Uchwała, której nigdy nie było

Prokuratura wyjaśni, dlaczego Maria Rogocz, wicestarosta Tarnowskich Gór, przekazała za darmo majątek publicznej przychodni zdrowia prywatnej spółce lekarzy powołując się na uchwałę, której w rzeczywistości nigdy... nie było. Była wtedy burmistrzem Kalet.

Sprawa wyszła na jaw przez przypadek. Obecny burmistrz Józef Kalinowski postanowił sprzedać budynek przychodni zdrowia wraz z działką na przetargu. Został wyceniony na 352 tys. 500 zł. Nikt się nie zgłosił, więc gmina obniżyła cenę do 300 tys. Pojawił się kupiec, szef przychodni lekarzy rodzinnych w Kaletach Ryszard Wolny. Kiedy zaczęto porządkować dokumentację, okazało się, że... trzy lata temu majątek przychodni został oddany za darmo prywatnej spółce Eskulap na mocy uchwały zarządu z 12 września 2001 r. - Zdziwiłem się, nie było ani przetargu, ani zgody zarządu - opowiada burmistrz Kalinowski. - Zaczęliśmy szukać tej uchwały, żeby zobaczyć uzasadnienie. Przekopaliśmy wszystko. Okazało się, że nie ma jej i nigdy jej nie było, bo być nie mogło. Prawo na to nie zezwala.

Burmistrz zwrócił się po wyjaśnienia do Regionalnej Izby Obrachunkowej w Katowicach, która kontroluje gminne wydatki. Stwierdzono, że sprawę musi przebadać prokuratura, gdyż zachodzi podejrzenie popełnienia przestępstwa.

Danuta Głowacka, naczelnik wydziału informacji i analiz katowickiego RIO: - Nie ma ma śladu dokumentu, kto i dlaczego zdecydował o nieodpłatnym przekazaniu gminnego majątku prywatnym osobom. W świetle prawa nie można nieodpłatnie tego robić. Poza tym każda decyzja musi zapadać gremialnie, na zarządzie.

Maria Rogocz była burmistrzem Kalet cztery lata. Od półtora roku jest wicestarostą w Tarnowskich Górach. Nadzoruje wydział edukacji, sprawy społeczne i... służbę zdrowia. Mówi, że całą sprawą jest zniesmaczona. - To wywlekanie bezsensownych spraw i zajmowanie się głupotami - stwierdza. - Jaki majątek? - pyta. - Jakieś stare bandaże, prześcieradła i strzykawki. Najcenniejszy to był mikroskop.

Dodaje, że burmistrz Kalinowski zawsze ją krytykował i dlatego "czepia się, żeby zrobić jej na złość". Józef Kalinowski wzdycha: - Pani Rogocz dziwnie się broni. Nie mogłem nie zgłosić takiego podejrzenia. To byłoby ukrywanie prawdy.

Okazuje się, że Eskulap został również dzierżawcą budynku (gmina za własne pieniądze wyremontowała dach, bo przeciekał). Szkopuł w tym, że... za niego nie płacił jak należy. Ma 40 tys. zł zaległości wobec gminy za niezapłacony czynsz. Eskulap należy do dwóch lekarzy - Iwony Kowalskiej-Kubali i Jarosława Bilińskiego, którzy trzy miesiące temu wynieśli się z budynku przychodni. W Kaletach mówi się, że Iwona Kowalska-Kubala to koleżanka córki Marii Rogocz. - W Kaletach wszyscy się znamy - tłumaczy była burmistrz. - Jak każdy byłam i jestem pacjentką Eskulapa.

Maria Rogocz nie widzi problemu. Tłumaczy, że 12 września, kiedy powstała niby-uchwała, było posiedzenie zarządu i rozmawiano o przychodni. - Widocznie nie zostało to zaprotokołowane. Mój pech, powinnam o to zadbać - bije się w piersi.

Jerzy Siemko, były członek zarządu potwierdza słowa Rogocz. - Rozmawialiśmy o przychodni. Byłem przeciw, żeby oddać za darmo mikroskop z laboratorium analitycznego, który przydałby się szkole. W końcu przekonano mnie, że szkole trzeba kupić nowy. Byłem za przekazaniem majątku Eskulapowi, bo to przecież pracownicy przychodni.

Tarnogórska prokuratura prowadzi śledztwo w sprawie sfałszowania uchwały zarządu. - Sprawa wpłynęła do nas niedawno. Jeszcze nikomu nie postawiliśmy zarzutów - mówi Iwona Brózda, zastępca prokuratora rejonowego.