Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Dolny Śląsk: Lekarze się buntują

Rafał Święcki
Infografika: Maciej Dudzik
Po 1 stycznia Dolnoślązacy mogą mieć problem z dostaniem się do lekarza. Przychodnie chcą podwyżki, w NFZ nie ma pieniędzy

Zamiast 8 złotych teraz właściciele przychodni podstawowej opieki zdrowotnej chcą dostawać co miesiąc o 72 grosze więcej za każdego zarejestrowanego pacjenta. I odmawiają podpisywania kontraktów na warunkach proponowanych obecnie przez Narodowy Fundusz Zdrowia.

- Od ponad dwóch lat kontrakty są na stałym poziomie, podczas gdy cały czas rosną koszty naszej działalności. Jej zyskowność spadła o 1/3 - mówi Jan Duda, lekarz rodzinny z Legnicy. - Istnieje obawa, że przy obecnie zaproponowanej wersji kontraktu przychodniom w trakcie roku zabraknie środków na działalność. Nie możemy podpisywać kontraktów w ciemno i liczyć, że jakoś to będzie - dodaje Duda.

Lekarze zrzeszeni w Federacji Związków Pracodawców Ochrony Zdrowia - Porozumienie Zielonogórskie dzisiaj zasiądą do kolejnej tury rozmów z przedstawicielami Narodowego Funduszu Zdrowia. Od wyniku tego spotkania będzie zależało, czy w przyszłym roku dostaniemy się do swojego lekarza rodzinnego.

Andrzej Troszyński, rzecznik prasowy centrali Narodowego Funduszu Zdrowia, nie ukrywa, że finansowe oczekiwania lekarzy z Porozumienia Zielonogórskiego są niemożliwe do spełnienia.

- Z naszych szacunków wynika, że podniesienie stawki na leczenie jednego pacjenta, zgodnie z żądaniami lekarzy rodzinnych, pochłonęłoby około 1,2 mld zł, a my takich pieniędzy po prostu nie mamy - mówi Troszyński.

Porozumienie Zielonogórskie skupia 14 tysięcy lekarzy z 15 województw. To większość lekarzy rodzinnych w Polsce. Obsługują w sumie 80 procent pacjentów. Jeśli członkowie federacji solidarnie zastrajkują i po 1 stycznia nie otworzą swoich gabinetów, znalezienie nowego lekarza może być bardzo trudne, a pacjenci będą musieli korzystać z pomocy publicznych szpitali.

- Jeśli ten konflikt nie zostanie rozwiązany, zdecydowanie może zwiększyć się liczba pacjentów w Szpitalnym Oddziale Ratunkowym - uważa Stanisław Woźniak, dyrektor jeleniogórskiego szpitala wojewódzkiego.

Lekarze rodzinni zrzeszeni w federacji Porozumienie Zielonogórskie, nie chcą podpisywać kontraktów z Narodowym Funduszem Zdrowia.
3 stycznia większość przychodni Podstawowej Opieki Zdrowotnej na Dolnym Śląsku i w innych województwach może zostać zamknięta. Głównym punktem sporu są stawki, które przychodnie otrzymują za każdego zarejestrowanego pacjenta. Lekarze chcą, by opłata podstawowa wzrosła z 8 zł do 8,72 zł miesięcznie.
Na razie rozmowy utknęły w martwym punkcie. Kolejna runda odbędzie się dziś w Ministerstwie Zdrowia.

- Przedstawiciele NFZ poprzednio byli zupełnie nieprzygotowani do rozmów z nami - mówi Jacek Krajewski, prezes Porozumienia Zielonogórskiego.
Według niego, stawki powinny zostać zwiększone, bo obowiązują niezmiennie od 2008 r. Tymczasem wzrosły koszty działalności przychodni. - To nie jest problem lekarzy, to problem pracodawców. Nasze przychodnie są firmami. Ich rentowność gwałtownie spada, bo NFZ ciągle dodaje obowiązków, nie dokładając pieniędzy - tłumaczy Krajewski.

