Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Puby w Rybniku nie wszystkie otwarte. Właściciele nie otwierają też ogródków letnich bo czynsz za drogi w czasie pandemii

Aleksander Król
Aleksander Król
Od ponad tygodnia, czyli od 18 maja mogą już działać puby, restauracje i inne lokale gastronomiczne przy zachowaniu określonych zasad związanych z pandemią. Nie wszystkie jednak lokale w Rybniku się otwarły. Nie działa wciąż m.in. Celtic Pub. Wciąż nie otwierają się też ogródki letnie na rynku, bo jak tłumaczą właściciele lokali miasto żąda 100 procent czynszu za ogródki, mimo pandemii.

Puby w Rybniku nie wszystkie otwarte. Właściciele nie otwierają też ogródków letnich bo czynsz za drogi w czasie pandemii

Od ponad tygodnia, czyli od 18 maja mogą już działać puby, restauracje i inne lokale gastronomiczne przy zachowaniu określonych zasad związanych z pandemią. Nie wszystkie jednak lokale w Rybniku się otwarły. Nie działa wciąż m.in. Celtic Pub.

Nie ruszyliśmy. Nasz lokal jest na tyle mały, że przy tych obostrzeniach, które w tym momencie obowiązują, to w całym lokalu mógłbym wygospodarować trzy stoliki, co oznacza, że impreza byłaby całkowicie nieopłacalna, nawet pracownik nie zostałby z tego zapłacony – mówi nam Marcin Zaręba, właściciel Celtic Pubu na rynku w Rybniku.

Póki co, Celtic nie otwiera też ogródka letniego.

- Teoretycznie można otworzyć, niestety prezydent miasta Rybnika jak dotychczas oczekuje pełnej płatności za ogródki. Nie tak jak w wielu innych miastach, gdzie wprowadzono kilkanaście, albo 20 procent normalnej kwoty. Prezydent miasta Rybnika żąda pełnej opłaty, co przy tych obostrzeniach oznacza, że w żaden sposób nie da się zarobić na ten ogródek - mówi Zaręba.

Dodaje, że mógłby teraz obsłużyć na ogródku 5 razy mniej klientów niż przed pandemią.

Właściciele muszą płacić 35 złotych netto za metr ogródka.

W sobotę otwarto Culturalny Klub na rybnickim rynku, ale tłumów nie było. KC też nie rozłożył ogródka. Póki co zdecydował się na to tylko Sphinx.

- Z ogródkami nie możemy ruszyć na razie - mówi Ludmiła Student, właścicielka KC.
Sphinx rozłożył ogródek bo podaje jedzenie. InoWino rozłożyło ale jeszcze nie działa, bo jest problem z umowami. Wszystkie miasta na poniedziałek miały gotowe a nasze miasto nie. I czynsz jest wysoki. Nikt się z nas nie zdecyduje wystawiać ogródka, bo nie jesteśmy w stanie na to zarobić, my którzy mamy puby od 3 miesięcy zamknięte - mówi Ludmiła Student.

Dodaje, że Łódź na cały sezon dała 0 złotych czynszu na ogródki, by miasto rozruszać, a w Gliwicach 10 zł płacą właściciele lokali.

W Urzędzie Miasta Rybnika tłumaczą, że trwa aktualnie odmrażanie gospodarki i liczą, że za chwilę właściciele pubów będą mogli prowadzić normalną działalność.

- Aktualnie trwa zarządzone przez rząd odmrażanie gospodarki. Restauratorzy będą mieli możliwość prowadzenia działalności gastronomicznej. Miasto proponuje ulgi w miejskich lokalach za czas, kiedy ich działalność nie mogła być w pełni prowadzona. Wszyscy ponosimy skutki pandemi, miasto również boryka się z jej skutkami. Za ostanie miesiące mamy straty związany z wpływem PIT i CIT, które sięgają kilku milionów. Budżet miasta nie pozwala na udzielanie kolejnych ulg i zwolnień - mówi Skupień.

Straty liczą także przedsiębiorcy. Adam Rojek, właściciel klubu tanecznego Noc otworzył swoją działalność pod koniec stycznia i po półtorej miesiąca musiał zamykać.

Teraz klub taneczny ratuje się jak może. W miniony weekend zamiast tańczyć, można było zagrać tam w... państwa i miasta.

- Póki co, zmieniliśmy perspektywę na lokal barowo-siedzący, ale mamy nadzieję znów być klubem tanecznym. Otworzyliśmy się teraz tak, ze względu na te wszystkie obostrzenia, coś musi się zacząć dziać, napędzać, by pracownicy mieli jakąś pracę, nawet jak miałoby być na zero czy lekki plus. Chodzi o to by ci ludzie u nas jakoś zarabiali. Było 8 pracowników którzy pracowali w weekendy. Nikogo nie zwalniamy. Złożyliśmy wnioski o postojowe, ale nie dostaliśmy żadnych kwot - mówi Adam Rojek.

Ma nadzieję, że odbije sobie nad Zalewem Rybnickim. Wkrótce otworzy działalność w miejscu gdzie był dawny Ośrodek pod Żaglami.

- Może w takim miejscu na świeżym powietrzu łatwiej będzie o przełamywanie barier. Tam jest 10 tys. m kw. Dużo osób się pomieści. Lokal nad Zalewem Rybnickim, przy Rudzkiej 394 chcemy otworzyć za dwa tygodnie - mówi Rojek.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wielki Piątek

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na rybnik.naszemiasto.pl Nasze Miasto