Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Czytelnik: KZK GOP, czyli piekielna jazda w upale

Jadwiga Jenczelewska
Na wyposażeniu autobusów KZK GOP powinny być wachlarze
Na wyposażeniu autobusów KZK GOP powinny być wachlarze Tomasz Hołod
Dla autobusów i tramwajów, które kursują po naszej śląsko-zagłębiowskiej aglomeracji, nie ma dobrej pory roku. Zimą przypominają zamrażarki, podczas ulewy - dziurawe sita, a latem zamieniają się w piekarniki, w których pasażerowie czują się jakby ich ktoś opiekał.

Niewyobrażalny zaduch w pojeździe ze stłoczonymi pasażerami, zablokowane okna - rzecz jasna dla naszego bezpieczeństwa - i pozamykane wywietrzniki w dachu autobusu - to absolutna norma dla wozów, które kursują pod szyldem KZK GOP. Wie o tym każdy, kto chociaż raz musiał gdzieś dotrzeć korzystając z publicznej komunikacji. Zdarzenie opisane przez naszą Czytelniczkę nie jest przecież odosobnione.

Pani Alicja Stępień z Sosnowca-Milowic jechała 18 czerwca br. autobusem linii 11. Wsiadła do niego około godziny 16.50 w Katowicach-Brynowie. Jak zapewniała, w autobusie było chyba z 60 stopni Celsjusza, nie było wentylacji i miała wrażenie, że się w nim udusi z powodu gorąca i braku świeżego powietrza.

Ponieważ nie dało się otworzyć okien ani niczego, czym mogłoby się przedostać powietrze z zewnątrz, np. przez wywietrznik na dachu, pasażerka interweniowała u kierowcy. Niestety, bezskutecznie. Okazało się, że ludzie muszą jechać w tym straszliwym upale, bo - jak oświadczył kierowca - "to taki typ autobusu".

Po powrocie do domu pani Alicja zadzwoniła też do dyspozytora z pytaniem: jak można przewozić ludzi w takich warunkach? Lecz i ta interwencja nie spotkała się ze zrozumieniem. Jak stwierdził pan dyspozytor, autobusy są takie, jakie są i innych nie będzie. Czytelniczka pyta więc: co z wentylacją w pojazdach KZK GOP? Czy - mimo coraz wyższych opłat za przejazdy - nie można liczyć na taki "luksus" jak odrobina świeżego powietrza? To dopiero początek upałów, a co będzie dalej? Nawet zwierzęta są transportowane w lepszych warunkach.

To zdarzenie nie jest odosobnione. Grono Czytelników oburzonych na warunki podróżowania w publicznych środkach komunikacji jest wyjątkowo liczne.

- Pamiętam jeszcze czasy WPK, czyli Wojewódzkiego Przedsiębiorstwa Komunikacyjnego w Katowicach, które było symbolem niemocy PRL-u - mówi pan Janusz, nasz Czytelnik z gminy Bobrowniki. - Dojeżdżam autobusami do pracy całe życie. I choć wokół nasza rzeczywistość zdecydowanie się zmieniła, gdy wchodzę do autobusu, mam nieodparte wrażenie, że PRL wciąż trwa - dodaje.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na slaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto