Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Jan Paweł II na okładkach Dziennika Zachodniego

Monika Krężel
W ten sposób poinformowaliśmy 17.10.1978 r. o wyborze naszego papieża
W ten sposób poinformowaliśmy 17.10.1978 r. o wyborze naszego papieża
Ani komentarzy księży i teologów, ani wrażeń uczestników spotkań z Ojcem Świętym. O tym, jak wyglądały w "Dzienniku Zachodnim" pierwsze teksty poświęcone pontyfikatowi Jana Pawła II pisze Monika Krężel

Niewiele polskich gazet, 17 października 1978 roku zrobiło tyle, co "Dziennik Zachodni". Gazeta poinformowała na pierwszej stronie: "Kardynał Karol Wojtyła, dotychczasowy arcybiskup, metropolita krakowski, został wybrany w poniedziałek, 16 bm. kolejnym, 266. papieżem Kościoła rzymskokatolickiego. Przybrał on imię Jana Pawła II". Tekst opatrzony był życiorysem i zdjęciem papieża. - Redaktor naczelny przekazał nam zalecenia z komitetu wojewódzkiego PZPR. Mówił, że temat ma być oględnie traktowany, teksty dajemy za Polską Agencją Prasową, nie angażujemy się - wspomina Bogumiła Hrapkowicz, wówczas sekretarz redakcji w "Dzienniku Zachodnim". - Nie było ani wypowiedzi z kurii, ani komentarzy księży, nikt nie wyszedł na zewnątrz, żeby spytać ludzi o wrażenia. Prawdę powiedziawszy, zespół nie napracował się przy tym temacie.

- Byłam u znajomych, gdy usłyszałam w radiu o godzinie 19, że kardynał Wojtyła został papieżem. To był taki suchy komunikat. Słychać było, że dziennikarze sami nie wiedzieli, co mają z tym zrobić - wspomina Teresa Baranowska, wówczas nauczycielka polskiego w Zespole Szkół Handlowych w Katowicach, potem wieloletnia dyrektorka liceum "Mickiewicza".

Pomnik Wdzięczności

W czerwcu 1979 roku codziennie drukowaliśmy teksty o pierwszej pielgrzymce Jana Pawła II do Ojczyzny. "Wizyta Polaka oczekiwana jest z serdecznością, zarówno przez władze, jak i społeczeństwo. Szczególnej wymowy nabiera fakt, że papież przybywa do Ojczyzny, kiedy obchodzimy 35-lecie narodzin Polski Ludowej" - pisaliśmy. Spokojnie relacjonowaliśmy spotkanie papieża z wiernymi w Częstochowie. Zdjęcie podpisaliśmy: "Jan Paweł II celebruje mszę w Częstochowie. W głębi nowe dzielnice mieszkaniowe".

Nie dało się ukryć, że teksty o wizytach papieża pisali w tamtych czasach niekiedy mocniej zaangażowani ideologicznie dziennikarze. "Udając się na Jasną Górę, papież przejeżdżał obok pomnika Wdzięczności, wzniesionego przez mieszkańców Częstochowy za ocalenie miasta przez Armię Radziecką w styczniu 1945 r." - tak 5 czerwca 1979 r. pisał dziennikarz Polskiej Agencji Prasowej, którego tekst umieściliśmy na pierwszej stronie DZ

Nie napisaliśmy niestety o tym, jak wyglądały pielgrzymki wiernych, ani w jaki sposób można było zdobyć wejściówki. - W 1979 roku wybrałam się z mamą pociągiem na spotkanie z papieżem w Krakowie. Nie dojechałam tam. Pociąg był zatrzymywany co kilkanaście kilometrów i stał godzinami w polu. Czasowo miał już być w Krakowie, a dojechaliśmy ledwo do Sosnowca-Maczek. Był upał, tłok. Wysiadłam i pieszo doszłam do najbliższej stacji, żeby wrócić do domu - wspomina Jadwiga Chmielowska, dziennikarka, związana wtedy z opozycją. - Władza celowo zatrzymywała te pociągi, żeby ludzi totalnie zniechęcić. Moja mama pojechała dalej, ale miała miejsce siedzące. Ja miałam wejściówkę na spotkanie z Ojcem Świętym w Częstochowie. Nauczona doświadczeniem, dotarłam tam bladym świtem.

15 listopada 1980 r. podaliśmy, że Jan Paweł II rozpoczyna wizytę w RFN. "Wizyta zapowiadana jest jako trudna, a nawet kontrowersyjna. W Altoetting papież spotkał się z kardynałem Monachium Josephem Ratzingerem" - donieśliśmy.

