Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Gwarek pokonał Kamienicę Polską

Stanisław Wawszczak
Gwarek po dramatycznym meczu pokonał zespół z Kamienicy Polskiej
Gwarek po dramatycznym meczu pokonał zespół z Kamienicy Polskiej Stanisław Wawszczak
Gwarek Tarnowskie Góry pokonał na własnym boisku Kamienicę Polską 3:2 (1:1) w meczu XXVIII kolejki rozgrywek o mistrzostwo IV ligi śląskiej grupy I. Kamienica, trzecia drużyna w tabeli jest dla Gwarka zespołem niewygodnym. Świadczy o tym choćby fakt, że do sobotniego spotkania nasi rozegrali z nią trzy mecze, ponosząc za każdym razem porażkę. Rozgrywki ligowe powoli zbliżają się do końca i na stadion Gwarka przyszła spora grupa kibiców. Nie pożałowali oni tej decyzji. Mecz stał na wysokim poziomie i miał wyjątkową dramaturgię.

Już w pierwszej minucie Patryk Timochina zobaczył czerwoną kartkę i od tej pory tarnogórzanie rozgrywali w dziesiątkę. Nasz obrońca, zamiast wybiciem powstrzymać błyskawiczną kontrę gości, próbował przyjmować piłkę. Ta jednak skozłowała i przechwycił ją nadbiegający napastnik gości, mając wolną drogę do bramki. Timochina, chcąc ratować sytuację złapał przeciwnika wpół i zatrzymał, co sędzia ocenił jednoznacznie. Tak nieoczekiwany początek spotkania, wyraźnie zdeprymował gospodarzy. Zespół Kamienicy nieustannie atakował, wykorzystując przewagę liczebną w polu. W 33 minucie po rzucie rożnym wykonywanym na naszą bramkę, Maciej Polis próbując wybić nadlatującą futbolówkę, nieszczęśliwie główką wrzuca ją do naszej bramki. Chwilę później goście mieli kolejną dobrą sytuację i tylko szczęściu zawdzięczamy, że nie padła druga bramka. Błyskawicznie wyprowadzona w odpowiedzi kontra skończyła się faulem na M. Polisie w polu karnym gości. Pewnym egzekutorem rzutu karnego okazał się Adam Krzęciesa. 1:1. Po wyrównaniu stanu meczu, oba zespołu dążyły do zmiany wyniku, a ze strony gospodarzy najlepsze okazje miał Bartosz Polis. Wynik nie uległ jednak zmianie.

Po przerwie Kamienica ruszyła do zdecydowanych ataków. Tymczasem w 66 minucie znakomita, indywidualna akcja Marcela Panaka prawą stroną, zakończyła się celnym strzałem w długi róg i objęciem przez naszych prowadzenia. Trybuny wybuchły radością. Choć goście nie ustępowali w atakach, wydawało się, że nasi kontrolują grę, a wśród kibiców panował nastrój sukcesu. Do 80 minuty! Po kolejnej, niezłej sytuacji pod bramką gości, błyskawiczna kontra prawa stroną zakończyła się precyzyjnym dośrodkowaniem i Rafał Czerwiński, najlepszy napastnik Kamienicy, pomimo asysty Marcina Wujka i Bartłomieja Cymerysa z pięciu metrów trafił do siatki Gwarka. Po wyrównaniu goście rzucili się do desperackiego ataku, wietrząc szansę zwycięstwa. Nasi w odpowiedzi szukali szczęścia w kontrach. I kiedy wydawało się, że mecz zakończy się remisem, w trzeciej minucie doliczonego czasu Tymoteusz Tankowski wykorzystuje celne dośrodkowanie z prawej strony i głową po raz trzeci lokuje piłkę w bramce gości. Chwilę później sędzia odgwizdał koniec meczu, a piłkarzy i kibiców ogarnęła prawdziwa euforia.

PO MECZU POWIEDZIELI:

- Wygraliśmy, grając w dziesięciu. To był bardzo ciężki mecz. Zejście Patryka w pierwszej minucie skomplikowało naszą grę. Mieliśmy wysoko podchodzić do przeciwnika i grać silnym pressingiem, po osłabieniu musieliśmy się cofnąć, bo przeciwnik miał przewagę. Dobrze, że po stracie pierwszej bramki, dość szybko odrobiliśmy straty. Druga połowa była w naszym wykonaniu prawie perfekcyjna, Zaangażowanie chłopaków, walka do ostatniej piłki musiały się wszystkim podobać – mówi Wujek, kapitan Gwarka.
- Kamienica to świetny zespół, więc tym bardziej cieszy, że wygraliśmy z nimi grając w dziesięciu. Zdecydowała o tym wiara, że ten mecz można wygrać. Na stadion przyszło sporo ludzi, nasze rodziny, byli sponsorzy klubu i przedstawiciele władz miasta. Chcieliśmy pokazać, że potrafimy grać w piłkę – zapewniał Adam Krzęciesa, etatowy egzekutor rzutów karnych w Gwarku.
- Gwarek pokazał, że ma charakter. Wiele spotkań wygrywaliśmy w końcówce, a grając w dziesiątkę też jeszcze meczu nie przegraliśmy. Chłopcy w szatni żartują, że na następny mecz najlepiej wyjść w dziesięciu. Zdobyte trzy punkty dają nam pozycję w górniej części tabeli. Radość po meczu zasłużona, przecież trenujemy po to, żeby wygrywać – mówił Jarosław Bryś, trener Gwarka.

SYTUACJA W LIDZE

Po tym zwycięstwie Gwarek z 43 pkt. przesunął się w tabeli na siódme miejsce, tracąc do trzeciej w klasyfikacji Sarmacji Będzin dwa punkty. Między zespołami na miejscu trzecim i dziesiątym jest tylko pięć punktów różnicy, co świadczy o bardzo wyrównanej czołówce. W tabeli prowadzi Grunwald Ruda Śl. 60 pkt., wyprzedzając o 4 pkt. Górnika Piaski. Do końca rozgrywek pozostały jeszcze dwie kolejki. W najbliższą sobotę tarnogórzanie wyjadą na spotkanie do Pilicy Koniecpol, a na zakończenie ligi podejmą u siebie Sarmację.
TS GWAREK TARNOWSKIE GÓRY – LKS KAMIENICA POLSKA 3:2 (1:1)
BRAMKI: Krzęciesa (36, karny), Panak (66), Tankowski (90) – M. Polis (33, samobójcza), Czerwiński (80).
GWAREK: Grzegorz Homel – Marcel Panak, Bartłomiej Cymerys, Patryk Timochina, Maciej Polis – Artur Jabłoński (65, Tymoteusz Tankowski), Tomasz Gajda (65, Wojciech Kowalski), Marcin Wujek, Adam Krzęciesa, Sebastian Foszmańczyk (77, Sebastian Majecki) - Bartosz Polis (89, Piotr Ibrom).

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Maksym Chłań: Awans przyjdzie jeśli będziemy skoncentrowani

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na tarnowskiegory.naszemiasto.pl Nasze Miasto