Kibice Ruchu Radzionków odcinają się od aktów wandalizmu w mieście

Tego właściwie można było się spodziewać. Nasz artykuł z ubiegłego tygodnia pt. „Pseudokibice Ruchu Radzionków i Polonii Bytom niszczą szpetnym pseudograffiti budynki” wywołał reakcję. Opisaliśmy w nim także, jak grupa kibiców Ruchu Radzionków 10 września protestowała pod ratuszem i domem burmistrza Gabriela Tobora. Fani wytknęli mu, że obiecywał rok temu budowę stadionu, a teraz się z tego pomysłu wycofuje. Kibice nie przebierali w słowach i obwinili burmistrza, że derby z Polonią Bytom się nie odbyły, choć zdecydował o tym wojewda.

Na portalu tarnowskiegory.naszemiasto.pl rozgorzała gorąca dyskusja na ten temat. Szczególnie po zacytowanych przez nas słowach burmistrza Tobora: „Co z tego, że będziemy mieć piękny stadion jeśli zdemoralizowana młodzież będzie nam demolować miasto”. Burmistrz przypomniał też, że wokół piłki nożnej panuje fatalna atmosfera, czego dowodem ma być także pobicie przez kiboli wiceprezydenta Bytomia Mariusza Wołosza.

Po tym tekście dostaliśmy oświadczenie podpisane przez Kibiców „Ruchu Radzionków”. „Pragniemy wyrazić swój sprzeciw w sprawie nazywania Nas – kibiców Ruchu Radzionków – pseudokibicami. Generalizowanie kibiców jest nie na miejscu, a oczernianie kibiców walczących o stadion dla Swojego klubu w mieście Radzionków jest niesmaczne” - czytamy. Kibice twierdzą też, że sednem konfliktu jest sprawa stadionu, a nie nie napisy na murach, „które mógł wykonać każdy”.

Najwyraźniej z takimi formami protestu nie identyfikuje się zarząd klubu, który przesłał do ratusza list, w którym nie utożsamia sie z protestami. Zarząd klubu zaapelował jednak do burmistrza o zwołanie okrągłego stołu w sprawie budowy stadionu.