Im bliżej osiedla, tym las bardziej zaśmiecony.
- Można tu znaleźć wszystko, od starych wersalek poprzez opony do odpadów komunal nych - mówi Zbigniew Ryś, zastępca nadleśniczego w Nadleśnictwie Kobiór, któremu podlegają lasy znajdujące się w granicach administracyjnych miasta.
I sprzątanie też do nadleśnictwa należy. Właśnie się do niego szykuje, jak to na wiosnę. Jesienią będzie drugie wielkie sprzątanie. Na ten cel idzie rocznie około 30 tys. zł. Sprzątaniem zajmuje się specjalna firma.
- Kiedyś bardzo pomagały nam szkoły, ale ponieważ w tych dzikich wysypiskach można różne rzeczy znaleźć, jesteśmy ostrożniejsi w powierzaniu tych prac młodzieży - mówi Zbigniew Ryś. - Nie chcemy narażać uczniów na skaleczenie czy zarażenie się czymś.
Problemem zarządców lasów jest to, że przyjęło się, iż wszystko, co leży w obrębie lasu, traktuje się jako należące do lasu.
- A tymczasem wszystko, co jest pasem drogowym to już powinno być przedmiotem zainteresowania i troski samorządów. Gdyby miejskie służby dbały o sprzątanie przydrożnych rowów oraz leśne parkingi czy inne place, my z naszymi dzikimi wysypiskami w głębi lasu jakoś byśmy sobie poradzili.
Wyrzucanie śmieci do lasów jest zwane szkodnictwem i jako takie jest ścigane przez służby leśne.
Więcej o nasze akacji - http://slask.naszemiasto.pl/zycieposmieciach/
Jak postępować, aby chronić się przed bólami pleców
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