Wadowice pogrążone w bólu...

13 maja 1981 r. o godz. 17.17 na placu św. Piotra dochodzi do zamachu na Ojca Świętego. Telewizja przerywa program, by poinformować o zdarzeniu. DZ pisze następnego dnia na pierwszej stronie: "Zbrodniczy zamach na Jana Pawła II". Informowaliśmy, że strzały oddał turecki fanatyk muzułmański. "O godz. 20 na Wawelu odezwał się dzwon Zygmunta, w Kaplicy Jasnogórskiej odprawiono mszę świętą" - pisaliśmy.

Większość zdjęć i tekstów, które pojawiły się na okładce DZ 15 maja 1981 r., dotyczyła zamachu na papieża Jana Pawła II. Po dwóch dniach od tragedii ze szpitala Gemelli popłynęły optymistyczne informacje: "Papież będzie żył!". Poinformowaliśmy, że papież jest już po operacji, spędził spokojną noc i odżywiany jest za pomocą kroplówki. Przy jego łóżku cały czas czuwają lekarze. "Szczególnie my, Polacy odczuliśmy to nie tylko jako zamach na głowę Kościoła katolickiego, ale także jako na naszego rodaka, jednego z najwybitniejszych, jakiego wydała nasza Ojczyzna" - podawaliśmy. Opublikowaliśmy także reportaż z Wadowic. "Wadowice pogrążone w bólu" - informował tytuł. "Wielu mieszkańców pamięta Karola Wojtyłę, wielu znało go osobiście. Wadowiczanie przypominają sobie nawzajem, że w najbliższy poniedziałek, 18 ma-ja, przypadają 61. urodziny Ojca Świętego" - podawaliśmy.

Na Muchowcu papież górą!

Spotkanie z papieżem w 1983 roku na katowickim Muchowcu do dzisiaj jest wspominane jako jedno z największych wydarzeń w historii pontyfikatu Jana Pawła II w odniesieniu do naszego regionu.

- Miałam pełny dom opozycjonistów z całej Polski, którzy przyjechali zobaczyć papieża. Wśród nich była Anna Walentynowicz - wspomina Teresa Baranowska. - Dzień przed wizytą papieża wezwano mnie na przesłuchanie na komendę. Grożono mi, żebym z czymś nie wyskoczyła na Muchowcu. "No, bo to taki dostojny gość" - mówił jeden z esbeków. Ale gdy wyszedł na korytarz, to słyszałam przez ścianę, jak o papieżu mówiono "ten skurczybyk". Esbek wrócił, więc mu to powtórzyłam. Wyskoczył z pokoju jak oparzony - relacjonuje.

21 czerwca 1983 r. pisaliśmy o wizycie papieża w Katowicach, ale bez szaleństw. Na pierwszej stronie opublikowaliśmy dwa zdjęcia - jedno z powitania, a drugie przedstawiające ołtarz. Na lotnisku czekali na papieża biskup ordynariusz diecezji katowickiej dr Herbert Bednorz, przewodniczący Wojewódzkiej Rady Narodowej prof. Zbigniew Messner oraz wojewoda katowicki, gen. dywizji pilot Roman Paszkowski.

- Była fatalna pogoda, papież leciał helikopterem z Poznania, lądowanie opóźniało się - wspomina prof. Zbigniew Messner, premier w latach 1985-1988. - Biskup Bednorz wziął mnie pod rękę i wymieniając przy tym moje funkcje powiedział mniej więcej tak: "Panie profesorze, pan ze mną pod rękę tutaj chodzi. Co Ruskie na to powiedzą?". Ja mu odpowiedziałem, że Ruskie w tych sprawach nie mają nic do powiedzenia - podkreśla. Dodaje, że władze kościelne chciały, żeby spotkanie z papieżem odbyło się w Piekarach Śl. - Przekonaliśmy Kościół, żeby odbyło się to na Muchowcu. Tylko tam mogła się pomieścić taka masa ludzi - tłumaczy prof. Messner.

W czasie nabożeństwa maryjnego papież wygłosił na Mucho-wcu homilię, w której nawiązał do ludzkiej pracy. - Zaśpiewał mu chór złożony z 1120 osób - opowiada Rajmund Hanke, wiceprezydent Chorzowa w latach 1975-1981, który jeszcze przed stanem wojennym związał się z Polskim Związkiem Chórów i Orkiestr. - Pamiętam że Roman Warzecha, obecny prezes śląskiego związku, zaprosił do współpracy między innymi śląskie chóry kościelne, które od lat 50. miały kilkudziesięcioletni okres przerwy. Na początku lat 80. zmobilizowały się ponownie, na warsztat wzięły sakralny repertuar. Chórem gigantem dyrygował Mieczysław Dzieńdziel. Miał pełne rękawy wody, bo była taka ulewa - uśmiecha się. Ani w gazetach, ani w telewizji nie czuć było wyjątkowej atmosfery.

