Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kalisz - W pociągu stopiła mu się... podeszwa

Andrzej Kurzyński
Ireneusz Marczyński otrzymał odszkodowanie od PKP za przypaloną w pociągu... podeszwę
Ireneusz Marczyński otrzymał odszkodowanie od PKP za przypaloną w pociągu... podeszwę Andrzej Kurzyński
To wręcz niewiarygodne! W pociągach PKP jest tak gorąco, że podróż można przypłacić... stopioną podeszwą buta, o czym przekonał się pewien kaliszanin

Dokładnie rok temu Ireneusz Marczyński wybrał się w podróż pociągiem z Kalisza do Poznania. Kiedy wysiadł na dworcu , zorientował się, że coś jest nie tak z jego butem. Okazało się, że podeszwa stopiła się pod wpływem rozgrzanego grzejnika, który znajdował się tuż pod siedzeniem w jednym z wagonów. Mężczyzna przez blisko rok walczył o odszkodowanie i co ciekawe, udało mu się! Niedawno otrzymał list, w którym PKP przyznają się do błędu i zapowiadają wypłatę odszkodowania. Jednocześnie kolej, za pośrednictwem jednego z dyrektorów, deklaruje na piśmie, że podjęła działania ,,mające na celu zapobieżenie tego typu incydentom w przyszłości''.

- Na szczęście podeszwa była gruba i nie poparzyłem sobie nogi - wspomina Ireneusz Marczyński, który postanowił, że nie popuści przewoźnikowi. Jeszcze na poznańskim dworcu udał się do informacji PKP.

- Powiedziano mi, że mam złożyć skargę na piśmie i tak też zrobiłem - relacjonuje kaliszanin. - Dokładnie opisałem całe zdarzenie.
Po dwóch tygodniach podróżny otrzymał odpowiedź, że sprawa została przekazana z Poznania do Bydgoszczy.

- Na jakiekolwiek pismo czekałem w sumie kilka miesięcy. W sierpniu poszedłem do biura Miejskiego Rzecznika Konsumentów. Opowiedziałem o wszystkim, a rzecznik w moim imieniu wystąpił z pismem do PKP w Bydgoszczy. Nadal nie było żadnej odpowiedzi i wtedy kolejne pismo zostało skierowane do Poznania - wyjaśnia kaliszanin.

Jak się okazało, wydłużenie terminu udzielenia odpowiedzi na skargę było wynikiem reorganizacji na kolei. Po prawie roku ,,ustalania podstaw i przesłanek ewentualnej odpowiedzialności za powstałą szkodę'' PKP doszły ostatecznie do wniosku, że to Wielkopolski Zakład Przewozów Regionalnych w Poznaniu, do którego na samym początku wpłynęła skarga, powinien rozpatrzyć całą sprawę. Spółka stwierdziła więc, że kaliszanin ,,wbrew regułom doświadczenia życiowego położył nogi na gorącym grzejniku, choć każdy grzejnik posiada oznaczenie ostrzegające przed wysokim napięciem'' (sic!) i nie zgłosił zdarzenia kierownikowi pociągu, choć podobno miał taki obowiązek. Same grzejniki były odpowiednio zabezpieczone i nie było na nich śladów uszkodzeń. W takim razie, jakim cudem pasażer przypiekł sobie buta? W dalszej części odpowiedzi przygotowanej przez PKP czytamy jednak, że ,,jednostki wykorzystywane przez spółkę Przewozy Regionalne można uznać za nie w pełni dostosowane do oczekiwań współczesnych pasażerów''. Przewoźnik tłumaczy się przy okazji, że nie ma pieniędzy na wymianę przestarzałego taboru. Ostatecznie kaliszanin otrzyma odszkodowanie wraz z odsetkami i dzięki temu będzie mógł sobie odkupić buty.
- Na samej kolei jednak nic się nie zmieniło. Jechałem pociągiem kilka dni temu i w wagonie było jak w tropikach. Jest tak gorąco, że wręcz nie do zniesienia - opowiada Ireneusz Marczyński.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kalisz.naszemiasto.pl Nasze Miasto