Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Powiat. Samorządowcy nie chcą udostępniać numerów służbowych telefonów komórkowych

Mateusz Węsierski
Mateusz Węsierski
Starosta zapewnia, że jest do dyspozycji mieszkańców
Starosta zapewnia, że jest do dyspozycji mieszkańców Archiwum
Czy samorządowcy powinni udostępniać mieszkańcom numery swoich służbowych telefonów komórkowych? Ci w powiecie bytowskim raczej tego nie robią, no może z jednym wyjątkiem wiceburmistrza Bytowa.

Numer służbowego telefonu komórkowego starosty bytowskiego to tajemnica. Doświadczył tego nasz Czytelnik, który pod nieobecność starosty w biurze, chciał się do niego dodzwonić na "komórkę". W sekretariacie usłyszał odmowę. Zestawia to z głośną sprawą ze Szczecina, gdzie Wojewódzki Sąd Administracyjny zmusił prezydenta miasta do upublicznienia numeru służbowego telefonu komórkowego. Co ciekawe, podobne podejście do sprawy mają inni samorządowcy z powiatu bytowskiego… z jednym wyjątkiem. Ale o tym za chwilę.

- Mój znajomy próbował się skontaktować osobiście ze starostą bytowskim. Zadzwonił w tym celu do sekretariatu starostwa. Tam poinformowano go, iż starosta przebywa obecnie służbowo poza terenem urzędu. Wtedy mój znajomy poprosił o udostępnienie mu numeru służbowego telefonu komórkowego starosty, gdyż chciał niezwłocznie przedstawić swoje zdanie dotyczące szpitala. Odmówiono mu. Jest to o tyle dziwne, gdyż numer telefonu służbowego, nieważne czy stacjonarny czy komórkowy (przecież w dzisiejszych czasach wszyscy korzystamy w coraz mniejszym zakresie z telefonów stacjonarnych), jest informacją publiczną - oburza się Czytelnik z Miastka, który przesłał nam e-mail w tej sprawie.

Przeczytaj też o przeprowadzce starosty

Powołuje się na wyrok WSA w Szczecinie. Zapadł on na wniosek tamtejszego prawnika, któremu nie spodobała się odmowa podania numeru służbowej komórki prezydenta miasta. Wywalczył upublicznienie tych danych kontaktowych. Od tamtej pory każdy może do prezydenta zadzwonić pod nr 693 393 393. Sprawa ta poruszyła innych polskich samorządowców, ale niewielu postanowiło ujawnić dane służbowych komórek. Wykorzystują fakt, że każdorazowo obywatel musiałby ich zaskarżać. Prawo precedensu w Polsce nie działa, więc wyrok też mógłby być inny.

Starosta bytowski, podobnie jak jego odpowiednicy w innych powiatach, numeru służbowej "komórki" upubliczniać nie zamierza.

- Jeśli ktoś chce się spotkać, to jest to zawsze możliwe. Nie odmawiam nikomu. Na telefony stacjonarne można się ze mną skontaktować bez żadnych problemów. Oczywiście, jeśli mnie nie ma, to jest to niemożliwe. Jednak i w takim przypadku do rozmowy w końcu dojdzie, a nawet do spotkania - zapewnia starosta Jacek Żmuda-Trzebiatowski. - Być może mogłoby dochodzić do takich sytuacji, że z powodu nadmiaru połączeń nie mógłbym wykonywać codziennych obowiązków. Być może. Jednak najważniejsze jest to, że rozmowa czy spotkanie ze mną nie jest utrudnione. Udostępnienie numeru telefonu komórkowego nie jest w tej sytuacji konieczne. Nie ma też żadnego przepisu, który by to nakazywał.

Podobnego zdania jest wójt Tuchomia. - Mam telefon służbowy. Za 50 zł miesięcznie 240 minut do wykorzystania. Mój numer mają sołtysi, urzędnicy i kierownicy gminnych jednostek - wymienia Jerzy Lewi Kiedrowski. - Problem polega na tym, że po godz. 15.30 nie muszę odbierać telefonu komórkowego. Jest on elementem szybkiego kontaktu w przypadku jakichś zagrożeń. Wójt jest szefem obrony cywilnej. Zajmujemy się też strażackimi sprawami. Kontakt przez "komórkę" jest w awaryjnych sytuacjach. Upublicznienie numeru spowodowałoby konflikt sytuacji. Albo odbieram wszystkie połączenia, albo żadnych.

Problemu z udostępnieniem swojego numeru telefonu komórkowego nie ma wiceburmistrz Bytowa Adam Leik.

- Ja mam ten sam numer od 10 lat, więc sądzę, że i tak połowa mieszkańców go posiada. Nie obawiam się, że będą dzwonić po pracy, bo już teraz to się dzieje. Różni ludzie dzwonią po południu w różnych sprawach. Zawsze są to jednak sprawy godne uwagi, a nie błahostki - komentuje Leik. - Ja bez problemu rozdaję numer swojej "komórki", tym bardziej, że otrzymujemy dofinansowanie rozmów telefonicznych. Uważam, że telefon opłacany z funduszy samorządowych powinien być dla każdego obywatela dostępny. Nie dziwię się, że taki był wyrok sądu w Szczecinie.

A czy Ty uważasz, że samorządowcy powinni udostępniać numery swoich "komórek"? Wyślij swoją opinię na adres e-mail [email protected] lub napisz bezpośrednio pod artykułem na stronie www.bytow.naszemiasto.pl lub www.miastko.naszemiasto.pl.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Obwodnica Metropolii Trójmiejskiej. Budowa w Żukowie (kwiecień 2024)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bytow.naszemiasto.pl Nasze Miasto