Pierwszy ultramaraton już za nami. W sobotę, 4 lipca kolarze zainaugurowali sezon kolarski na Mazurach biorąc udział w wyścigu pn. "Pierścień Tysiąca Jezior" - 610 km non stop. Udział w nim wziął Krzysztof Kubik, który reprezentując miasto i gminę Krotoszyn zajął wysokie 8. miejsce w swoim debiucie na tej trasie.
Trasa wiodła wzdłuż rosyjskiej i litewskiej granicy naszego państwa, by później między jeziorami wrócić do bazy maratonu w okolicach Miłakowa. Była ona wyjątkowo trudna. Nie od dziś kolarze mówią, że po BBT 100 8km jest to najtrudniejszy ultramaraton w Polsce. Nie ma na nim chwili wytchnienia i jazdy po płaskim terenie, który ciągle tylko wznosi i opada.
Start dla Krzysztofa odbył się o godzinie 8:45 w sobotę, a już w niedzielę chwilę po 7 rano pojawił się na mecie. Uzyskany wynik to 22 h 29 min na trasie 610 km. Samej jazdy jednak było 20 h 41 min, reszta to przystanki, na których kolarze musieli podbić karty kontrolne. Tam również organizator zapewniał posiłki regeneracyjne i napoje. 157 uczestników ukończyło zmagania, 27 wycofało się z przeróżnych powodów. Krzysztof zajął bardzo dobre 8. miejsce w kat. open startując dopiero z czwartej grupy startowej. Tak dobry wynik daje pewność lepszej pozycji startowej na kolejnym maratonie "Piękny Wschód" w okolicach Lublina w ostatni weekend lipca.
- Startowałem dość późno, po najlepszych grupach startowych. Dzięki wsparciu burmistrza Krotoszyna Franciszka Marszałka mogłem skupić się tylko na jeździe. Choć nie udało się chłopaków dogonić to wiem, że w następnym maratonie będę miał lepszą pozycję do ataku. Ten wyścig ułożył się dla mnie bardzo dobrze. Na tak długiej trasie nie miałem żadnego kryzysu ani problemu ze sprzętem. Wszystko było tak jak trzeba. Jechaliśmy z kolegą Mariuszem z Trzebnicy praktycznie razem cały dystans i tylko zgarnialiśmy tych co zostali zgubieni od grupy faworytów - mówi Krzysztof Kubik.
Rower zamienił się podczas maratonu w całkiem niezły krążownik. Po dwie lampki na przód i tył, dwa GPS-y z trasą wyścigu, komputerek z pomiarem mocy, sakwa z powerbankami i zapasowymi dętkami. Z roweru, który waży trochę ponad 7 kg zrobił się ciężki pojazd co dodatkowo utrudniało jazdę, w szczególności pod górę. - Pojechałem na miarę swoich możliwości. Z wyniku jestem bardzo zadowolony, forma jest całkiem wysoka i nie pozostaje nic innego tylko ścigać czołówkę. W ultramaratonach będzie to mój pierwszy pełny sezon z udziałem w Pucharze Polski. Cierpliwie będę czekał na swój moment - kończy Krzysztof Kubik.
POLECAMY RÓWNIEŻ:
Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?