Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Ile kosztują służbowe komórki urzędników?

Ryszard Binczak
Andrzej Kurzyński
W Kaliszu ze służbowych komórek korzystają nawet przewodniczący rad osiedli. Czy to nie przesada?

Mieszkańcy Kalisza czy Ostrowa nie mają co liczyć, że będą mogli poskarżyć się swojemu prezydentowi przez telefon komórkowy. Numer służbowego aparatu Janusza Pęcherza i Jarosława Urbaniaka są zastrzeżone.
- Mój numer służbowy mają do dyspozycji osoby publiczne, jak ludzie kultury, sportu, samorządowcy - mówi Jarosław Urbaniak, prezydent Ostrowa.

Prawdziwym strażnikiem służbowej komórki okazała się sekretarka dyrektorki Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Ostrowie, Krystyny Kois - Jaźwiec. Nie tylko nie podała numeru dziennikarzowi ,,Ziemi Kaliskiej", ale i starała się wmówić, że nie jest pewna, czy jej szefowa w ogóle ma służbowy telefon.
- Nigdy nie zabraniałam sekretarce podawania mojego służbowego numeru - zapewnia dyrektor MOPS-u.

Nie dziwi fakt, że prezydenci, burmistrzowie i wójtowie nie podają numerów służbowych komórek do powszechnej wiadomości, bo niczym innym by się nie zajmowali, jak tylko odbieraniem telefonów. Trudno jednak tę samą zasadę odnieść do urzędników niższego szczebla. W Kaliszu - poza telefonem prezydenta - pozostałe numery są jawne, podane w książce telefonicznej urzędu, która jest ogólnie dostępna. Ze służbowych telefonów komórkowych korzysta 49 osób. Poza prezydentami są to: przewodniczący i wiceprzewodniczący rady miejskiej, a także kadra kierownicza komórek organizacyjnych oraz przewodniczący rad osiedli. Roczne utrzymanie telefonów kosztuje budżet miasta 36 tysięcy 162 złote.

Sekretarka prezydenta Ostrowa petentów stara się umawiać na rozmowy w magistracie, ale gdy ktoś ma bardzo pilną sprawę, to może liczyć na życzliwe potraktowanie.
- Jednak przyznaję, że nie jest łatwo się do mnie dodzwonić - mówi prezydent Ostrowa. - Obowiązków mi nie brakuje i często nie jestem w stanie odpierać telefonów. Ale jeśli ktoś się nagra na skrzynce, to staram się - w miarę możliwości - odpisywać lub oddzwaniać.
W Urzędzie Miejskim w Ostrowie służbowe telefony komórkowe ma 15 osób. Korzystają z nich m.in.: prezydent i jego zastępcy, sekretarz, skarbnik, kierowca, rzecznik prezydenta, naczelnik Wydziału Zarządzania Kryzysowego, komendant Straży Miejskiej. Każdy telefon ma limit 55 złotych, po przekroczeniu którego pracownik płaci z własnej kieszeni. Do woli może jedynie rozmawiać prezydent, ale to akurat jest zrozumiałe. Wedle zapowiedzi, w najbliższym czasie urząd będzie pokrywał jedynie 30 zł w ramach limitu rozmów komórkowych. Chce też wynegocjować z operatorem obniżenie stawek. Obecnie za telefony komórkowe urząd płaci w ciągu roku 9.900 złotych.

Natomiast w starostwie ostrowskim 19 urzędników korzysta ze służbowych komórek. Kosztuje to rocznie 19 tysięcy 732 złote. Koszty są znacznie wyższe niż w mieście z powodu wyższych limitów - od 20 do 120 złotych. W Ostrzeszowie ze służbowych komórek korzysta 12 urzędników. Rocznie magistrat pokrywa rachunki w wysokości 14 tysięcy 400 złotych. Informacje dotyczące numerów można uzyskać w Wydziale Organizacyjnym Urzędu Miasta i Gminy Ostrzeszów.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kalisz.naszemiasto.pl Nasze Miasto