Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Odwołanie starosty niemal pewne. Jest kandydatka na jego stanowisko

Tomasz Klyta
Zmiany w zarządzie rady powiatu już niemal przesądzone
Zmiany w zarządzie rady powiatu już niemal przesądzone Tomasz Klyta
Od początku bieżącej kadencji samorządów, czyli od jesieni 2014 roku, rada powiatu jeszcze nie była tak zgodna. W ubiegłym tygodniu złożono wniosek o odwołanie starosty Józefa Burdziaka ze stanowiska. Podpisało się pod nim 24 na 25 radnych powiatowych.

Lista zarzutów, które wobec starosty podnieśli wnioskodawcy jest bardzo długa. Wśród najważniejszych są m.in.: rzekome skonfliktowanie członków zarządu powiatu, brak umiejętności organizacyjnych i nadzorczych w zakresie funkcjonowania starostwa i powiązanych z nim jednostek, budowanie „atmosfery strachu” wokół szpitala powiatowego w Tarnowskich Górach czy bezczynność w zakresie pozyskiwania środków przez powiat.

- Powiat jest w trakcie realizacji programu naprawczego. Mimo tego można było zaobserwować wypływ pieniędzy z budżetu, które były przeznaczane na różnego rodzaju doradców czy agencje PR - owe. Zdarzało się, że pojedyncze podmioty zarabiały w ten sposób nawet 30 tys. zł - powiedziała Krystyna Kosmala, przewodnicząca klubu radnych Inicjatywa Obywatelska.

Zgodnie z przepisami, od złożenia wniosku o odwołanie, do sesji, na której zostanie przeprowadzone głosowanie, musi upłynąć minimum 30 dni. Jak przekazał Adam Chmiel, przewodniczący rady powiatu, nadzwyczajna sesja ws. odwołania Józefa Burdziaka odbędzie się prawdopodobnie 4 kwietnia.

Starosta krótko skomentował inicjatywę odwołania go ze stanowiska. W środę 8 marca, przesłał do redakcji Dziennika Zachodniego oświadczenie następującej treści:

„Nie zgadzam się z zarzutami przedstawionymi we wniosku o moje odwołanie. Złożony wniosek nie zawiera żadnego merytorycznego ani prawdziwego zarzutu a jest tylko polityczną oceną radnych, którzy nie mają całkowitej wiedzy na temat zarządzania starostwem powiatowym i powiatem. Podpisy 24 radnych pod wnioskiem świadczą o grze politycznej i licytacji, która grupa zdobędzie większość w głosowaniu przy powoływaniu nowego zarządu. Jak wynika z mojej wiedzy, w Radzie Powiatu są dwie grupy po 12 osób, które będą potrzebowały jednego głosu żeby osiągnąć wymaganą większość potrzebną do wyboru nowego zarządu.”

Pod koniec lutego, grupa trzech klubów rady powiatu zawiązała jednak porozumienie, w którym „podzieliła” stanowiska w zarządzie powiatu oraz prezydium rady (o ile Józef Burdziak rzeczywiście zostanie odwołany). W skład porozumienia wchodzi 8 radnych Inicjatywy Obywatelskiej, 4 radnych Platformy Obywatelskiej oraz 3 radnych klubu „Niezależni”. Daje to w sumie 15 głosów, czyli możliwość samodzielnego rządzenia powiatem.

Zgodnie z treścią porozumienia, w przypadku odwołania Józefa Burdziaka, na stanowisku zastąpi go Krystyna Kosmala z IO. Wicestarostą zostanie Stanisław Torbus z PO. Ponadto powołani zostaną dwaj etatowi członkowie zarządu: Adam Baron z „Niezależnych” i Krzysztof Łoziński z IO. Zarząd ma uzupełnić nieetatowy członek: Stanisław Wieczorek z IO.

Co za tym idzie, zmieni się także skład prezydium rady. Swoje funkcje zachowają przewodniczący i wiceprzewodniczący czyli Adam Chmiel z PO i Kazimierz Gwóźdź z IO. Drugim wiceprzewodniczącym zostanie Gustaw Jochlik z PO. Ponadto, koalicja chce też zmienić przewodniczących dwóch komisji w radzie. Pracami Komisji Budżetu i Finansów ma zostać Maria Ożga a Komisji ds. Infrastruktury i Środowiska Marcin Parys.

Przypomnijmy, że to już drugi w ciągu kilku miesięcy wniosek o odwołanie starosty Józefa Burdziaka. Złożono go w maju, a sesja odbyła się 30 sierpnia. Nie pojawiło się na niej 6 radnych (w tym także osoby, które podpisały się pod wcześniejszym wnioskiem). Za odwołaniem starosty głosowało 14 osób, jedna była przeciw. Do odwołania Józefa Burdziaka zabrakło 1 głosu.

Niezależnie od tego działań w samej radzie powiatu, kilka tygodni temu została powołana grupa referendalna, które chce odwołania wszystkich radnych. Miałoby do tego dojść w formie referendum, jednak aby je zorganizować, konieczne jest zebranie 11 tys. podpisów. Czy tak się stanie, na razie nie wiadomo. Niektórzy radni, obawiają się jednak przede wszystkim tego, że większość kosztów organizacji referendum, poniesie powiat.

- Od takich rzeczy jak kartki i długopisy, zorganizowanie - a czasem wynajem - lokali wyborczych no i przede wszystkim diety dla członków komisji. Takie referendum będzie kosztowało powiat nawet 250 tys. złotych - szacuje Krystyna Kosmala - Śmiem jednak twierdzić, to pomysł z referendum jest inspirowany przez samego starostę - dodaje.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Nie tylko o niedźwiedziach, które mieszkały w minizoo w Lesznie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na tarnowskiegory.naszemiasto.pl Nasze Miasto