Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Unia Świerklaniec pokonała KS Piekary i wciąż liczy się w walce o awans

Stanisław Wawszczak
Mecz Unia Świerklaniec - KS Piekary Śląskie
Mecz Unia Świerklaniec - KS Piekary Śląskie Stanisław Wawszczak
LKS Unia Świerklaniec pokonała na własnym boisku KS Piekary 3:0 (1:0) w meczu XVII kolejki rozgrywek o mistrzostwo bytomskiej A klasy. Panująca w Wielką Sobotę pogoda sprzyjała rozegraniu pojedynku, więc pomimo odwołania dzień wcześniej rozgrywek IV ligi i ligi okręgowej, piłkarze wybiegli na boisko.

- Chcemy grać, chociaż wiem, że niektóre dzisiejsze pojedynki zostaną odwołane. Podobno wiele boisk jest zawodnionych i nie nadaje się do gry. Nasza płyta jest w porządku, a odwołanie meczu powoduje spore perturbacje. Moi zawodnicy pracują i zebranie się na mecz w tygodniu, to spory problem – mówił przed meczem Ireneusz Domogała, trener Unii.

Było chłodno, ale przez chmury przebijało się słonko i na miejscowe boisko przyszła spora grupa kibiców. Świerklanieccy piłkarze przez większość rundy jesiennej prowadzili w tabeli, a prowadzenie utracili po porażkach z Żyglinem i Orłem Miedary. Mimo to zimę spędzili na fotelu wicelidera, gwarantującym awans do okręgówki. Niestety, inaugurujący piłkarską wiosnę pojedynek z Andaluzją Brzeziny przegrali 4:2. KS Piekary, to solidny zespół i ewentualna strata z nim punktów stawiała świeklaniecką drużynę w trudnej sytuacji.

Mecz dla gospodarzy rozpoczął się wręcz wyśmienicie. Już w 2 minucie za zagranie ręką tuż przed polem karnym, sędzia podyktował rzut wolny. Do piłki podszedł Grzegorz Krupa, kapitan Unii i mocnym strzałem ulokował piłkę w siatce. Szybkie zdobycie gola powinno ustawić spotkanie, a tymczasem na boisku zapanował chaos. Sporo niedokładności i fauli sprawiało, że gra zrobiła się brzydka.

W 37 minucie za faul w polu karnym sędzia podyktował rzut karny przeciwko Piekarom. Do piłki podszedł Marcin Stanicki, ale bramkarz wyczuł kierunek strzału i piłkę zdołał sparować. Cóż, w meczu z Andaluzją, Stanicki również źle wykonywał rzut karny, a po nim Unia Świerklaniec mogła dojść Andaluzję na 2:2. Unia musi więc chyba znaleźć innego egzekutora jedenastek. W ostatnich sekundach pierwszej połowy Paweł Franiel, piłkarz gości poszukując okazji do zemsty na przeciwnikach brutalnie sfaulował Krzysztofa Kucharczyka. Chwilę później zobaczył czerwony kartonik i Piekary na drugą połowę wybiegły w „dziesięciu”. Unia mając w polu przewagę jednego zawodnika wypracowała sobie przewagę, ale kolejne bramki nie padały. Znakomite okazje mieli w sytuacjach sam na sam z bramkarzem gości Zbigniew Jarka i Kucharczyk. Zmarnowane okazje mogły się zemścić, bowiem goście groźnie kontratakowali. Po jednym z kontrataków w 68 minucie mogli wyrównać, ale nieporozumienie obrońców Unii naprawił bramkarz. Ostatnie 10 minut piłkarze grali w solidnej śnieżycy z porywistym wiatrem. Nadciągnęła ona niespodzianie, ale sędzia postanowił dokończyć mecz.

Gospodarze w końcówce zachowali więcej sił i ich akcje przyniosły dwie kolejne bramki. Najpierw Maciej Klimaj otrzymał idealne podanie od Piotra Wyderki, wyprzedził bramkarza i celnie strzelił z kilku metrów, a w doliczonym czasie Piotr Wyderka w zamieszaniu podbramkowym wepchnął piłkę do siatki.

- Zdobyliśmy bardzo ważne trzy punkty. To moja trzecia bramka, ale otwarła ona wynik tego pojedynku. Goście nie rezygnowali i mieli okazję do wyrównania. Szkoda karnego, bo 2:0 uspokoiłoby grę. Myślę, że źle weszliśmy w sezon. Gramy za daleko od przeciwnika, zostawiamy przeciwnikowi za dużo miejsca – oceniał bezpośrednio po meczu Krupa.

- Wybiegliśmy trochę osłabieni. Zabrakło dzisiaj Piotra Stypuły i naszego nowego bramkarza, Marcina Suchańskiego z Polonii Bytom. Mamy z nim taki układ, że jak nie musi jechać z Polonią, gdzie trenuje bramkarzy, to gra u nas. Dzisiaj musiał jechać, więc w bramce był Dudniczek. A taktyka? Mieliśmy od razu podejść wysoko i zaatakować. Niestety, potem mój zespół osiadł na laurach i zaczęła się taka gra, jakby ci chłopcy spotkali się pierwszy raz na boisku. Zimą zespół został wzmocniony, nikt nie odszedł a doszedł Zbyszek Jarka ze Strażaka i Bartek Ignac z Piekar. Mamy w składzie naprawdę dobrych piłkarzy i sądzę, że z upływem czasu drużyna stworzy monolit nie do pokonania. Dzisiaj to jeszcze słabo wygląda – mówi Domogała.

W pozostałych meczach Orzeł Miedary rozbił Tarnowiczankę 6:0, a Górnik Bobrowniki wygrał w Nowym Chechle z Przyszłością 3:0. Mecz Żyglina z Olimpią Boruszowice został przełożony, więc Żyglin spadł na czwarte miejsce w tabeli. Nadal prowadzą Orzeł i Górnik po 42 pkt., Unia z 40 pkt. jest trzecia.

Najbliższa kolejka zapowiada się równie ciekawie. Orzeł wyjeżdża do Piasta Ożarowice, który imponująco wystartował wiosną. Piast, który wiosną wszystkie mecze rozegra u siebie najpierw odebrał punkty liderowi remisując z Żyglinem, teraz rozbił Nadzieję Bytom 6:0. Unia wyjeżdża do Bytomia na mecz z Rozbarkiem, piątym zespołem w tabeli, a Żyglin zagra w Brzezinach z Andaluzją. Tylko wynik meczu Górnika z Dramą Zbrosławice wydaje się być przewidywalny.

LKS UNIA ŚWIERKLANIEC – KS PIEKARY 3:0 (1:0)
BRAMKI: Krupa (2), Klimaj (88), Wyderka (90+1).
UNIA: Daniel Dudniczek – Piotr Wyderka, Marcin Stanicki, Bartłomiej Ignac, Michał Wieczorek (60, Dawid Urbańczyk) – Damian Dylong (63, Maciej Klimaj), Marcin Stec, Damian Dramski, Grzegorz Krupa – Krzysztof Kucharczyk (77, Grzegorz Groszek), Zbigniew Jarka.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na tarnowskiegory.naszemiasto.pl Nasze Miasto