Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Justyny Kowalczyk sprint do podium

Rafał Musioł
Uniesiona triumfalnie ręka nie pozostawiała wątpliwości. Trzecie miejsce Justyny Kowalczyk w sprincie techniką dowolną w rosyjskim Rybińsku było wynikiem, który w pełni satysfakcjonował biegaczkę AZS AWF Katowice i jej trenera Aleksandra Wierietielnego.

- To były dla nas świetne zawody. W stylu dowolnym Justyna nie spisuje się tak dobrze, jak w klasycznym, więc to podium jest tym bardziej cenne. Nasza radość jest uzasadniona, tym bardziej że Justyna zwiększyła swoją przewagę w klasyfikacji Pucharu Świata - mówi Wierietielny.

Na starcie zabrakło kilku czołowych zawodniczek, w tym wiceliderki PŚ Słowenki Petry Majdić, które postanowiły w inny sposób przygotowań do igrzysk olimpijskich w Vancouver.

- My nie mieliśmy wątpliwości, czy przyjeżdżać do Rybińska. Decydujące były dwie kwestie. Po pierwsze Justyna lubi być w rytmie startowym, ona potrzebuje tego ścigania, adrenaliny wynikającej z bezpośredniej walki z rywalkami. A po drugie, nawet ważniejsze, w sobotę w Rybińsku odbędzie się bieg łączony stanowiący jedyną taką próbę przed olimpiadą - dodaje Wierietielny.

Polka rozpoczęła od dziewiątego miejsca w kwalifikacjach.

- Już wtedy było widać, że będzie się liczyć. Widziałem, że jest mocna, nie straciła zbyt wiele do najszybszych zawodniczek. Zresztą nie ma miejsca na jakieś kombinacje i zastanawianie się, kto będzie czekał w ćwierćfinale - stwierdza Wierietielny.

Przez kolejne etapy rywalizacji Kowalczyk przeszła jak burza, wykorzystując podbieg, na którym odjeżdżała kolejnym rywalkom. Dopiero w finale została przyblokowana już na starcie, ale szalona pogoń wyniosła ją aż na podium i dała kolejne 60 punktów do klasyfikacji PŚ.

- W sobotnim biegu łączonym będą jeszcze bonusy punktowe, więc jest o co walczyć. Dla nas najważniejsze jest jednak przetarcie przed Vancouver. Treningi to nie to samo, co starty, sami jesteśmy ciekawi, co się wydarzy - opowiada Wierietielny.

W rywalizacji mężczyzn w Rybińsku na starcie stanęło dwóch naszych reprezentantów. Mateusz Nuciak był 39., a Rafał Węgrzyn 42., czyli przedostatni.

- To są serwismeni Justyny Kowalczyk i powinni się skupić na swojej pracy. Puchar Świata jest zbyt poważną imprezą, żeby ją traktować zabawowo. Ich start był zupełnym nieporozumieniem. Nie wiem, kto podjął taką decyzję, ale ich na tej liście po prostu nie powinno być - stwierdził wprost trener męskiej kadry Wiesław Cempa.

- Chłopcy bardzo chcieli wystartować po raz pierwszy w życiu w Pucharze Świata i postanowiliśmy zrobić im tę przyjemność. Do najlepszych stracili około dwunastu sekund, ale są zadowoleni, ja zresztą też. Takie doświadczenia są cenne i w niczym nie kolidowały z ich pracą. Zresztą wynik Justysi świadczy o tym, że ze swoich obowiązków wywiązali się znakomicie, a im też należy się trochę radości - skomentował start serwismenów Wierietielny.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na opolskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto