Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Miasto na wsi?

Monika Pacukiewicz
Małgorzta i Andrzej Paruzelowie i ich sąsiedzi Maria Diankowska–Knotz, a także Erwin Gerlich nie chcą, by po wąskiej ulicy przed ich domem jeździły ciężarówki. Lucyna UsiŃska
Małgorzta i Andrzej Paruzelowie i ich sąsiedzi Maria Diankowska–Knotz, a także Erwin Gerlich nie chcą, by po wąskiej ulicy przed ich domem jeździły ciężarówki. Lucyna UsiŃska
— Jeżeli zbudujemy Zbrosławice o tysiąc domów większe, to mamy problem — mówi Andrzej Paruzel. Mieszka w Zbrosławicach przy ulicy Ligonia. W sąsiedztwie jego domu lada moment może powstać duże osiedle domków ...

— Jeżeli zbudujemy Zbrosławice o tysiąc domów większe, to mamy problem — mówi Andrzej Paruzel. Mieszka w Zbrosławicach przy ulicy Ligonia. W sąsiedztwie jego domu lada moment może powstać duże osiedle domków jednorodzinnych.

Paruzel jest przeświadczony, że stanie kilkaset nowych budynków. Wyliczył, że w najbliższych kilkunastu lub kilkudziesięciu latach wieś może wzbogacić się o około dwa tysiące mieszkańców. A przecież teraz Zbrosławice mają niewiele ponad 2300 dusz.

W poniedziałek o rozwoju wsi ostro dyskutowali mieszkańcy z przedstawicielami władz gminy. Debatę wywołał nadchodzący termin uchwalenia planu zagospodarowania przestrzennego. W związku z tym planem w całej gminie, na tak zwane odrolnienie czeka 500 hektarów i 57 arów ziemi. W samych Zbrosławicach to 77 hektarów i 63 ary. Odrolnić mogą tylko minister środowiska i wojewoda śląski. Jeżeli przychylą się do tego pomysłu, na terenach dawnych pól będzie można stawiać domy. O taką właśnie możliwość ubiegali się wcześniej u władz gminy i jej mieszkańcy, i inwestorzy zainteresowani zarabianiem na tej najbardziej urokliwej części naszego powiatu.


Gmina się wzbogaci?

Obecny na poniedziałkowym spotkaniu Bernard Pigula, kierownik referatu gospodarki nieruchomościami Urzędu Gminy liczy, że Zbrosławice przyciągną nowych mieszkańców, na których gmina się wzbogaci (tak się dzieje teraz w Świerklańcu). Władze chcą do gminy ściągnąć zamożnych ludzi z ościennych Gliwic, Zabrza, Bytomia, zniesmaczonych życiem w brudnych i zatłoczonych miastach.

Jednak mieszkańcy okolic ulic Przewieźlika i Traugutta (gdzie może stanąć najwięcej domów) z mniejszym optymizmem patrzą w przyszłość. Boją się, że mogą żyć na placu budowy. Chcą wiedzieć czy gminę stać na wybudowanie dróg dla ciężarówek i betoniarek. Bo istniejące uliczki nie nadają się dla takich pojazdów, z trudem mijają się na nich osobowe auta.

— Nie dostaliśmy odpowiedzi, ile może być nowych domów. Ja szacuję, że około 500, 700. To około dwa tysiące nowych mieszkańców. Przez następne 20 lat możemy żyć na wielkim placu budowy. Dopóki gmina nie pokaże nam pieniędzy na drogi, nie damy pozwolenia na rozbudowę — mówi Andrzej Sacher, też mieszkaniec Ligonia.

Jak powiedział DZ Wiesław Olszewski, wicewójt Zbrosławic po spotkaniu postanowiono, że projektant planu ma przygotować się do wytyczenia nowej dużej drogi prowadzącej do nowego osiedla.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Plantatorzy ostrzegają - owoce w tym roku będą droższe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na tarnowskiegory.naszemiasto.pl Nasze Miasto