Rynki z niewykorzystanym potencjałem
Tydzień temu na łamach DZ przedstawiliśmy dziesięć - naszym zdaniem - najpiękniejszych rynków i głównych placów miast województwa śląskiego.
Już wiemy, że przyjaznych przestrzeni jest więcej. Nasz Czytelnik z Lublińca napisał do nas, że warto do tego zestawienia dodać też rynek z tego miasta.
- Zakończyli panowie pytaniem artykuł o najładniejszych placach regionu, czyli oczekujecie odpowiedzi. Jestem mieszkańcem Lublińca i nie wstydzę się naszego rynku, który zachował swoją formę od momentu powstania - pisze Krystian Szczygioł.
O ile ubiegłotygodniowy ranking dla dziesięciu miast był miodem, to dzisiaj nadszedł moment na łyżkę dziegciu w owym miodzie. Przyszedł bowiem czas, aby pokazać te rynki i główne miejsca naszych miast, które - delikatnie mówiąc - nie do końca wykorzystują swój potencjał.
- Ludzie potrzebują centralnej przestrzeni, gdzie mogliby się spotkać. Klasyczne rynki jak te w Gliwicach i Rybniku przyciągają w naturalny sposób i nie trzeba tej oferty tworzyć - mówi prof. Tomasz Nawrocki, socjolog miasta.
Ale dzisiaj przedstawione rynki to zarówno te związane z tradycyjnym układem urbanistycznym, jak i główne place, które wyznaczono już później. Ta pierwsza grupa to chociażby Bytom czy Mysłowice. W tym pierwszym mieście obraz całości psują wyschnięte drzewa, kwietniki, ruszająca się kostka, a także opuszczone i zdewastowane budynki wokół. W drugim - obrzydliwa konstrukcja z rur, którą zastąpiono pierzeję wyburzonych kamienic.
Zobacz także:
Największym antyprzykładem rynku, o którym od razu wspominają nasi rozmówcy, jest plac Jana Pawła II w Rudzie Śląskiej-Nowym Bytomiu. Rynek gruntownie zmodernizowany zaledwie kilka lat temu.
- To kuriozalna rzecz. Wycięto ogromną ilość drzew i z urokliwego miejsca zrobiono betonowy plac. Ludzie nie rozumieją funkcji przestrzennych centralnego miejsca miasta. Trudno zalesiać cały rynek, ale nie wolno też bać się zieleni - uważa prof. Nawrocki.
Nawrocki za główny grzech - obok pozbywania się zieleni podczas modernizacji rynku - uważa brak rozmów z ludźmi.
- I nie chodzi tu o zlecenie badań ankietowych, ale o realny dialog - podkreśla i podaje przykład Dąbrowy Górniczej, gdzie razem z ludźmi tworzony jest właśnie projekt Fabryki Pełnej Życia.
Tego samego zdania jest architekt Bartosz Majewski z katowickiej pracowni Amaya Architekci.
- Brak drzew to kwestia wtórna. Głównym problemem jest zbyt krótki czas konsultacji z mieszkańcami i fachowcami. Im są dłuższe, tym większa jest szansa na uniknięcie błędów. Inaczej doprowadzamy do miejsc, które są nieprzyjemne i nie służą mieszkańcom. Są po prostu dla nikogo - mówi Majewski.
Wspomniana Dąbrowa Górnicza to jednak przede wszystkim plac Wolności przed Pałacem Kultury Zagłębia, gdzie dziś nie ma nawet jednego ogródka gastronomicznego. Szczęścia do głównych placów nie mają też Sosnowiec i Będzin. Zwłaszcza w tym drugim mieście upadek rynku jest widoczny aż za bardzo. O którym mieście byśmy nie rozmawiali, najważniejsza jest jednak jedna rzecz. Podstawowa.
- Jeśli na rynku jest brudno, to każda przestrzeń będzie odpychająca i przestanie był przyjazna. Rynek w Chorzowie robi bardzo pozytywne wrażenie, ale zobaczymy, jak to będzie prowadzone. Ważne jest też zaproszenie przedsiębiorców do współpracy. Miasto bez rynku jest jak miasto bez serca. Ktoś porównał kiedyś drogi do rzek, a rynki do jezior. To na rynku nawiązuje się kontakt z ludźmi, a tymczasem są takie place, na których nawet nie zwalniamy, nie rozglądamy się - uważa Majewski.
Pracę projektantów i urzędników oceniają ludzie. Jeśli oni zaakceptują jej wynik, to miasto zyskać może miejsce, w którym tętnić będzie jego życie.
- Jeśli na rynku nie będzie ludzi, to to miejsce nie będzie żyło. Miejskie władze mieszkają często poza centrum i nie obserwują tego, co się dzieje - kwitują eksperci i dodają, że z jakością rynkowej przestrzeni publicznej wiążą się też dwa inne tematy: funkcjonowanie wokół rynku mieszkań socjalnych i rozwój transportu zbiorowego połączony z brakiem możliwości wjazdu samochodów na główne place.
Rynek powinien być miejscem spotkań mieszkańców, centralnym placem, wokół którego będą krążyły najważniejsze wydarzenia w mieście i codzienne życie mieszkańców.
Tydzień temu prezentowaliśmy najlepsze rynki województwa śląskiego. A dziś? To nie jest zestawienie najgorszych rynków w naszym regionie, ale lista dziesięciu placów, które mają w sobie potencjał, jednak nie potrafią go wykorzystać lub po prostu dotychczas tego nie zrobiły. Może wystarczy chwila refleksji, co można by było zrobić lepiej, żeby rynki naszych miast były piękne i żyły własnym życiem. Być może już niedługo część rynków z dzisiejszego zestawienia znajdzie się wśród dziesięciu najpiękniejszych? Oby.
Polecamy zabrać do rąk ten oraz zeszłotygodniowy egzemplarz DZ i zrobić sobie wycieczkę po rynkach województwa śląskiego. My zebraliśmy ich dla naszych Czytelników 20. Teraz czekamy na Państwa opinie.
Uwaga na Instagram - nowe oszustwo
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?