- Poszłam na Muchowiec, ale miałam tak odległą wejściówkę, że nie widziałam nawet ołtarza. Do tego wszystko zasłaniały parasole. Wróciłam więc do domu, żeby obejrzeć transmisję w telewizji. I wtedy zauważyłam, że kamerzyści wybiórczo filmują to, co tam się działo, nie oddawano wspaniałej atmosfery, reakcji ludzi. Mówiło się, że środki masowego przekazu miały pokazywać - jeśli już - to starszych ludzi, a nie młodzież. Tymczasem tam było mnóstwo młodzieży - wspomina Bogumiła Hrapkowicz.

Gość całego narodu

Na zdjęciu pan w ciemnych okularach spogląda na album, który prezentuje mu Jan Paweł II. Takie zdjęcie ukazało się 14 stycznia 1987 r., gdy relacjonowaliśmy wizytę gen. Wojciecha Jaruzelskiego w Watykanie. W nadtytule nie omieszkaliśmy dodać, że przewodniczący Rady Państwa PRL spotkał się z przemysłowcami i... sekretarzem generalnym Włoskiej Partii Komunistycznej.

"Wojciech Jaruzelski został przyjęty przez papieża, z którym odbył trwającą godzinę i dziesięć minut rozmowę w cztery oczy. Papież, wychodząc naprzeciw swe-go gościa pozdrowił go słowami: "Serdecznie witam" - pisaliśmy. Tymczasem 8 czerwca 1987 r. obok tekstu o święcie polskiej wsi, DZ doniósł, że na zaproszenie najwyższych władz państwowych i Episkopatu, Jan Paweł II przybywa do Polski. Dodaliśmy, że zarówno radio, jak i telewizja przeprowadzą bezpośrednią transmisję z uroczystości powitania papieża w Polsce. "Gość całego narodu" - zatytułowaliśmy jeden z tekstów podczas trzeciej pielgrzymki papieża do Polski. "Papież klęka i całuje ojczystą ziemię. Na jego spotkanie wychodzi Wojciech Jaruzelski, wita Dostojnego Gościa. Papieża witają następnie Zbigniew Messner, Kazimierz Barcikowski, Roman Malinowski, Marian Orzechowski" - wyliczał dziennikarz w tekście.

"Witaj w domu!"

Co prawda, 23 maja 1995 r. wydanie naszej gazety nie jest zachwycające, nadal czarno-białe, ale treści już całkiem inne. Podczas 64. pielgrzymki Jan Paweł II odwiedził Czechy i zajrzał na Śląsk Cieszyński. "Tysiące, tysiące ludzi" - relacjonowaliśmy atmosferę w Skoczowie. Papież przyjechał tam z Ołomuńca, gdzie kanonizował Jana Sarkandra. 30 czerwca 2000 r. wielkim tekstem zapowiadaliśmy udział ponad 20 tys. Polaków w Narodowej Pielgrzymce Roku Jubileuszowego do Rzymu. - Wzięliśmy w niej udział - wspomina Zofia Czechlewska, zastępca kierownika baletu zespołu "Śląsk". Nie tylko zaśpiewaliśmy na mszy. Z koleżanką poszłam mu wręczyć prezent od zespołu, to był strój śląski i płyta z nagraniami. Papież podarował nam różańce i pogładził po policzku. To jedno z najpiękniejszych wspomnień mojego życia. Po mszy zatańczyliśmy mu krakowiaka, potem tańce podhalańskie. Był wzruszony, rozmarzony. Na pewno sięgał wspomnieniami do naszych gór.

W sierpniu 2002 roku podczas ostatniej pielgrzymki papieża do Polski, relacjom w "Dzienniku Zachodnim" nie zabrakło niczego. "Witaj w domu!" - krzyczała nasza okładka z 17 sierpnia 2002 r. Na krakowskich Błoniach mszy wysłuchało 2 miliony 500 tys. wiernych. Wydaliśmy specjalny dodatek poświęcony tej pielgrzymce. To, co działo się w 2005 roku, gdy nasz papież obchodził ostatnie Święta Wielkanocne, a potem umierał, pamiętamy wszyscy doskonale.

Od kilku dni do Rzymu udają się już tysiące wiernych z Polski, by wziąć udział w beatyfikacji Ojca Świętego. Dziennikarze i fotoreporterzy "Dziennika Zachodniego" też tam będą.

