W Kaletach ruszyła kampania reklamowa działek likwidowanej papierni

- Chcielibyśmy, aby zgodnie z deklaracją likwidatora, rok 2012 był ostatnim rokiem likwidacji zakładów, dlatego też postanowiliśmy wyjść naprzeciw oczekiwaniom mieszkańców miasta i ewentualnym inwestorom, angażując się w kampanię promocyjną - podkreśla Jacek Lubos, rzecznik magistratu w Kaletach.

Ale sprawa jest trochę skomplikowana, bo działki należą do Skarbu Państwa i de facto miasto nie powinno się angażować w kampanię promocyjna terenu, który nie jest jego własnością. - Dlatego chcemy podpisać porozumienie z likwidatorem w tej sprawie - tłumaczy Jacek Lubos. Jednocześnie nie ukrywa, że miastu bardzo zależy, aby ktoś w teren zainwestował i budynki wykorzystał. - Jeśli przyciągniemy tu inwestorów, to dzięki temu będziemy mogli liczyć na podatek od nieruchomości - mówi Lubos.

Nie bez znaczenia jest fakt, że nowe firmy to nowe miejsca pracy. Pierwszym elementem kampanii jest zawieszony na taśmociągu nad ulicą Fabryczną baner reklamowy działek inwestycyjnych. Na banerze o szerokości około dziewięciu metrów, na żółtym tle znajduje się herb Kalet, krótka informacja o możliwości kupna działek i telefon do inwestora. To dopiero początek, na razie w mieście są dwa takie banery. Po podpisaniu umowy z likwidatorem (trwają na ten temat rozmowy) tego typu reklam miałoby być więcej. Koszty poniesie likwidator.

- Myślimy, aby je umieścić przy przelotowych drogach i wzbogacić np. o mapkę. Dobrym pomysłem byłoby zainstalowanie takiego banera przy porcie lotniczym w Pyrzowicach - mówi Lubos. Wśród innych elementów kampanii są pomysły na gadżety i filmiki promocyjne. Ale to dopiero przyszłość.

Likwidacja Kaletańskich Zakładów Celulozowo-Papierniczych rozpoczęła się w 1994 roku, czyli 17 lat temu. Kolejni wojewodowie powołują swoich likwidatorów. Każdy z nich obiecywał szybko uporać się z problemem i faktycznie zlikwidować zakład. Od trzech lat likwidatorem jest Krzysztof Wrona. On też obiecuje, że zlikwiduje KZCP. Na działkach kaletańskiej fabryki już powstają firmy, które prężnie się rozwijają i zatrudniają nowych pracowników. W sumie jest ich już około piętnastu. Dlatego pomysłodawcy kampanii są przekonani, że dzięki dodatkowej promocji uda się przyciągnąć następne.