Według Jana Dudy, lekarza rodzinnego z Legnicy, zyskowność spadła o 1/3. - Istnieje obawa, że przy obecnie zaproponowanej wersji kontraktu przychodniom w trakcie roku zabraknie środków na działalność. Nie możemy podpisywać kontraktów w ciemno i liczyć, że jakoś to będzie - mówi Duda.

Lekarze zrzeszeni w Porozumieniu narzekają też na rozrastająca się w NFZ biurokrację. By spełnić wymogi sprawozdawczości, muszą zatrudniać dodatkowych pracowników lub wynajmować zewnętrzne firmy. Obowiązki sprawozdawcze w przyszłym roku mają być jeszcze większe, choć już teraz każda z przychodni musi wysyłać co miesiąc po kilkanaście raportów z listami: pacjentów, udzielonych świadczeń i rozpoznań medycznych. - NFZ zaskakuje nas kontrolami, weryfikacjami, które mogą skutkować odebraniem części pieniędzy z kontraktu. Siedzimy na wulkanie, który w każdej chwili może wybuchnąć. Chcemy w końcu jakiejś stabilizacji - mówią lekarze.

Andrzej Troszyński, rzecznik prasowy Narodowego Funduszu Zdrowia, nie ukrywa, że finansowe oczekiwania lekarzy z Porozumienia Zielonogórskiego są niemożliwe do spełnienia. - Podniesienie stawki na leczenie jednego pacjenta, zgodnie z żądaniami lekarzy rodzinnych, pochłonęłoby około 1,2 mld, a my takich pieniędzy po prostu nie mamy - mówi Troszyński.

Rzecznik NFZ odniósł się też do zarzutów przerostu biurokracji.
- Nowe obowiązki sprawozdawcze nałożono od sierpnia, a podobne zostały już wcześniej wprowadzone w szpitalach i opiece specjalistycznej - tłumaczy Troszyński. I dodaje, że nie wprowadzono ich po to, aby utrudniać życie medykom. Mają zapewnić m.in. racjonalną gospodarkę pieniędzmi.

NFZ jest otwarty na rozmowy z przedstawicielami Porozumienia Zielonogórskiego, ale nie zgadza się z zarzutami, że od 3 lat dostają takie same stawki za leczenie.
- W 2009 roku nakłady zwiększyły o około 1,5 mld zł - tłumaczy Troszyński.

Jeśli NFZ nie rozwiąże konfliktu, pacjenci znajdą się w trudnej sytuacji, bo np. w Jeleniej Górze i powiecie jeleniogórskim prawie wszystkie duże przychodnie należą do Porozumienia. Są to: Promed przy ul. Różyckiego, Doktor przy ul. Grottgera, Ars Medica przy ul. Kopernika oraz przychodnie w Sobieszowie, Podgórzynie, Piechowicach, Szklarskiej Porębie i Mysłakowicach.

- Może dojść do sytuacji, że zamkniemy spółkę i będziemy musieli poszukać sobie innej pracy - mówi Tadeusz Szczepanik, lekarz i współwłaściciel przychodni Doktor, która ma pod swoją opieką 12 tysięcy jeleniogórzan.

Także w Wałbrzychu do Porozumienia należą prawie wszystkie przychodnie. Między innymi: przy ul. Matejki, Biały Kamień-Śródmieście, przychodnie na osiedlu Podzamcze i Uczniowskiej, na ulicy Browarnej, przy ul. Głównej na osiedlu Piaskowa Góra i na Białym Kamieniu.

Szef tych dwóch ostatnich, Leszek Grodziński, wyjaśnia, że jeszcze nie wiadomo, czy 3 stycznia będą otwarte.
- Decyzja zapadnie na spotkaniu Porozumienia wieczorem, w czwartek, 16 grudnia - mówi Grodziński.

Współpraca: PEKA, PG

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na walbrzych.naszemiasto.pl Nasze Miasto