18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Najlepszy Radny Radomska 2012: Z Łukaszem Więckiem o harcerstwie, polityce i sportach ekstremalnych

Małgorzata Kulka
Małgorzata Kulka
Z Łukaszem Więckiem, zwycięzcą plebiscytu "Dziennika Łódzkiego" i serwisu Radomsko NaszeMiasto.pl na Najlepszego Radnego Radomska, o harcerstwie, polityce i sportach ekstremalnych rozmawia Małgorzata Kulka.

Wiele lat aktywnie działał Pan w harcerstwie, był Pan komendantem Hufca. Raz harcerzem, całe życie harcerzem?
Pewne wyzwania i ideały, które prezentuje harcerstwo, powinny być obecne także w dorosłym życiu, kiedy już w harcerstwie działamy mniej aktywnie.

Jak Pan wspomina te czasy?
Pod kątem społecznym i zawodowym to były najlepsze czasy w moim życiu, bardzo ciekawe chwile. Udało nam się, jako młodym ludziom wiele osiągnąć. Była tylko szczerość i chęć do pracy. Każdy działał z zaangażowaniem i wielkim poświęceniem bez względu na własny interes. To coś co bardzo trudno będzie powtórzyć.

Tęskni Pan za tą atmosferą?
Bardzo, choć wciąż działam w harcerstwie, angażuję się już dużo mniej. Uważam, że każdy harcerz w pewnym wieku powinien ustąpić miejsca innym i zająć się "dorosłymi" rzeczami, swoim życiem, sprawami zawodowymi. W tym momencie działam na szczeblu centralnym, w radzie naczelnej i komisji rewizyjnej Hufca.

Z czego jest Pan najbardziej dumny, biorąc pod uwagę tę najbardziej aktywną działalność w harcerstwie?
Z tego, że wspólnie z przyjaciółmi udało nam się stworzyć w coś nadzwyczajnego. Nasz Hufiec jest wyjątkowy.

Dlaczego wyjątkowy?
Hufiec stał się jednym z dziesięciu największych w Polsce, zmodernizowaliśmy stanicę w Białym Brzegu, wprowadziliśmy system kształcenia. Nasz hufiec opierał się na młodych ludziach, o których często mówi się, że nie potrafią, a to oni osiągnęli sukcesy, których trudno byłoby szukać wśród działań dorosłych.

Dlaczego zdecydował się Pan na przejście do polityki?
Każdy harcerz jest wychowany do tego, żeby aktywnie brać udział w życiu społecznym. Uczymy ludzi, żeby starali się mieć wpływ na rzeczywistość która ich otacza, zmieniać ją na lepsze. Uznałem, że kończąc etap harcerski, chcę żyć w środowisku, na które mam wpływ.

Harcerskie wychowanie pomaga w pracy radnego?
Na pewno. Jeżeli coś osiągnąłem w polityce to także dzięki harcerstwu. To czego się tam nauczyłem, przekłada się na skuteczność i zaradność. Z drugiej strony jest to wyzwanie, bo bardzo trudno odnaleźć się w rzeczywistości politycznej z takim idealistycznym podejściem, jakie daje harcerstwo. Czasem traci się wiarę, że w tym całym zamieszaniu politycznym wiodące jest dobro społeczeństwa.

Kiedy po raz pierwszy został Pan radnym, startował Pan z listy PiS, a później przeszedł pan do PO? Dlaczego?
Członkiem PiS nie byłem nigdy, kiedy zaczynałem przygodę z samorządem istniał tzw. POPiS, nie było takich podziałów. PO i PiS miały wspólnie tworzyć rząd jako partie postsolidarnościowe. Gdy światopoglądy okazały się, zupełnie inne uznałem, że znacznie bliżej mi do tego, co prezentuje Platforma Obywatelska.

Od obecnej kadencji jest Pan także przewodniczącym rady. Jest więcej obowiązków?
Tak, wiceprzewodniczący powinien pomagać przewodniczącemu min. w reprezentowaniu rady na zewnątrz, a to wymaga czasu i trzeba to pogodzić z pracą zawodową i biznesem.

W poprzednich wyborach kandydował Pan na prezydenta miasta, nie udało się. Analizował Pan swoją kampanię? Coś poszło nie tak?
Jestem bardzo dumny z kampanii i ludzi, którzy mi pomogli. Nie tworzyli jej politycy, ale w dużej części ludzie spoza środowiska. Miałem bardzo dobrą kampanię i mam wrażenie, że inni kandydaci patrzyli na nią z zazdrością. Nie wiem, czy mógłbym coś zmienić, by zwiększyć szanse. Jednak nie wszyscy byli przekonani, iż człowiek wieku 27 lat możne poradzić sobie na funkcji prezydenta. Myślę, że mimo wszystko uzyskałem dobry wynik, ponad 2200 głosów i trzecie miejsce.

Czy będzie Pan kandydował ponownie?....
Czytaj dalej na następnej stronie...