Władza nie wiedziała, co zrobić
Bogumiła Hrapkowicz, sekretarz redakcji w "Dzienniku Zachodnim" w latach 80.

Wybór naszego papieża dla ówczesnych władz był olbrzymim kłopotem.
Najlepiej dla rządzących byłoby to schować pod dywan, ale nie dało się, bo przecież cały świat o tym mówił. Dlatego polecenia były takie, żeby pisać jak najmniej, nie wychylać się. Sporo się wtedy działo, na przykład w kościołach, jednak takie informacje nie były publikowane.
Gdy przeglądam dzisiaj stare gazety, to widzę, jak bardzo mieliśmy wtedy związane ręce. Co prawda, "Dziennik Zachodni" był gazetą czytelnikowską, nie partyjną, ale wszystko było kontrolowane.

Pobłogosławił dziennikarzy DZ
Janusz Szymonik, zastępca redaktora naczelnego

W 1991 r. miałem zaszczyt uczestniczyć w uroczystościach kanonizacyjnych bł. Rafała Kalinowskiego w Watykanie. Po mszy św. Jan Paweł II w Sali Klementyńskiej przyjął polską delegację, w tym i nas, dziennikarzy. Przywitał się z każdym osobiście. Gdy stanął przede mną i zostałem przedstawiony jako dziennikarz DZ ugięły się pode mną nogi. Jednak Ojciec Święty uśmiechnął się, podał mi dłoń, przekazał pozdrowienia i błogosławieństwo dla dziennikarzy "Dziennika Zachodniego". Różaniec, który mi wówczas podarował, traktuję jako najcenniejszą pamiątkę i relikwię po JP II. Do Rzymu lecieliśmy prezydenckim Tu-154, prawdopodobnie tym samym, który rozbił się w Smoleńsku.

Ostatnie spotkanie z papieżem
Arek Gola, fotoreporter

W marcu 2005 r. byłem w Watykanie, ostatni raz widziałem papieża. Z okna papieskiego nie mógł już nic powiedzieć wiernym, choć próbował. Najpierw zapadła cisza, ludzie zaczęli płakać, a potem machać do niego rękami. Nigdy nie zapomnę też atmosfery podczas jego pogrzebu, widziałem jak wiatr przewraca kartkami Pisma Świętego.
Fotoreporterzy zawsze są na pierwszej linii, wiele osób nam tego zazdrości. Ale uświadomiłem sobie, że ja podczas spotkań z Ojcem Świętym zamiast chłonąć te chwile dla siebie, zawsze myślałem, jak zrobić jak najlepsze zdjęcia, które potem będą oglądać tysiące osób. Przez stres i presję nie przeżywałem ich tak osobiście.

Zdjęcia tylko z wielkiej platformy
Józef Makal, fotoreporter

Gdy papież wylądował na katowickim Muchowcu, a później odprawiał mszę, fotoreporterów nie dopuszczono do niego, nawet tych z Centralnej Agencji Fotograficznej. Wszyscy robiliśmy zdjęcia ze specjalnej platformy, z obiektywami. Blisko papieża mógł być tylko jego fotograf.
Entuzjazm wśród pielgrzymów był ogromny, chyba władze nie wiedziały, co z tym zrobić, jak reagować. Pamiętam, że gdy Jan Paweł II schodził po schodkach z ołtarza, orkiestra zagrała "Poszła Karolinka...", a papież podrygiwał w takt melodii.
W Częstochowie byłem już o wiele bliżej papieża, dzieliło mnie od niego kilka metrów. Sfotografowałem go na tle pomnika Kordeckiego.

Emocje, że trudno było pracować
Marek Twaróg, redaktor naczelny

To są i pewnie już zostaną najważniejsze dla mnie obsługi dziennikarskie. Wizyty w Polsce albo ta radość Chorwatów w Zadarze w 2003 r... Pamiętam, kiedy najwyraźniej uświadomiłem sobie, że papież odchodzi: to była Bańska Bystrzyca w 2003 r. Już wtedy uczył nas cierpieć. Wielki Tydzień w 2005 roku - do dziś uważam, że to znak, iż ni stąd ni zowąd zdecydowaliśmy się relacjonować Wielki Tydzień z Rzymu. Ostatni z Janem Pawłem II. Z pogrzebu pamiętam łzy dziennikarzy z całego świata (i moje), którzy stojąc na kolumnadzie Berniniego bili brawo, gdy trumna znikała w Bazylice. I słowa kard. Ratzingera: "Możemy być pewni, że nasz ukochany papież stoi teraz w oknie domu Ojca i nam błogosławi."

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na slaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto