Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Tarnogórzanie zbierali krew dla Marcina [ZDJĘCIA] Ponad setka osób włączyła się do akcji, aby uczcić pamięć zmarłego przyjaciela

Patryk Osadnik
Marcin Goryl o życie walczył z uporem, niestety tę walkę przegrał. Nie było to jednak jego ostatnie słowo. W ostatnich godzinach życia Marcinowi potrzebna była krew, której na szpitalnym oddziale zabrakło. Aby taki dramat nie dotknął innych osób rodzina zmarłego włączyła się do akcji krwiodawstwa. Miało to być symboliczne wypełnienie ostatniej woli zmarłego. - Marcin walcząc o życie w szpitalnej sali zapoczątkował wspaniałą akcję łącząca ludzi w czynieniu dobra dla drugiego człowieka. Cały kochany mój brat! - napisał na facebooku Maciej, brat Marcina.

Krew dla Marcina

- Marcin Goryl - nasz przyjaciel odszedł dzisiaj w inny wymiar przestrzeni, zostawiając nas wszystkich w wielkim smutku i niedowierzaniu, że życie potrafi zgasnąć w nas tak szybko - czytaliśmy ze łzami w oczach na faceebokowym wydarzeniu "Krew dla Marcina - będziemy pamiętać".

We wtorek, 6 listopada od samego rana rodzina oraz przyjaciele Marcina poprzez media społecznościowe prosili darczyńców o krew, która mogłaby uratować życie Marcina. Choć chętnych do pomocy zgłaszały się setki, to niestety po całym dniu walki 33-latek zmarł.

Bliscy Marcina nie chcieli, żeby to było jego ostatnie słowo.

- Szczególnie jego rodzice, żona Małgosia i bracia Maciej i Krzysiek Goryl proszą nas wszystkich aby uczcić pamięć ich ukochanego syna męża oraz brata, i zamiast kwiatów proszą o oddanie swojej krwi innym chorym, którym w ten sposób możemy jeszcze uratować życie - pisali na facebooku organizatorzy zbiórki krwi dla Marcina. - Marcin żył tylko 33 lata. Oddając innym swoją krew uczcijmy jego pamięć. Niech jego śmierć zaboli nas mniej jeśli nadamy jej jakiś większy sens. Potraktujemy ten gest jako ostatnią wolę Marcina - mogliśmy przeczytać.

Zebrano blisko 500 litrów krwi

Odzew był ogromny. W czwartek, 8 listopada na tarnogórskim rynku pojawiła się ponad setka osób, która chciała oddać krew i w ten sposób uczcić pamięć zmarłego. Regionalne Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa w Katowicach nie tylko musiało z tego powodu zacząć akcję o godzinę wcześniej, czyli o 12 i przedłużyć ją do godziny 18. Trzeba było też na tarnogórskim rynku podstawić drugi autokar do poboru krwi, tak żeby zdążyć obsłużyć wszystkich chętnych.

- Jestem tutaj, ponieważ poczułem chęć pomocy - tłumaczy Marcin Bełc, tarnogórzanin, który jako jedna z pierwszych osób oddał w czwartek krew dla Marcina. - Tak naprawdę ta pomoc miała być udzielona już wczoraj, ale niestety życie napisało inny scenariusz i nie udało się tego zrobić. Mimo to Maciek, brat Marcina poprosił nas o to, żebyśmy przyszli dzisiaj na rynek i oddali krew, która co prawda nie pomoże już jego bratu, ale może uratować wielu innych ludzi - wyjaśnia Marcin, który nie znał osobiście Marcina i nigdy wcześniej nie oddawał krwi, ale mimo to zdecydował się dołączyć do akcji.

W czwartek na tarnogórskim rynku krew oddało ponad sto osób, co oznacza, że udało się zebrać blisko 500 litrów krwi.

Kropla w morzu potrzeb

RCKiK przypomina jednak, że to wciąż kropla w morzu potrzeb. Na Śląsku funkcjonują dziesiątki szpitali, a w każdym z nich krew jest potrzebna każdego dnia. Przy niektórych operacjach jeden pacjent potrzebuje czasem nawet 80 litrów krwi!

- Wykonujemy tak zwaną "syzyfową pracę", ponieważ po pobraniu i przebadaniu krwi od razu wysyłamy ją do szpitali, gdzie ratuje ona ludzkie życie - tłumaczy Małgorzata Cichy z RCKiK. - Takie akcje jak ta zazwyczaj bardzo motywują samych krwiodawców. Są to trudne momenty, jednak prowadzą do tego, że społeczeństwo staje się bardziej świadome, chce pomagać, widzi, że może uratować ludzkie życie. Niestety wciąż dochodzi do sytuacji, że ta pomoc dla jednej osoby przychodzi za późno, ale po dzisiejszym dniu na pewno uda nam się pomóc wielu innym ludziom, którzy czekają na ratunek - mówi pani Małgorzata.

Jak oddać krew?

- Myślałem, że to będzie bardziej bolesne, czasochłonne i trudniejsze w wykonaniu - mówi Marcin Bełc. - Tak naprawdę okazało się, że wystarczyły dwa ukłucia, 10 minut i już można uratować życie drugiego człowieka. Na pewno dołączę się jeszcze do akcji krwiodawstwa - zapowiada tarnogórzanin.

Krew można oddawać w mobilnych punktach poboru krwi, które w formie autokarów codziennie wyjeżdżają w teren na tzw. "akcje wyjazdowe". Stale zbiórkę krwi prowadzą również wyznaczone punkty m.in. w Tarnowskich Górach, Bytomiu i Gliwicach, które można znaleźć na stronie internetowej RCKiK w Katowicach.

W Tarnowskich Górach autobus krwiodawstwa staje regularnie w każdy parzysty czwartek miesiąca w godzinach 13-17.

Dobro wróci

- Marcin walcząc o życie w szpitalnej sali zapoczątkował wspaniałą akcję łącząca ludzi w czynieniu dobra dla drugiego człowieka. Cały kochany mój brat! - napisał na facebooku Maciej Goryl. - Dobro wróci - dodał w jednym z komentarzy brat zmarłego.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na tarnowskiegory.naszemiasto.pl Nasze Miasto