Nie rozważałem jeszcze takiej decyzji. W moim życiu nastąpił taki czas, w którym chcę się skupić na sprawach rodzinnych i zawodowych. Nie wiem, czy pozwoli mi to znaleźć czas na takie zaangażowanie, jak kilka lat temu. Mam, czas by kiedyś wrócić do tego pomysłu.

Co najbardziej ceni Pan sobie w pracy radnego?
Możliwość wpływania na rzeczywistość, kreowania tego co nas otacza, realizacji wspólnych celów z ludźmi, którzy mi zaufali. Każdy radny jest w czymś innym dobry i dba o to, by pewne obszary naszego miasta dzięki jego pracy były bogatsze.

Jak Pan reaguje na krytykę?
To oczywiste, że każdy samorządowiec musi się liczyć z krytyką. Każdy wybór priorytetu oznacza, że inne są na dalszym planie. Dobra konstruktywna krytyka jest politykowi potrzebna, by mógł poznać swoje wady , pracować nad nimi i rozwijać się.

A co najbardziej cenią u Pana wyborcy?
Staram się być skuteczny w tym, co robię, widać to w mojej dzielnicy i obszarach którymi się zajmuję, np. organizacjach zajmujących się sportem. Staram się realizować swoje plany wyborcze, konsultować się z mieszkańcami, być aktywnym i zachowywać zdrowy rozsądek.

Jak Pan ocenia budżet miasta na 2013 r. Na co brakuje pieniędzy?
Na pewno zabrakło środków na kanalizację, to duży błąd miasta. Kwestia żłobków jest wielką porażką rady miasta. W budżecie są środki na inwestycje i to bardzo dobrze, dbaliśmy o to, aby było ich jak najwięcej. Liczymy jednak , że działania te będą bardziej skuteczne, bo np. środki na obwodnicę były zabezpieczone już w 2007 r., a obwodnicy nie ma…

Co pan sądzi o sporze wokół boiska przy ul. Kościuszki?
W sytuacji kiedy nie mamy budowanych nowych boisk, nie dziwię się ludziom, którzy tak o nie walczą. Najlepszym rozwiązaniem dla miasta w zamian za sprzedaż terenu byłoby wybudowanie kompleksu boisk lepiej przygotowanego do obsługi imprez sportowych. Nie patrzę na to boisko przez pryzmat sentymentu, ale możliwości.

Czy potrzebna jest nam galeria z prawdziwego zdarzenia?
O galeriach handlowych nie decydują radni ani prezydent miasta. Żaden inwestor, który inwestuje dziesiątki milionów złotych w powstanie galerii nie zbuduje jej w miejscu, gdzie takiej potrzeby nie będzie. Bywając w galeriach w Piotrkowie czy Częstochowie, widzi-my bardzo dużo samochodów z rejestracją "ERA". Ludzie tam płacą za towar i tam w ten sposób tworzą miejsca pracy. Galeria mogłaby stworzyć drugie centrum miasta. Tomaszów, Piotrków, Bełchatów… oni mają już galerie, Radomsko zostało w tyle.

Jest Pan specjalistą ds. pozyskiwania środków unijnych w PUP. Czy miasto dostatecznie pozyskuje te środki?
Nasze miasto od kilku lat nie ma wizji długofalowych działań inwestycyjnych, przez to dużo tracimy. Inne miasta dawno pozamykały ważne inwestycje, my ciągle realizujemy jedną. Zdecydowania pozyskujemy ich za mało środków unijnych. Mamy jakieś sukcesy w tym względzie, ale można było zrobić dużo więcej. Ratuje nas tylko strefa ekonomiczna.

Co można by było zrobić dzięki środkom unijnym?
Wszystko! Mamy kłopot z rewitalizacją centrum miasta, kamienice, plac 3 Maja to miejsca które powinny tętnić życiem. Wciąż nie myślimy o wsparciu małego biznesu i młodych ludzi.

A Pana biznes... co to za firma?
To kompleksowa organizacja imprez integracyjnych opartych na sportach ekstremalnych. Mamy spowolnienie gospodarcze i firmy muszą sobie jakoś z ty radzić, jestem bardzo dumny z tego, że obrót mojej firmy rośnie ok. 80-100 proc. rocznie. Zajmujemy się różnymi formami imprez, od paintballu po wspinaczkę. Stworzyliśmy tor offroadowy - więc jazda samochodami i kładami, a także typowy team-building - pomagamy firmom w budowaniu zespołów.

Dlaczego właśnie sporty ekstremalne... paintball?

Integracja, sport, świeże powietrze. To co nas wyróżnia to fakt, że staramy się wcielać w życie to, czego nauczyliśmy się w harcerstwie, gry i zabawy zamieniamy na profesjonalne działania wspierające politykę kadrową firm.

Sam często grywa Pan w paintball?
Nie, po pierwsze trochę brakuje na to czasu, po drugie - pewne emocje już minęły.

Jakie ma pan zainteresowania ,które realizuje pan w wolnym czasie, o ile taki się znajdzie?

Poza harcerstwem i biznesem, bardzo interesuję się ekonomią, makroekonomią. Śledzę to, co dzieje się w naszym kraju właśnie pod kątem ekonomicznym.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na radomsko.naszemiasto.pl Nasze Miasto