W Nakle Śląskim wybuchła awantura związana z planami biznesowymi, jakie ma Krzysztof Sopot. Przedsiębiorca chce w pobliżu kościoła i cmentarza stworzyć profesjonalną sortownię odpadów.
Mieszkańcy wsi dowiedzieli się, że będzie mógł do sortowni zwozić dziesiątki tysięcy ton opon rocznie i odpadów spożywczych. Już zbierają podpisy pod protestem w tej sprawie.
Ta kwestia była omawiana m.in. we wtorek na spotkaniu przedwyborczym Centrum Aktywności Lokalnej z kandydatem na wójta gminy Kazimierzem Flakusem. Przy okazji zebrano tam 39 podpisów pod protestem, który ma trafić do Urzędu Gminy w Świerklańcu.
Tutejsi urzędnicy będą musieli wydać warunki zabudowy dla planowanej inwestycji Sopota przy ul. Lipowej. Teraz są tam zabudowania byłej Spółdzielni Kółek Rolniczych, w której Krzysztof Sopot ma bazę transportową.
Procedura wydania tzw. warunków zabudowy wymaga, by starostwo powiatowe przygotowało decyzję o wpływie na środowisko planowanej inwestycji.
Mieszkańcy dowiedzieli się, że we wniosku inwestora znalazły się m.in. zapisy o przeróbce i segregacji 90 tys. ton opon rocznie i 40 ton przerobu odpadów na godzinę.
- Jeśli ten pan chce prowadzić taką działalność gospodarczą, to nie w tym miejscu - mówił podczas wtorkowego spotkania Jacek Mateja z Nakła Śląskiego. W pobliżu znajdują się bowiem kościół i cmentarz.
Sam zainteresowany jest zaskoczony reakcją mieszkańców. Twierdzi, że ma w planach rozwój swojej firmy, ale chce się skupić na pozyskiwaniu odpadów drewnianych, na przykład z zakładów produkujących meble.
- W większości będę je od razu przewoził z zakładu do miejsca utylizacji. Czasem będę też zwoził takie odpady do siebie, ale później wywiozę - zapewnia Krzysztof Sopot.
Przyznaje, że wystąpił o zwiększone limity przerobu, ale w ten sposób chciał się zabezpieczyć.
- Przykładowo, jeśli miałbym pozwolenie na tysiąc ton i przekroczyłbym ten limit nieznacznie, to mogę dostać karę od kontrolerów WIOŚ (Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska - przyp. red.). Wolałem zatem od razu wystąpić o większe limity, których i tak nie osiągnę - twierdzi Sopot.
Nie wyklucza, że w przewożonych i magazynowanych odpadach znajdą się także kartony po produktach spożywczych, czy kawałki opon, dlatego we wniosku znalazła się też informacja o segregacji takich materiałów.
Gdy gmina wyda decyzję o warunkach zabudowy, inwestor będzie miał otwartą drogę, by wystąpić o pozwolenie na budowę do starostwa.
Nie tylko o niedźwiedziach, które mieszkały w minizoo w Lesznie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?