Druga wystawa artystów z centrum kultury. Większość z nich to amatorzy
Dzisiejszy wernisaż w Centrum Kultury ,Karolinka" w Radzionkowie, rozpocznie wystawę siedemnastu artystów współpracujących z centrum. Wielu z nich spotkało się już na poprzedniej wystawie plastyków amatorów, półtora roku temu oraz na plenerze malarsko - rzeźbiarskim pod koniec lata zeszłego roku. Mariusz Wróbel z ,Karolinki", jeden z organizatorów wystawy i pleneru, przyznaje, że wielu twórców trzeba było długo do przekonywać do pokazania prac.
- Wiele osób unika rozgłosu. Długo umawialiśmy się na wspólny plener - mówi Wróbel.
Podczas pleneru artyści malowali ulubione zakątki miasta. Na poplenerowych pracach widać kamienny mostek na Księżej Górze, kościół Św. Wojciecha, wiejską zabudowę miasta, stragany odpustowe przed kościołem Wniebowzięcia NMP w Rojcy.
Kim są ci artyści?
- Unikamy nazywania ich artystami nieprofesjonalnymi. Mówimy, że są artystami lokalnymi - wyjaśnia Wróbel.
Mirosław Ogiński i Krystyna Willert skończyli liceum plastyczne w Katowicach. Aleksandra Liguda studiuje w cieszyńskiej filii Uniwersytetu Śląskiego wychowanie plastyczne. Autorka przyciągających wzrok kolorowych kół, namalowanych na wielkich płótnach, Aleksandra Królikowska, jest absolwentką Akademii Sztuk Pięknych w Poznaniu. Reszta z prezentowanych na wystawie artystów to amatorzy. Niektórzy latami chowali się ze swoją sztuką w domach.
Joachim Bies, autor wspaniałego widoku nieistniejącego już świerklanieckiego Małego Wersalu, pracuje jako ślusarz - mechanik. Grzegorz Matysek, który na wystawę dał ikony, jeździ po Europie TIR-em. Jego prace schowane są w gablotach, ponieważ niektóre z nich, jak ta, przedstawiająca Św. Jerzego zabijającego smoka, jeszcze schną. Bronisław Szeliga jest współwłaścicielem firmy budowlanej. Roman Liguda jest na urlopie górniczym. Wielu z nich w biogramach, wydrukowanych w katalogu wystawy, napisało o sobie ,samouki".
Jednak wszystkie prace z pewnością znajdą swoich amatorów.
- Bardzo cenię plenery, to sama przyjemność. Można się spotkać, pogadać, nauczyć czegoś nowego - wyjaśnia Mirosław Ogiński. - Wystawa nie jest konkursem. Każdy maluje inaczej.
On sam zdecydował się na prezentację m.in. poplenerowych olejnych obrazów, przedstawiających park na Księżej Górze, błękitnego mocno symbolicznego obrazu i pierwszej części z zaplanowanego tryptyku. Z tej właśnie pracy najbardziej jest zadowolony. Wyraźnej czarno-białej mozaiki i dziewczyny w stroju Hermesa z pewnością nikt nie przegapi.
Wystawa będzie czynna przez najbliższe dwa miesiące. Część z prezentowanych na niej prac będzie można kupić.
Zofia Zborowska i Andrzej Wrona znów zostali rodzicami
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?