Najlepszym tego przykładem jest nielegalne wysypisko położone przy drodze z Lubinia do Jerki w gminie Krzywiń. Znaleźć można tam niemal wszystko, od odpadów budowlanych, po szkło, metal i plastik. Jak zawsze w takich sytuacjach, nie ma bata na osoby, które wyrzucają tam śmieci. Interwencje, groźby i ostrzeżenia nic nie dają.
- Miejscowi rolnicy sprzątają ten teren. Wiszą tam tabliczki informujące o zakazie wyrzucania śmieci. Z jednej strony jest też lina odgradzająca ten obszar. Nic to nie daje, ludzie i tak śmiecą - mówi Bartosz Kobus, sekretarz gminy Krzywiń. - W ubiegły czwartek widzany był tam bus, z którego ktoś wyrzucał śmieci.
Złapanie kogoś na gorącym uczynku także jest trudne, bo nikt nie pilnuje tego miejsca na okrągło. Świadomość bezkarności ośmiela oczywiście tych, którzy chcą się pozbyć śmieci nielegalnie i koło się zamyka.
Podobnych miejsc w naszym powiecie jest oczywiście więcej. Dopóki nie zmieni się mentalność tych, którzy odpady wyrzucają i tych, którzy nie chcą ,,donosić” na innych - problem nie zniknie. Zgodnie z prawem takie nielegalne wysypisko musi posprzątać właściciel terenu.
echodnia.eu W czerwcu wybory do Parlamentu Europejskiego
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?