Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Ratuje nas ciepło za oknem

Katarzyna Wozińska
Janusz Romaniszyn
Znaczące podwyżki cen energii cieplnej w tym roku, sięgające 10 procent, mogą nie być dla gospodarstw domowych aż tak dotkliwe. Ratują nas wysokie temperatury za oknem.

Śniegu, a tym bardziej siarczystego mrozu, na święta raczej nie będzie- przewidują meteorolodzy. Ostatnie tygodnie są nie tylko relatywnie ciepłe, ale też opadów jest wyjątkowo mało. Brak śniegu na święta może więc być zapowiedzią niższego zapotrzebowania na ciepło, a co za tym idzie mniejszych wydatków w tym sezonie grzewczym. Na przykład w Warszawie tegoroczne zapotrzebowanie na ciepło może być nawet o 12 proc. niższe niż średnio w latach 1980-2004 - wynika z szacunków Home Broker.

Najszybciej drożał opał, a najdotkliwiej gaz

Nie musi to jednak oznaczać, że w tym roku rachunki za ogrzewanie będą o 12% niższe. Jak bowiem podaje GUS ceny gazu były w październiku tego roku aż o 9,1% wyższe niż w takim samym okresie przed rokiem. Warto pamiętać, że jest to stosunkowo drogie paliwo.

Bazując na wyliczeniach portalu kotly.pl i firmy Viessmann można oszacować, że ogrzanie 150-metrowego domu zbudowanego w latach dziewięćdziesiątych kosztowało w zeszłym roku około 4,9 tys. zł. Po podwyżce cen można było spodziewać się rachunku wyższego o 440 złotych.
Mniej dotkliwa byłaby podwyżka cen dla osób ogrzewających ów dom węglem. W ich przypadku zeszłoroczny rachunek mógł opiewać na 2,7 tys. zł, a podwyżka cen szacowana przez GUS na 9,7%, mogłaby go podnieść w tym roku o 260 złotych. Jeszcze mniejszy wzrost cen mogą odczuć osoby, które ogrzewając nieruchomość korzystają z usług ciepłowni. W ich przypadku GUS szacuje wzrost cen na 5,1%. Koszt ogrzania modelowego domu wzrósłby wtedy o około 150 złotych z poziomu 2,9 tys. zł przed rokiem.

Same koszty mogą spaść o 5 procent

Na pierwszy rzut oka większość potencjalnych korzyści wynikających z mniejszego zapotrzebowania na ciepło w tym roku skonsumuje wzrost cen. Jak jednak pokazują szacunki analityków Home Broker, gdyby w całym sezonie grzewczym zapotrzebowanie na ciepło byłoby o 12% niższe niż standardowe, można w tym roku liczyć na oszczędności.

W przypadku modelowego domu ogrzewanego gazem można je oszacować na 200 zł (4%), przy wykorzystaniu węgla na 100 zł (3,5%), a sieci miejskiej - na 220 zł (7,5%).
Na podobnej skali oszczędność mogą liczyć lokatorzy mieszkań korzystający z usług ciepłowni. Bazując na wyliczeniach portalu infookno.pl i firmy Viessmann można oszacować, że ogrzanie 50-metrowego lokalu w bloku z "wielkiej płyty" mogło kosztować w zeszłym roku około 2,2 tys. złotych. W wyniku spadku zapotrzebowania na energię cieplną i podwyżek jej cen mogą się oni spodziewać, że w tym sezonie grzewczym rachunek będzie opiewał na kwotę o 170 zł niższą niż przed rokiem.

Zobacz też: Trzymaj ciepło! - III edycja bezpłatnych badań termowizyjnych budynków w Poznaniu

Jak oszacowano zapotrzebowanie na ciepło

Wbrew pozorom jest to łatwe zadanie. Wystarczą dokładne dane o panujących na zewnątrz temperaturach. Jak bowiem na łamach portalu ogrzewnictwo.pl dowodzi mgr inż. Józef Dopke, w sposób liniowy zużycie gazu do ogrzania pomieszczeń zależy od liczby "stopniodni". Jest to miara pokazująca o ile stopni Celsjusza dziennie średnia temperatura za oknem jest niższa od tej optymalnej, która nie wymaga używania grzejników.

W poszczególnych rejonach świata stosuje się różne sposoby obliczania liczby "stopniodni". Zgodnie z metodologią Eurostatu, ważne są dwa poziomy temperatury - 15 i 18 stopni. Przy obliczaniu "stopniodni" pod uwagę brane są tylko takie dni, w których za oknem panuje mniej niż 15 stopni Celsjusza (średnia z temperatury maksymalnej i minimalnej danego dnia). Liczbę "stopniodni" określa się wtedy licząc o ile za oknem jest ich mniej, niż wtedy, gdy słupek rtęci dochodzi do 18 stopni Celsjusza.

Korzystając z tej metodologii można obliczyć, że od początku września (tradycyjnie uważanego za początek okresu grzewczego), do połowy grudnia, łączna liczba stopniodni wyniosła w Warszawie 1049. Gdyby ponadto ekstrapolować dotychczasowy wynik za grudzień na cały miesiąc, to łączna liczba stopniodni wyniosłaby 1273,5. Biorąc pod uwagę średnią z 25 lat od 1980 roku w tym samym czasie liczba stopniodni powinna wynieść 1447. Oznaczałoby to, że dotychczasowe zużycie ciepła może być o 12% niższe niż wynikałoby ze średniej.

Najnowsze informacje przeczytasz w Głosie Wielkopolskim

Najważniejsze informacje z Poznania - zamów nasz newsletter

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto