Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

W Wojsce chętnie ukarają niedźwiedzia za niskie pensje i emerytury [WIDEO]

Krzysztof Szendzielorz
Wodzenie niedźwiedzia w Wojsce
Wodzenie niedźwiedzia w Wojsce Krzysztof Szendzielorz
W kilku wioskach powiatu tarnogórskiego wciąż żywa jest tradycja wodzenia niedźwiedzia. Tak karnawał żegnają chociażby w Wojsce.

Grupa barwnie ubranych osób napotkanych na ulicach tworoskiej Wojski, to z pewnością specjaliści od wodzenia niedźwiedzia. Takich fachowców spotkaliśmy 7 marca. Dobry humor ich nie opuszczał, choć podtrzymywanie tradycji nie jest łatwe.

Co to takiego wodzenie misia? To obyczaj kończący karnawał. W grupie przebierańców są m.in. postacie ważne i charakterystyczne dla każdej wioski, czyli np. policjant, kominiarz, muzykanci, myśliwy, baba, poganiacz misia i oczywiście niedźwiedź. Ten ostatni ma futro zrobione ze słomy. Ta grupa odwiedza domy w wiosce. Każda gospodyni musi zatańczyć z misiem i wyrwać na szczęście kawałek słomy z „futerka". Tę słomę można dać np. kurom do kurnika, by dobrze niosły jajka. Gospodarze przekazują też grupie drobne upominki. Jest to jedzenie, alkohol, ale też coraz częściej drobne datki.

Niedźwiedź i jego świta nie tylko przy okazji smarują na szczęście gospodarzy sadzą lub pastą do butów po twarzy, ale rozdają też mieszkańcom zaproszenia na wieczorną zabawę w barze „Myśliwskim". To tutaj trafiają upominki od gospodarzy. Na zabawie mieszkańcy oskarżają misia o wszelkie zło, które dzieje się we wsi. Na koniec uczestnicy zabawy symbolicznie zabijają niedźwiedzia i wypijają jego krew. Jest nią oczywiście wino. 



W rolę niedźwiedzia w Wojsce wcielił się Krystian Popielarz. Udawanie misia to nie jest lekki kawałek chleba. Strój dla niedźwiedzia waży około 40 kilogramów. – Jak słoma namoknie, to ciężar się zwiększa. Dobrze, że w tym roku jest słonecznie – mówił Krystian. Misiem podczas berów, bo i tak nazywane jest wodzenie niedźwiedzia, Popielarz został już 12 raz. Zresztą cała ekipa wodząca misia musi mieć bardzo dobrą kondycję, bo też zdarza się, że i z niejednym gospodarzem i gospodynią trzeba wychylić kielicha. 

– Na zabawę nie pójdę, bo już jestem starsza i chodzę o kuli. Cieszę się jednak, że do mnie przyszli, bo to jest nasza tradycja. Mój syn Marcin też kiedyś chodził wodzić niedźwiedzia – mówiła wyraźnie ucieszona wizytą przebierańców pani Helena Witoń, mieszkanka Wojski.

 Z wizyty niedźwiedzia cieszyła się też Jadwiga Błażytko. Wie jednak za co miś podczas wieczornej zabawy powinien zostać ukarany. – Za zbyt niskie pensje i emerytury – stwierdziła mieszkanka Wojski.

W grupie przebierańców z Wojski za policjanta przebrał się Daniel Popielarz, za babę Piotr Tarnowski, za myśliwego Grzegorz Jaworek. Wśród muzykantów znaleźli się m.in. Andrzej Dresler, Wojtek Miś i tajemniczy panowie Grzegorz i Jurek. W rolę poganiacza niedźwiedzia wcielił się zaś Wojtek Lachowicz.



Podobne tradycje w powiecie tarnogórskim kultywowane są m.in. we wsiach Łubie, Miedary, czy Kopienica.

Zobacz relację wideo z wodzenia niedźwiedzia po wsi Wojska:

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na tarnowskiegory.naszemiasto.pl Nasze Miasto