Jesteś chory, masz wysoką gorączkę, nie możesz zwlec się z łóżka? Masz prawo zamówić w swojej przychodni domową wizytę lekarską. Teoretycznie. A jak jest w praktyce?
Pacjentka nie była w stanie wyjść z domu
Przekonała się o tym nasza Czytelniczka. - Byłam w domu sama, bez żadnej opieki. Niespodziewanie dopadła mnie grypa. Dosłownie zwaliła mnie z nóg - mówi grudziądzanka, która prosi o anonimowość. - Gorączka skoczyła mi do 40 stopni, targały mną silne dreszcze. Bolała głowa i wszystkie mięśnie. Z trudem poruszałam się po domu. Nie działały żadne lekarstwa na zbicie gorączki, które miałam w domu.
Sytuację chorej komplikował dodatkowo fakt, że w przeszłości przebyła ona przeszczep szpiku kostnego. Takie osoby powinny być pod szczególną opieką lekarzy.
Kobieta zadzwoniła do przychodni szpitalnej, w której jest zapisana.
- Opisałam swój stan lekarce i usłyszałam, że wizyta nie jest konieczna, a gorączka nie jest przeciwwskazaniem dla mojego osobistego przyjazdu do przychodni - opowiada Czytelniczka. - Poczułam się potraktowana przedmiotowo. Ponieważ coraz gorzej było ze mną, zdecydowałam się wezwać pogotowie ratunkowe.
Ratownicy zaaplikowali chorej dożylnie lekarstwa na zbicie gorączki. Kobieta stanęła na nogi i następnego dnia udała się do przychodni.
Jak opisaną sytuację relacjonuje lekarka?
- Codziennie realizujemy dwie domowe wizyty w określonych godzinach. W dniu, w którym dzwoniła do nas pacjentka, nie mieliśmy już możliwości wyjazdu. Musieliśmy przyjmować pacjentów obecnych w przychodni - mówi Danuta Żurek, kierowniczka przychodni szpitalnej. - Poza tym opisany przez telefon stan pacjentki nie wskazywał na konieczność wizyty domowej.
Lekarz pierwszego kontaktu ma obowiązek - w razie konieczności - przyjazdu do pacjenta. - Ale też nie może przyjeżdżać na każde zawołanie chorych. Lekarz powinien "wybadać" stan pacjenta przez telefon i na tej podstawie podjąć decyzję o wizycie - mówi Barbara Nawrocka, rzecznik Narodowego Funduszu Zdrowia.
Zawsze można złożyć skargę
Czy zatem w tej sytuacji naruszono przepisy?
- Trzeba sprawdzić dokumentację pogotowia i rzeczywisty stan pacjentki w momencie zgłoszenia. Grudziądzanka może w tej sprawie złożyć oficjalną skargę do NFZ-u, a także do bezpośredniego przełożonego lekarki - dodaje Barbara Nawrocka.
Giganci zatruwają świat
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?