W Świerklańcu trwa budowa długo oczekiwanej sygnalizacji świetlnej na DK78. Protesty mieszkańców poskutkowały!

Świerklaniec: długo oczekiwana sygnalizacja świetlna w końcu powstanie

Jak widać - protesty mieszkańców Świerklańca (pow. tarnogórski) poskutkowały. W połowie lipca, kilka dni po tragicznym zdarzeniu (12-latek został śmiertelnie potrącony przez samochód, kiedy na rowerze próbował przedostać się do swojego domu), droga została zablokowana przez osoby, które od wielu lat domagają się w tym miejscu sygnalizacji świetlnej.

Chodzi o skrzyżowanie ul. Tarnogórskiej z ul. Stabińskiego i Wiosenną - to część DK78. Za nią odpowiedzialna jest Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad, która jednak przez lata odmawiała budowy sygnalizacji świetlnej. Powód? Zbyt bliskie położenie ronda.

Gmina więc postanowiła wziąć sprawy w swoje ręce. W lipcu - na wniosek wójta - Rada Gminy jednogłośnie podjęła uchwałę w sprawie zmian w budżecie i zabezpieczeniu środków finansowych na ten cel.

W tym temacie zaczęło się więc coś dziać. UG w Świerklańcu poinformował, że do końca tego roku powstanie sygnalizacja świetlna na przejściu dla pieszych. Obecnie trwają w tym miejscu niezbędne prace.

Inwestycja, która warta jest 150 tys. zł, wykonywana jest ze środków Funduszu Przeciwdziałania COVID-19.

"Jest tu naprawdę niebezpiecznie" - mówił nam jeden z mieszkańców Świerklańca

Kilkanaście lat temu w tej okolicy powstało nowe osiedle, a przejście przez DK 78 przy ul. Wiosennej to jedyna droga, którą mogą się na nie dostać piesi. Jak się okazało - nie była to w pełni bezpieczne wyjście.

Czarę goryczy, tak jak już zostało to wspomniane, przelało zdarzenie z 5 lipca 2020. Wówczas potrącony został 12-letni chłopak. Młody rowerzysta został przetransportowany do szpitala przez załogę Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. Tam przez ponad tydzień walczył o życie. Niestety, 14 lipca zmarł.

- Codziennie kilka razy słychać pisk hamulców, kiedy kierowcy jadący z dużą prędkością próbują wyhamować przed przejściem. Niby ograniczenie pokazuje 50 kilometrów na godzinę, ale to długa i prosta droga, mało kto stosuje się do przepisów. Jest tu naprawdę niebezpiecznie - mówił w lipcu w rozmowie z „DZ” Wojciech Zontek, mieszkaniec i organizator świerklanieckiego protestu.