Twój sąsiad, kolega czy inna nieżyczliwa ci osoba może bowiem napisać na ciebie donos do skarbówki. A jak pokazują statystyki, obywatelskich donosów składamy coraz więcej. W Urzędzie Skarbowym w Świdnicy od kilku lat liczba donosów wynosi od 160 do 200 rocznie.
Powody donosów: zazdrość i zemsta
Od kilku tygodni każdego dnia do urzędów wpływa co najmniej po kilka takich listów. – Trwa sezon na roczne rozliczanie i tym samym na donosy – żartują pracownicy skarbówki.
Przytaczają te najbardziej absurdalne doniesienia: „jeżdżą na wakacje za granicę, a przecież mało zarabiają jako nauczyciele, więc na pewno na czarno dorabiają na korepetycjach”, „sąsiadka prowadzi nieopodatkowaną działalność usługową – przyjmuję eleganckich panów”, „państwo X sprzedają psy rasowe bez faktur”.
Zgodnie też dodają, że najczęstszym bodźcem do wysłania donosu do fiskusa jest zazdrość o polepszenie się statusu majątkowego innych osób i zwykła złośliwość.
Dla urzędników dodatkowa praca
Dla pracowników fiskusa oznacza to dodatkową pracę. Każde pismo jest analizowane. Jednak kontrole wszczęte na podstawie donosów stanowią zaledwie kilka procent wszystkich. Bo większość zarzutów przedstawianych przez życzliwe osoby okazuje się bowiem nieprawdziwa.
– Treść donosów najczęściej dotyczy podejrzeń o ukrywaniu dochodów przez znajomych lub sąsiadów. Coraz częściej też byli małżonkowie oskarżają się wzajemnie o posiadanie zatajonych dochodów czy wyłudzenie ulgi rodzinnej – wyliczają.
Donosy najczęściej piszą sąsiedzi, znajomi i byli małżonkowie. Donoszą też pracownicy na byłych pracodawców oraz osoby prowadzące działalność gospodarczą na swoją konkurencję.
Każde pismo, które wpływa do urzędu skarbowego, jest analizowane. Jednak kontrole wszczęte na podstawie donosów stanowią zaledwie kilka procent wszystkich podjętych czynności. Większość zarzutów przedstawianych przez życzliwe osoby okazuje się bowiem nieprawdziwa. a
Wielki Piątek u Ewangelików. Opowiada bp Marcin Hintz
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?