Ponad dwa i pół tysiąca komiksów. Tyle zgromadził ich 29- letni Michał Antosiewicz z Tarnowskich Gór. Komiksem zaczął się interesować bardzo wcześnie.
- Gdy miałem cztery lata, dostałem w swoje ręce egzemplarz magazynu komiksowego "Relax". To była Wigilia. Już następnego dnia narysowałem swój pierwszy komiks. Nosił nazwę "Zaczarowana szabla".
Historia traktowała o szablach, które z początku chciały wywołać wojnę, w końcu jednak zmieniły zdanie i połamały się - wspomina z nostalgią Antosiewicz.
Pomysłów i chęci nie brakowało. W krótkim czasie pojawili się stali bohaterowi komiksów Antosiewicza. Miś Bratewka, Jajko Mito, Wampir Konio. Opowieści z tymi bohaterami Antosiewicz drukował w gazetkach, które wydawał w czasie, gdy uczył się w Liceum Ogólnokształcącym w Radzionkowie. W "Eurece", "Piracie", "Nawiedzonej Szkole" i "Twoim Kumplu". Każda z tych gazetek utrzymywana jest w innym klimacie.
- Z początku chciałem być pisarzem, potem zapragnąłem tworzyć komiksy, a następnie je wydawać. Pisanie książek przepowiedziała mi nawet pewna znana wróżka - stwierdza Michał. - Dziś mam na koncie dwie książki, "Zemstę rozwścieczonego boga" i "Nieznane przepowiednie Nostradamusa". Teraz piszę trzecią.
Fascynacja komiksem nie mijała, zbiór powiększał się coraz bardziej. W biblioteczce Michała znajduje się większość serii komiksowych, które ukazały się w Polsce. Jest "Thorgal" Rosińskiego i Van Hamme'a, "Kajko i Kokosz" Janusza Christy i "Kapitan Żbik". Nie brakuje zagranicznych, np. "Pyrenee" Loisel'a i Sternisa, traktujący o przygodach małej dziewczynki, którą po śmierci rodziców przygarnął niedźwiedź.
- Wątpię, aby ktoś wydał ten komiks w Polsce, ponieważ główna bohaterka biega nago. Kupiłem go w księgarni francuskiej w Krakowie i nie żałuję. To dobra historia, wesoła i dramatyczna zarazem. Zwłaszcza epizod z podkradaniem miodu pszczołom - opowiada Antosiewicz. - Od niedawna zrobiłem się wybredny, kiedyś kupowałem wszystko, teraz raczej się zastanawiam. Rzadko kupuję mangę, czyli japońskie komiksy. Poza kilkoma wyjątkami, fabuły w nich są szablonowe i nudne.
Po szkole Michał zaczął wydawać półprofesjonalny fanzin poświęcony komiksowi "Krakers". Wszystko zaczęło się od klubu korespondencyjnego "Eskapada". To tutaj powstał pomysł. Z realizacją było gorzej. Klub rozpadł się po roku. Według Michała w karierze "Krakersowi" pomógł zbieg okoliczności. W DZ w tym samym dniu drukowano "Mopsa", dodatek z komiksami, i "Gratkę". Właśnie w ,Gratce" Michał dał ogłoszenie o powstaniu "Krakersa". Efekty pojawiły się już niedługo. Ludzie zaczęli przysyłać zamówienia, a niektórzy własne komiksy.
- "Krakers" rozwijał się wraz ze mną. Z początku drukowałem tam własne komiksy i kolegów np. Tomka Królika i mało znanych autorów-pasjonatów, nieraz po szkołach plastycznych. Z czasem pojawili się bardziej znani autorzy na przykład Paweł Szarlota z "Kleksem" i "Kubusiem Piekielnym", Papcio Chmiel z "Tytusem" i Bogusław Polch. W końcu pojawiły się też komiksy z krajów postsocjalistycznych, na przykład z Ukrainy, Chorwacji, Rosji czy Serbii - stwierdza Antosiewicz.
"Krakers" już nie wychodzi, ale Michał może pochwalić się sukcesem. Początkowe koszty ksera, około dziesięć złotych, zwróciły się z nawiązką. Michał zamknął ostatni drukowany numer z kwotą trzech tysięcy na koncie.
Komiks to w przypadku Michała nie tylko hobby. Dzięki swoim zainteresowaniom dostał pracę. Pierwszą w punkcie ksero, gdzie doceniono jego zdolności manualne, następnie w oficynie wydawniczej. Teraz pracuje w wydawnictwie "Twój Komiks" w Tarnowskich Górach. Pomaga w korekcie komiksów, reprezentuje firmę na imprezach komiksowych, odpowiada za kontakty z mediami, redaguje stronę internetową wydawnictwa.
- Poza komiksem, interesuję się mitologią słowiańską, zjawiskami paranormalnymi i fizyką teoretyczną hiperprzestrzeni. Największą radość sprawia mi, gdy wszystkie te elementy uda mi się połączyć w całość na przykład w komiksie - mówi Antosiewicz.
Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?