Do zuchwałego napadu na jeden ze składów węgla przy ul. Oświęcimskiej doszło 21 marca tuż po godzinie 15. Na teren firmy weszło trzech zamaskowanych mężczyzn. - Mieli ubrane kominiarki i pistolet - relacjonuje nam syn właściciela składu. To prawdopodobnie jego brawurowa i natychmiastowa reakcja doprowadziła do tego, że z napadu nic nie wyszło.
- Udało mi się ich zaskoczyć. Jednego złapałem i ściągnąłem mu kominiarkę - mówi mężczyzna. Napastnicy byli tak zaskoczeni, że w popłochu zaczęli uciekać. Wyrwał się także i ten, którego udało się na początku złapać. Wszystko działo się bardzo szybko. Napastnicy zgubili w trakcie ucieczki broń. Okazało się, że to pistolet na metalowe kulki. Wszystko szczęśliwie się skończyło, ale obsługa autoryzowanego punktu sprzedaży węgla Kompanii Węglowej najadła się strachu. Nie mogą uwierzyć w to, że zamaskowani napastnicy odważyli się na napad w środku dnia i w dodatku w samym centrum miasta. Komenda policji znajduje się od tego miejsca zaledwie kilkaset metrów dalej.
- Na miejscu zabezpieczyliśmy ślady. Funkcjonariusze patrolowali też po zdarzeniu miasto, ale na razie bez efektów. Szukamy trzech młodych mężczyzn - mówi Rafał Biczysko, rzecznik Komendy Powiatowej Policji w Tarnowskich Górach. Funkcjonariusze z wydziału kryminalnego analizują różne scenariusze. - Prawdopodobnie był to nieudany napad na skład węgla, ale bierzemy też pod uwagę, że ktoś chciał pogrozić właścicielom firmy lub zrobić im głupi żart - komentuje Biczysko.
Mateusz Morawiecki przed komisją śledczą
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
