Zbrosławice: w mieście powstał kompleks gastronomiczno-hotelowy "Za bunkrem". Wyróżniają go m.in. interaktywne stoły
Cisza, spokój, a wokół tereny zielone - w takim oto otoczeniu w Zbrosławicach, przy ul. Wolności, rozpoczął działalność kompleks "Za bunkrem". Nazwa ta nie jest przypadkowa.
- To gra słów. „A” jest w innym kolorze, gdyż – z szacunku do historii – bunkier będzie wykorzystany, a nie pominięty - wyjaśnia Magdalena Jelonek-Wiatr, właścicielka kompleksu, która prowadzi go wraz ze swoim mężem.
Całość powstawała niecałe dwa lata. Otwarcie planowano w kwietniu tego roku, ale w związku z obostrzeniami pandemicznymi, trzeba było je przesunąć. Po "odmrożeniu" przez polski rząd branży gastronomicznej wszystko mogło w końcu ruszyć.
Na kompleks "Za bunkrem" składają się (na chwilę obecną):
- minihotel (9 pokoi dwuosobowych, w tym jeden apartament),
- dwie sale (mniejsza - kameralna na ok. 50 osób i większa - bankietowa na 250, w której będą mogły odbywać się, oprócz imprez okolicznościowych, również... koncerty) oraz
- restauracja, która jest swoistym "kręgosłupem całości".
- Szef kuchni kładzie nacisk, aby daniami wypromować cały obiekt. Właśnie przez pryzmat restauracji ocenia się całą resztę. Ona tworzy tak naprawdę wizerunek miejsca - rozwija myśl Klaudiusz Toma, menadżer obiektu.
Restauracja wyróżnia się na tle pozostałych składowych swoją interaktywnością. Do dyspozycji klientów restauracji są bowiem stoły w formie tabletu. Służą one do przeglądania menu czy zamawiania posiłków bez udziału kelnera.
- Jest to innowacja w skali krajowej, ale i światowej nawet. Mamy opinię Politechniki Śląskiej, która to potwierdza. Z kolei Śląskie Centrum Przedsiębiorczości przyznało nam częściowo dofinansowanie na jej wdrożenie - dodaje w rozmowie z "DZ" Janusz Wiatr.
Takie rozwiązanie nie oznacza, że czynnik ludzki został całkowicie wyeliminowany.
- Oczywiście, będziemy się starać, żeby osoby które nie będą korzystały z takiej formy zamawiania, zostały obsłużone jak najszybciej - kontynuuje Janusz Wiatr.
W oczekiwaniu na posiłek, czas można umilić grając w gry, które są zainstalowane, lub czytając wiadomości w serwisach informacyjnych.
Właściciele "Za bunkrem" chcą także mocno postawić na imprezy plenerowe. - Do dyspozycji, obok restauracji, jest taras na ok. 60 osób oraz altany w stylu środziemnomorskim, które pomieszczą ok. 25 osób. Nie możemy się już doczekać, kiedy ze wszystkim ruszymy pełną parą, bo mamy naprawdę dużo pomysłów - mówi Magdalena Jelonek-Wiatr.
W przyszłym roku w ramach kompleksu "Za bunkrem" ma zacząć działać także pub
To jednak jeszcze nie koniec. W planach jest także otwarcie pubu, który będzie zlokalizowany... wewnątrz wspomnianego bunkru z czasów II wojny światowej. - Jako, że jest to obiekt zabytkowy, ta inwestycja zostanie zrealizowana w ramach odrębnego opracowania. Orientacyjnie chcielibyśmy go otworzyć w przyszłym roku - dodaje Janusz Wiatr.
Na sam koniec warto wspomnieć, że właściciele "Za bunkrem" postanowili uruchomić także swój własny foodtruck, który od kilku tygodni pojawia się w stałych miejscach - m.in. przed Kauflandem w Tarnowskich Górach czy w pobliżu hali targowej w Bytomiu-Miechowicach.
- Myślimy też o kolejnych miastach. Mamy np. zapytania od mieszkańców Katowic. Chcemy to wszystko jednak robić stopniowo - nie ma wątpliwości Magdalena Jelonek-Wiatr.
Właściciele podkreślają, że ich footruck nie jest zwyczajny. - My nazywamy go mobilną restauracją. Można go sobie np. zamówić na swoją imprezę do ogródka. To jest nasze rozszerzenie oferty - wyjaśnia Fryderyk Blabuś, szef kuchni.
Jeśli już zahaczyliśmy o ten temat, to w "Za bunkrem" stawiają na rodzime danie. Nie brakuje jednak elementów kuchni świata.
- Miejsce jest nowoczesne, ale staramy się, żeby kuchnia była w miarę prosta. Jednak nowoczesność objawia się w sposobie przygotowania i podania. Główny nacisk kładziemy na produkt. Wspieramy lokalnych przedsiębiorców, aby wszystko było jak najświeższe. Nie idziemy na skróty, to jest dla nas najważniejsze. Będziemy wprowadzać także kuchnię makrobiotyczną [czyli niskobiałkowa, której głównym celem jest nie tylko spalenie tkanki tłuszczowej, ale również oczyszczenie organizmu z toksyn - przyp. red.]. Będzie to nasze oczko w głowie. Tego nie ma bowiem żadna inna restauracja w naszym kraju - kontynuuje Fryderyk Blabuś.
Niedziele handlowe mogą wrócić w 2024 roku
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?