Głos czytelnika: Jestem Ślązaczką, ale denerwuje mnie, że przesadzacie ze śląską godką

Gwara powinna być z domu, a nie ze szkoły

Po śląsku chcemy tylko godać, bo to jest gwara!!!

Co jakaś inna miejscowość, już godo inaczej, doprawia słówka na końcówki "am" czy "si". Każdy godo po swojemu i w szkołach nie trzeba uczyć śląskiego języka, bo każde dziecko wynosi gwarę z domu.

Wspólny język powinien być polski!!! [pod zdaniem gruba linia podkreślająca je - przyp. red.]. Po śląsku nam się źle czyta i pisze! Chcemy tylko godać między swoimi rodowitymi Ślązakami. I nie wciskajcie nam na siłę tego, czego nie chcemy. Oprac. JJ

Ślązaczka z Rybnika

Nasze różne języki

Urodziłam się na Śląsku, ale rodzinę mam w całej Polsce. jako dziecko jeździłam do ciotek do Krakowa, Sosnowca, Gorzowa Wielkopolskiego - to były moje wakacje.

Gdy chodziłam do szkoły, to rodzice wynajmowali pokój nauczycielce języka polskiego z Warszawy, a potem z Piły. Tak nauczyłam się ładnie mówić "po polsku".

Lecz o naszej drogiej godce nigdy żech nie zapomniała, bo w doma sie godało, a starka ze starzikiem jeno po śląsku.
Mama z tatom to już różnie, bo mama "poznańsko pyra", no i w magistracie miała robota, tak że musiała "mówić". Tak jo terozki umia dwa języki - tyn "gorolski" i tyn śląski.

A tak w ogóle, to mi sie zdo, że redaktor Smolorz to zawiści Szołtyskowi tej jego popularności, no i przy okazji szczypie wszystkich, kierych wymienioł we swoji recynzji. Życza mu coby sie nie za fes nie zagalo-powoł i gupot nie pisoł.
Oprac. JJ

Ama z Chwałowic kole Rybnika

Nasz adres:
"Dziennik Zachodni" Media Centrum,
ul. Baczyńskiego 25a, 41-203 Sosnowiec
[email protected] lub [email protected]