Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Gdy inżynier jest menedżerem

Alicja Peplińska
Inżynierowie są dzisiaj poszukiwanymi specjalistami na rynku pracy. Wielu pracodawców oczekuje jednak, że oprócz wiedzy merytorycznej będą oni posiadali kompetencje miękkie, które pozwolą im lepiej funkcjonować na ...

Inżynierowie są dzisiaj poszukiwanymi specjalistami na rynku pracy. Wielu pracodawców oczekuje jednak, że oprócz wiedzy merytorycznej będą oni posiadali kompetencje miękkie, które pozwolą im lepiej funkcjonować na stanowiskach związanych z zarządzaniem.
Menedżerowie z wykształceniem technicznym muszą w nowocześnie i skutecznie zarządzanej firmie wykazywać się umiejętnościami, których nie mieli możliwości posiąść na studiach politechnicznych. Obce im są terminy zarządzanie stresem, komunikacja interpersonalna, inteligencja emocjonalna, komunikacja niewerbalna. To obszary, których większość z nich nie rozumie i często nie chce poznać. Wyjątkiem są absolwenci kierunku zarządzanie i ekonomia - funkcjonujących na niektórych uczelniach technicznych.
- Kiedy zaraz po ukończeniu uczelni znalazłem pracę w małej prężnie funkcjonującej firmie, nie zdawałem sobie sprawy, że tak trudno będzie mi nawiązać kontakt z innymi pracownikami czy podwładnymi - wspomina Dariusz Wylanowski, inżynier mechanik. - Nie wiedziałem jak sprawić, aby starsi stażem pracy pracownicy wykonywali moje polecenia. Miałem wrażenie, że robią mi na złość. Dopiero po kilku latach i wielu specjalistycznych szkoleniach z zakresu zarządzania ludźmi zrozumiałem, jakie popełniałem błędy. Zrozumiałem, że wysłanie polecenia e-mailem - nie oznacza dobrej komunikacji, że wprowadzanie nagłych zmian nie działa na zespół motywująco, że krzykiem, ani straszeniem nie osiągnę lepszych wyników.
Specyfika studiów inżynierskich sprawia, że młodzi wchodzący na rynek pracy specjaliści nie znają zasad psychologii biznesu. To czego nie można zmierzyć, udowodnić, przeliczyć, zaprogramować to dla nich nie istnieje.
- Spotykam się z menedżerami, którzy nie wierzę w inteligencję emocjonalną - to czego nie mogą objąć rozumem jest dla nich abstrakcyjne i nie warte zainteresowania - mówi Dymitr Niemunis, trener i specjalista ds. HR. - Dlatego też trudniej pną się po szczeblach kariery. W tym zakresie w dużo lepszej sytuacji są humaniści, czy absolwenci kierunków społecznych.
Wielu pracodawców zdaje sobie sprawę z tych niedoskonałości inżynierów.
- Jeśli szukam obiecującego inżyniera to interesuję się tylko jego wynikami naukowymi, jeśli potrzebny mi jest inżynier-menedżer, inżynier-kierownik projektu to wybieram osoby, które mają doświadczenie i wyniki w pracy z ludźmi - mówi Jan Winiarek, właściciel firmy produkującej wyroby z drewna. - Dlatego prowadząc rekrutację wśród inżynierów bacznie analizuję ich CV.
Jacek Santorski, psycholog biznesu, wśród cech, które są niezbędne do osiągnięcia sukcesu zawodowego wymienia też otwartość na sieć kontaktów, czyli umiejętność wstania od komputera i wyjścia do ludzi, a także talenty w zakresie komunikacji i zarządzania stresem oraz ustawicznie rozwijanie się w tym dziedzinach. Luki w tym zakresie mogą odebrać szansę nawet wybitnemu specjaliście.
- Najtrudniej znaleźć dobrych menedżerów po studiach informatycznych - mówi Jan Dobrowolski, doradca personalny. - To wyjątkowo zamknięta na umiejętności zarządcze grupa zawodowa. Dla nich problemy i zadania w firmach można rozwiązać tylko na dwa sposoby - nie ma szarości. A binarne postrzegane świata nie ma nic wspólnego z wizerunkiem otwartego i kreatywnego menedżera. Informatycy stosunkowo rzadko pełnią funkcje kierownicze w firmach. Choć są zdarzają się wyjątki... ot choćby Bil Gates.

