowie znali się z pracy w leszczyńskim nadleśnictwie. Andrzej S. stracił tę posadę w marcu 2024 odwołany przez Wiesława Krzewinę.

Wyborcza ustaliła, że to Andrzej S. miał demolować auta, a Krzysztof B. był kierowcą, który pomagał mu się przemieścić z Murowanej Gośliny do Raszyna.

Sprawców zatrzymała policja i jak potwierdza teraz Andrzej Borowiak, rzecznik Komendy Wojewódzkiej Policji w Poznaniu – obaj usłyszeli zatruty uszkodzenia mienia. Mieli przyznać się do winy, opisać przebieg zdarzenia i dobrowolnie poddać się karze. Powodem demolki aut była zemsta za zwolnienie Andrzeja S.

O wysokości kary zdecydować ma sąd. Obaj podejrzani (do czasu wyroku mają taki status) chcą dla siebie kary 10 miesięcy prac społecznych. Straty, które wyliczyła policja są jednak bardzo wysokie. Wynoszą około 150 tysięcy złotych. Kodeks karny za zniszczenie mienia przewiduje karę od 3 miesięcy do 5 lat więzienia. Dobrowolne poddanie się karze - jednoznaczne z przyznaniem do winy – może jednak wpłynąć na łagodniejszy wyrok.

od 7 lat
Wideo

Zakaz krzyży w warszawskim urzędzie. Trzaskowski wydał rozporządzenie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na leszno.naszemiasto.pl Nasze Miasto