Pierwsze spory podczas sesji Rady Powiatu Tarnogorskiego

Nie budżet na przyszły rok, ale kwestie obsady członków zarządu powiatu zdominowały wtorkowe obrady sesji Rady Powiatu Tarnogórskiego. Koalicja rządząca wprawdzie potwierdziła swoją siłę, ale opozycja się nie poddaje i punktuje przeciwników politycznych.

W minionych czterech latach najgłośniej było o sporach politycznych w Radzie Miejskiej w Tarnowskich Górach. Teraz najwyraźniej samorządowy plac boju przeniósł się do powiatu.

Przykładem mogą być dwie ostatnie sesje Rady Powiatu. Jeszcze przed świętami koalicji rządzącej Platformy Obywatelskiej i Przyjaznego Samorządu (dołączyła do niej też jedyna radna Przymierza Społecznego Gerda Ochman) nie udało się wprowadzić Aleksandry Król-Skowron do zarządu powiatu. Co najmniej jeden radny koalicji wstrzymał się wtedy od głosu, a drugi zagłosował przeciw.

Wydawało się, że ugrupowania rządzące mogą stracić przewagę w radzie. Na sesji 28 grudnia ta wpadka sprzed kilku tygodni jednak się już nie powtórzyła. Kandydaturę Aleksandry Król-Skowron poparło 14 radnych, 10 było przeciw, a jeden się wstrzymał. Aktualnie w zarządzie zasiadają więc, obok Król-Skowron, starosta Lucyna Ekkert (PO), wicestarosta Andrzej Pilot (PS), członek zarządu Marian Szukalski (PO) i nieetatowy członek zarządu Eugeniusz Witek(PS).

I właśnie o osobie tego ostatniego, ale także pośrednio o Andrzeju Pilocie na ostatniej sesji najostrzej dyskutowali radni na wtorkowej sesji radni. W porządku obrad sesji pojawił się bowiem projekt uchwały dotyczący Eugeniusza Witka. Koalicja zaproponowała zmienę zapisów statutu powiatu dotyczących wynagrodzenia dla nieetatowego członka zarządu powiatu. Pojawił się bowiem problem, czy i jak wynagradzać Eugeniusza Witka, skoro nie jest on radnym powiatowym.

W poprzedniej kadencji nie było z tym problemu, bo nieetatowym członkiem zarządu powiatu był radny powiatowy Gustaw Jochlik. Dostawał on tylko dietę w wysokości nieco ponad 2064 zł. Teraz Witek nie mógłby liczyć na takie uposażenie. Dlatego koalicja zaproponowała zapis w statucie by wysokość wynagrodzenia nieetatowego członka zarządu, który nie jest radnym powiatowym, wypłacać wynagrodzenie nie przekraczające wysokość diety przewodniczącego Rady Powiatu. Tak więc Eugeniusz Witek mógłby zarabiać nawet 2668 zł.

Dokładną stawkę ustali mu jednak dopiero starosta. Projekt ten wzbudził olbrzymie kontrowersje. Eugeniusz Witek tłumaczył, że ta uchwała to uregulowanie pewnej luki prawnej.

– Dziś ta uchwała dotyczy mnie, ale przecież za parę lat może odnosić się do kogoś innego – przekonywał Witek. Józef Korpak (PO) dodał, że za pracę należy się wynagrodzenie.

Opozycyjni radni z klubu Inicjatywy Obywatelskiej (10 mandatów) skrytykowali jednak takie argumenty.

– Zgoda, że za pracę należy się zapłata. Dla mnie jednak tutaj kłócą się pewne pojęcia. Wynagrodzenie może dostawać ktoś zatrudniony na etacie, a pan Witek będzie członkiem nieetatowym – tłumaczył radny Adam Morawiec.

Z kolei Andrzej Fiała nie zgodził się z argumentem, że uchwała nie odnosi się do konkretnej sytuacji.

– Wręcz przeciwnie. My dyskutujemy o tych zmianach w związku z konkretnym przypadkiem Eugeniusza Witka – mówił. Skrytykował też Przyjazny Samorząd.

– Wygląda to teraz tak, że klubik, który ma pięciu radnych na siłę wprowadza jeszcze swoich kolesiów do zarządu powiatu – grzmiał radny Fiała, który w ten sposób zaatakował też Andrzeja Pilota, który również nie jest radnym. Andrzej Fiała uważa także, że nieetatowym członkiem powinien być radny, który z ramienia Rady Powiatu kontrolowałby zarząd.

Ostatecznie jednak koalicja przegłosowała zmiany i Eugeniusz Witek dostanie wynagrodzenie, jeśli zastrzeżeń do uchwały nie będzie miał nadzór prawny wojewody.