Miękkie szkolenia
Krzysztof Jachim
Kierownik Centrum Szkoleń Otwartych Ośrodka Doradztwa i Treningu Kierowniczego w Gdańsku
- W wielu firmach, szczególnie o profilu produkcyjnym czy z branży IT kierownicze stanowiska zajmują osoby z wykształceniem technicznym, o ścisłym, analitycznym umyśle. Z racji posiadanej wiedzy bardzo dobrze kontrolują wszystkie procesy technologiczne, natomiast nierzadko mają problemy z relacjami międzyludzkimi. A przecież praca menedżera polega w równym stopniu na kontrolowaniu „technologii”, co na sprawnym zarządzaniu zespołem pracowników. Często właśnie czynnik ludzki, czyli dobra atmosfera w zespole czy efektywna i twórcza praca jego członków decyduje ostatecznie o sukcesie całej firmy czy powodzeniu danego produktu na rynku.
Dlatego kierownicy z technicznym, ścisłym wykształceniem powinni poszerzyć swoje kompetencje o szeroko pojęte umiejętności interpersonalne. To właśnie dla nich dedykowane są tzw. „szkolenia miękkie”, które nie przekazują wiedzy, ale uczą konkretnych umiejętności, takich jak: rozwiązywanie konfliktów w zespole, zarządzanie zespołem, organizacja czasu i miejsca pracy, asertywność, komunikacja zarządcza, motywowanie pracowników.
Są to umiejętności bardzo przydatne w pracy z ludźmi, których jednak nie można uzyskać w tradycyjnym procesie kształcenia.
Dobre szkolenia miękkie powinny zostać poprzedzone analizą kompetencji danej osoby, czyli w praktyce sprawdzeniem, w jakich obszarach relacji międzyludzkich występują problemy. Na podstawie takiej analizy dobiera się odpowiednie szkolenia, które mają za zadanie te zdiagnozowane słabe punkty wyeliminować. Fachowo nazywamy to uzupełnianiem luk kompetencyjnych.

Menedżer nie pozjadał wszystkich rozumów
Z Krzysztofem Sarzałą, psychologiem, kierownikiem gdańskiego Centrum Interwencji Kryzysowej, który zarządza 40-osobowym zespołem, rozmawia Katarzyna Gruszczyńska
- Osoby z wykształceniem technicznym, na przykład absolwenci Politechniki Gdańskiej, często gorzej sobie radzą jako menedżerowie. Z czego to wynika?
- Spora część osób, które dzwonią do nas z problemami ,to właśnie ludzie z technicznym wykształceniem. To efekt braku ogólnych, humanistycznych przedmiotów na uczelniach technicznych. Wieloletnie zaniedbanie tego doprowadziło do sytuacji, że ci ludzie często nie potrafią rozwiązywać swoich problemów zarówno osobistych, jak i związanych z pracą.
- Jakie predyspozycje musi mieć dobry menedżer?
- Sztuka polega na tym, żeby odnaleźć się między apetytem na to, aby być twardym, autorytatywnym, a byciem szefem - kumplem, z którym chodzi się na piwo, jest się na "ty". I jedna i druga postawa nie jest skuteczna.
Dobry menedżer musi mieć świadomość, że nie pozjadał wszystkich rozumów. Szefowie dużych firm, których znam, często mają trudność w przyjęciu faktu, że podwładny może znaleźć lepsze rozwiązanie niż oni. Pokutuje mit, że szef, menedżer, musi być najlepszy. Zaletą jest przyznanie się przed sobą, że tak nie jest. Idzie za tym otwartość na pomysły, rozwiązania innych.
Inne pożądane cechy to odwaga w podejmowaniu decyzji, nierzadko w ekspresowym tempie, a także umiejętność przewidywania, prowadzenia dialogu, no i zarządzania kryzysem i stresem.
- Czy można nabyć te umiejętności, czy są one wrodzone?
- Trzeba trenować! Na rynku jest coraz więcej firm trenerskich.
- Czy można wytrenować się na przykład w zwalnianiu pracowników?
- Tak. Można nauczyć się, jak przekazać tego typu złą wiadomość, tak, żeby nie wzbudzić u zwalnianego pracownika agresji, co często się zdarza.
- A cechy, których nie uczy się w podręcznikach?
- Bardzo niedoceniona jest intuicja, przypisywana tylko kobietom. A przecież to nie jest magia, tylko umiejętność odczytywania mikrosygnałów. To narzędzie wysoce skuteczne w zarządzaniu, a menedżerowie nie zawsze dopuszczają intuicję do głosu.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pomorskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto