Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Agatka z Częstochowy wyleciała na leczenie w USA z Pyrzowic. Choć już udało się zebrać ogromną kwotę, wciąż potrzebuje pomocy i wsparcia

Monika Chruścińska-Dragan
Monika Chruścińska-Dragan
Agatka z Częstochowy wyleciała na leczenie. Dzięki pomocy innych

Zobacz kolejne zdjęcia/plansze. Przesuwaj zdjęcia w prawo - naciśnij strzałkę lub przycisk NASTĘPNE
Agatka z Częstochowy wyleciała na leczenie. Dzięki pomocy innych Zobacz kolejne zdjęcia/plansze. Przesuwaj zdjęcia w prawo - naciśnij strzałkę lub przycisk NASTĘPNE Lucyna Nenow / Polska Press
Agnieszka Kuberska, siedmiolatka z Częstochowy cierpiąca na złośliwy nowotwór mózgu, wyleciała 3 grudnia z lotniska w Pyrzowicach do Stanów Zjednoczonych. Rozpocznie tam protonoterapię. To jedna z najskuteczniejszych metod walki z rakiem, w której rodzice dziewczynki pokładają ogromne nadzieje. – Wierzymy, że Agata leci tam po to, żeby wrócić do zdrowia – mówi Mariusz Kuberski, ojciec dziewczynki. Żeby to się spełniło, potrzebne są jednak wielkie pieniądze, których rodzice siedmiolatki wciąż nie mają. Zdecydowali się bowiem na rozpoczęcie leczenia za oceanem, choć w dalszym ciągu nie zebrali pełnej kwoty. Lekarze szacują, że terapia może potrwać nawet osiem miesięcy i kosztować... 8 mln złotych. Państwo Kuberscy zebrali dotąd dwa. Czy to wystarczy? Na pewno nie na długo...

Agatka we wrześniu, zamiast do szkoły, trafiła do szpitala. Zaczęło się od bóli brzucha. – Myśleliśmy, że to zwykła infekcja, nic poważnego. Po kilku dniach doszły dokuczliwe bóle głowy i senność – wspomina pan Mariusz.

Dziewczynka trafiła do Górnośląskiego Centrum Zdrowia Dziecka w Katowicach, gdzie lekarze zdiagnozowali u niej ok. 3,5-centymetrowego guza w tylnej części głowy. Siedmiolatka przeszła operację, niestety wynik badania histopatologicznego potwierdziły najgorsze. Rdzeniak zarodkowy – IV stopień złośliwości. Jak opowiadają rodzice, najgorszy z możliwych.

ZOBACZCIE ZDJĘCIA z WYLOTU W PYRZOWICACH

– Leczenie w Polsce przewidywało chemioterapię, radioterapię i ponownie chemioterapię. Córka przeszła dwie chemioterapie, które niestety zniosła bardzo ciężko. Dlatego musieliśmy zakończyć terapię – opowiada tata dziewczynki.

Agatka wyleciała do USA. W Polsce protonoterapię nie stosuje się u dzieci

Terapia protonami precyzyjniej namierza nowotwór, obciążając mniej organizm niż radioterapia. – Promieniowanie, którym poddawane jest dziecko przy okazji radioterapii, niszczy także zdrowe komórki.

W późniejszym etapie życia jego życia może może dojść do bardzo poważnych powikłań zdrowotnych – w tym zaburzeń wzrostu i intelektu. Stan Agatki już jest poważny – straciła na wadze, ma spory zanik mięśni, jest wyczerpana psychicznie – tłumaczy Kuberski.

Protonoterapia stosowana jest również w Polsce, ale na razie dostępna jest tylko dla dorosłych pacjentów. A Agatka nie może dłużej czekać. Jej stan jest na tyle poważne, że lekarze w Stanach Zjednoczonych zdecydowali się rozpocząć jej leczenie, mimo że rodzice nie zebrali jeszcze całej potrzebnej kwoty.

Szacuje się, że terapia może potrwać nawet osiem miesięcy i kosztować... 8 mln złotych.

– Na ten moment, dzięki wielu dobrym ludziom, zebraliśmy dwa mln złotych. Ta kwota pozwoli pokryć koszty transportu do Stanów Zjednoczonych i rozpocząć terapię. Trudno powiedzieć dokładnie, jaka kwota jest niezbędna. Wszystko zależy od tego, jak córka zareaguje na terapię, jak choroba będzie postępować. Cały czas liczymy na ludzi dobrego serca. Mamy też nadzieję, że terapia, którą córka rozpocznie, okaże się wystarczająca. Choć lekarze w USA podkreślają, że leczenie może potrwać dłużej. Guz jest złośliwy, daje przerzuty. Oprócz protonoterapii w Stanach Zjednoczonych dostępne są także inne metody leczenia, którym mogą poddać Agatę, co będzie wtedy wiązało się z większymi kosztami – przyznaje ojciec.

„Zawalił nam się świat, ale jest światło w tunelu”

W piątek, 3 grudnia, Agatka i jej mama Katarzyna wyleciały z lotniska w Pyrzowicach Katowice Airport specjalistycznym samolotem medycznym do San Diego. To karetka na skrzydłach, wyposażona w sprzęt, którego pozazdrościć mógłby jej niejeden szpitalny oddział intensywnej terapii.

– Jest jak latający OIOM, na którego pokładzie lekarze mogą na bieżąco monitorować stan pacjentki i w razie konieczności odpowiednio zareagować – zapewnia Marek Mikulski z Centrali Lotów Sanitarnych, które świadczy transport medyczny na całym świecie, indywidualnie dostosowany do potrzeb pacjenta. – Latamy z polskimi dziećmi na operacje serc do Niemiec, Bostonu, Waszyngtonu – wymienia.

Na pokładzie samolotu Agacie i jej mamie towarzyszył lekarz pediatra z Górnośląskiego Centrum Zdrowia Dziecka. Po wylądowaniu na dziewczynkę czekać będzie karetka, która zabierze ją prosto do Rady Children’s Hospital w San Diego.

Rodzice siedmiolatki pokładają ogromne nadzieje w leczeniu za oceanem. – W połowie września zawalił nam się świat. Teraz pojawiło się światełko w tunelu. Wierzymy, że Agata poleciała po to, żeby wrócić do zdrowia – mówi Mariusz Kuberski, ojciec dziewczynki.

Małe kwoty mają wielką moc

Każdy, kto chce, może wspomóc rodziców dziewczynki w sfinansowaniu jej leczenia.

TU MOŻESZ POMÓC. KLIKNIJ

Na stronie Fundacji SiePomaga cały czas trwa zbiórka pieniędzy na ten cel.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Co włożyć, a czego unikać w koszyku wielkanocnym?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na tarnowskiegory.naszemiasto.pl Nasze Miasto