Sandra MichalewskaCzym są Święta Bożego Narodzenia i jak powinniśmy je przeżywać?
Ks. Rafał Pastwa: To wyjątkowy i malowniczy czas kojarzący się z rodziną, bogato zastawionym stołem, choinką. Ale święta to także samo centrum wydarzeń zbawczych związanych z osobą Jezusa. Myślę, że sama istota Świąt Bożego Narodzenia jest nam znana, ale warto ją przypominać - Bóg staje się człowiekiem. Zwykłym człowiekiem. Po to, by pokazać jak wielki, jak wyjątkowy i jak potrzebny jest człowiek w oczach samego Boga.
Jezus, który rodzi się w warunkach dosyć trudnych uświadamia nam, że liczy się godność człowieka, a nie to gdzie się urodził i z jakiego kraju pochodzi. Narodził się jako niemowlę, które nie ma świadomości kim jest - że jest Bogiem -. Ale ta świadomość będzie się w nim rozbudzać. I tym momentem - jak mówią ewangeliści - jest okres lat 12, kiedy w świątyni obudzi się w nim pragnienie bliskości Boga i zjednoczenie z nim, ze swoim Ojcem. By w końcu powiedzieć: "Ja i Ojciec jedno jesteśmy".
Jeden z włoskich biblistów - Gianfranco Ravasi - w jednej ze swoich książek zaznacza, że Jezus przez boskie narodzenie jednoczy się z ludźmi najbiedniejszymi, najsłabszymi, emigrantami, uchodźcami, ludźmi głodnymi, tymi, którzy nie mają dachu nad głową, z sierotami. To przedziwna, ale bardzo prawdziwa symbolika i na tym właśnie polega sens Bożego Narodzenia - Bóg staje się jednym z nas. Chciał być człowiekiem. Narodził się, by nas zbawić swoim życiem, męką i śmiercią oraz zmartwychwstaniem.
Od kilkunastu lat postępuje komercjalizacja Świąt Bożego Narodzenia, przez wielu krytykowana głównie za to, że prowadzi do sekularyzacji społeczeństwa. Jak ksiądz postrzega ten proces? Czy ma on tylko negatywne skutki?
Trudno oceniać ten proces w kategorii: pozytywne - negatywne, bo tak naprawdę tradycje obchodzenia świąt i świadomość ich religijnego wymiaru zależą od nas samych i od naszych rodzin. Nie przeszkadza to, że jest dostęp do produktów najwyższej jakości, że możemy zrobić zakupy - a kiedyś, jeszcze choćby w latach 80-tych przecież tego nie było.
Z jednej strony można się w tym wszystkim pogubić i skupić się tylko na komercyjnej stronie świąt, na tym, co błyskotliwe i świecące. Ale oprócz tego musimy dostrzec jeszcze jedną bardzo ważną rzecz - obok tych negatywnych postaw - pośpiechu, braku czasu choćby na spowiedź jest druga strona - to, że jesteśmy otwarci na różnego rodzaju akcje wspierając np. najuboższych. Robiąc zakupy dla siebie potrafimy pomyśleć o drugim człowieku i w koszyku ustawionym w sklepie wrzucamy produkty dla najbiedniejszych. Poza tym wraz z procesem komercjalizacji świąt wzrosła znacznie liczba spotkań opłatkowych - w różnych miejscach pracy dokonuje się to już właściwie wszędzie. To pokazuje, że ludzie potrafią się zjednoczyć.
Warto zwrócić uwagę na jeszcze jedną bardzo ważną rzecz - nasze kościoły są nadal pełne. Mam wrażenie, że podobnie jest ze świadomością na temat grzechu i wychowania w kontekście moralności chrześcijańskiej. Ludzie uczęszczają na roraty, na nabożeństwa. Nie ma co siać niepokoju i załamywać rąk, bo naprawdę nie jest źle.
Biegamy spoceni za prezentami, robimy zakupy, ubieramy choinkę, pieczemy, gotujemy. Wszystko to sprawia, że jesteśmy zestresowani i skorzy do kłótni. Jak sprawić, by przeżyć święta w spokoju i radości?
Ten obraz biegających ludzi z pewnością może przerazić każdego. Ale myślę, że potrzeba pewnego zdystansowania się do różnych rzeczy. Musimy zrozumieć jedną rzecz – święta powinny uderzyć nas swoją prostotą i tym, żeby jednak przeżyć je w sposób rodzinny, także w kontekście wiary w Boga. I żeby odkryć to, co najważniejsze – my nie mamy stać się lepsi tylko na okres świąt, ale lepsi już na zawsze. Święta mają nam to uświadomić. W przeżywaniu pewnych rzeczy musimy wejść jakby na poziom wyżej. Żeby to było spokojne i naprawdę wyjątkowe. Bo przecież na przykład zakupy czy sprzątanie można zorganizować wcześniej.
By przeżyć święta w spokojnej atmosferze trzeba po prostu się zatrzymać i popatrzeć wokół. Zrozumieć, że tak naprawdę niczego mi nie brakuje i nie ma potrzeby, by biegać po sklepach – nie to jest najważniejsze.
Chodzi o to, by te święta przeżyć świadomie. A wszystko w kontekście wiary. Gdyby nie kontekst wiary nasze spotkania np. opłatkowe nie miałyby żadnego sensu. Musimy patrzeć na Chrystusa w tym codziennym życiu, przecież On był człowiekiem i także przeżywał święta żydowskie jako człowiek. Te święta są po to, byśmy odkryli człowieczeństwo w sobie i innych, a nie po to by tylko konsumować. Bo wtedy się zagubimy.
A czy istnieje jeszcze dawna magia świąt, która nie kojarzy nam się jedynie z zakupami?
Myślę, że tak. Na pewno inaczej święta przeżywają dzieci i młodzież, a inaczej dorośli. Pamiętam jak byłem małym chłopcem i stałem z ojcem w sklepie w kolejce. To były oczywiście zupełnie inne czasy, ale już samo to było w pewien sposób magiczne. Natomiast dzisiaj musimy ciągle dbać o to, by tę magię zachować. I do tego zachęcam – by te święta były rodzinne. Bo właśnie w rodzinnej atmosferze i otwarciu na drugiego człowieka tkwi magia świąt. Bardziej „miękkie” serce sprawia, że czynimy świat magicznym.
Rozmawiała: Sandra Michalewska
Najświeższe wiadomości z Twojego miasta prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
Prześlij nam swój artykuł lub swoje zdjęcia. Nie masz konta? Zarejestruj się!
Masz firmę? Dodaj ją za darmo do Katalogu Firm.
Organizujesz imprezę? Poinformuj nas!
Nasze serwisy:
Wakacyjny przewodnik po regionie
Luźny serwis - Z przymrużeniem oka
Lubelski informator miejski: taksówki, banki, szkoły, kościoły
Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?